Czy orzekanie przez sąd w sprawie sędziego pracującego w tym samym sądzie tworzy ryzyko koleżeńskiej spolegliwości rzutującej na bezstronność sądu? Czy jednak należy brać pod uwagę realne wątpliwości, zatem naciągana sprawa nie budzi ryzyka uzasadniającego przekazanie sprawy do innego sądu?
postanowienie Sądu Najwyższego z 13 stycznia 2021 r. (II KO 82/20)
1. Fakt, że zaskarżone postanowienie dotyczy sędziego sądu właściwego do rozpoznania sprawy, nie stanowi sam z siebie wystarczającej przesłanki stwierdzenia zaistnienia konieczności skorzystania z właściwości delegacyjnej.
2. W pojęciu „dobro wymiaru sprawiedliwości”, o jakim mowa art. 37 kpk, nie mieści się powzięta przez sąd wyłącznie abstrakcyjna obawa odnośnie pojawienia się u skarżącego, czy też w opinii publicznej wątpliwości co do braku warunków do rozpoznania niniejszej sprawy w sposób swobodny i obiektywny. Rzeczą sądu jest bowiem takie orzekanie, aby nie powstały wątpliwości co do tego, że wydane orzeczenie jest wolne od jakichkolwiek pozaprocesowych wpływów.
Zaczęło się od złożonego przez fundację zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez sędziego sądu rejonowego, który wydał niekorzystne dla strony postanowienie w sprawie cywilnej, czym działał na szkodę interesu prywatnego (zdaniem fundacji sędzia powinien odpowiadać za niedopełnienie obowiązków służbowych, a to jako członek zorganizowanej grupy przestępczej, art. 258 par. 1 kk). Prokurator odmówił wszczęcia śledztwa ze względu na brak znamion czynu zabronionego, to postanowienie zostało zaskarżone przez fundację — zażalenie trafiło do tego samego sądu, na biurko innej sędziny. Sędzina złożyła oświadczenie o wyłączeniu się od prowadzenia sprawy ze względu na znajomość z podsądnym (art. 41 par. 1 kpk); sąd przychylił się do jej stanowiska, a następnie zwrócił się do SN o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości — bo żaden sędzia SR nie może rozpatrywać zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa dotyczącego „przestępstwa, które miało być popełnione w budynku Sądu Rejonowego w W. przez sędziego tego Sądu”.
art. 37 kodeksu postępowania karnego
Sąd Najwyższy może z inicjatywy właściwego sądu przekazać sprawę do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu, jeżeli wymaga tego dobro wymiaru sprawiedliwości.
Sąd Najwyższy odmówił przychylenia się do wniosku: przekazanie sprawy na podstawie art. 37 kpk ma charakter wyjątkowy i podyktowane może być wyłącznie dobrem wymiaru sprawiedliwości (por. „Sąd nie powinien zajmować się sprawą związaną z sądem instancyjnie nadrzędnym”). Chodzi o sytuacje, które mają wpływ na swobodę orzekania lub — choćby mylne i bezpodstawne — przekonanie o braku możliwości rozpoznania sprawy w sposób obiektywny i bezstronny. Okoliczności te musi wykazać sąd, który wnosi o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi równemu rangą.
Przedstawiony przez SR wniosek warunków tych nie spełnia: owszem, okoliczność, iż sąd będzie rozpatrywał zażalenie na odmowę wszczęcia postępowania karnego przeciwko jednemu z sędziów powinna być brana pod uwagę — jednak oceny nie można odrywać od okoliczności konkretnej sprawy. Prawdą jest, że fundacja złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez sędziego orzekającego w tym samym sądzie, jednak z akt wynika, iż zarzuty opierają się wyłącznie na domysłach wynikających z tego, że sędzia wydał orzeczenie niekorzystne dla strony. Brakuje jakichkolwiek dowodów potwierdzających, iżby sędzia miał się dopuścić jakiegokolwiek przestępstwa, co oznacza, że prokurator prawidłowo skonkludował, iż brakuje podstaw do prowadzenia śledztwa. Tymczasem „nie można przyjąć, że sytuacja zagrożenia obiektywizmu sądu zachodzi każdorazowo wówczas, gdy strona — a w tym przypadku pomawiany — jest osobą znaną sądowi z kontaktów zawodowych” — zatem to właśnie dobro wymiaru sprawiedliwości (w tym ekonomika procesowa) wymaga, by sprawą zająć się szybko, we właściwym sądzie.
Z tego względu SN odmówił uwzględnienia wniosku.