Zagadnął mnie P.T. Czytelnik — tematyka tzw. „konsumeryzacji przedsiębiorców” nadal budzi znaczną ciekawość i niemałe kontrowersje — jak wygląda zwrot dokonanego przez internet zakupu na działalność gospodarczą w kontekście braku „charakteru zawodowego” umowy.
Na przykładzie tradycyjnie z życia wziętym, czyli który „człowiek z firmą” będzie mógł skorzystać z prawa odstąpienia od zawartej na odległość umowy dotyczącej programu prawniczego:
- informatyk — tak, ponieważ nie jest prawnikiem, więc oprogramowanie przeznaczone dla prawników nie ma związku z wykonywanym zawodem; nie, ponieważ jest informatykiem, więc wszystko co liczy się w bitach i bajtach nie może być mu obce?
- prawnik — tak, ponieważ prawnicy nie znają się na niczym, a zwłaszcza na komputerach, więc kupowanie sprzętu i oprogramowania nie jest związane z przedmiotem wykonywanej działalności gospodarczej; nie, ponieważ prawnik kupujący program dla prawników niewątpliwie zawiera umowę, która ma dlań charakter zawodowy?
art. 38a ustawy o prawach konsumenta
Przepisy dotyczące konsumenta zawarte w niniejszym rozdziale [o odstąpieniu od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa] stosuje się do osoby fizycznej zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla tej osoby charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej, udostępnionego na podstawie przepisów o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.
Pytanie bardzo dobre, z tych tzw. „zaginających” — idealne dla prawnika umiejącego rozdwoić każdy włos na czworo — natomiast odpowiedź będzie godna osoby, który zawsze zna odpowiedni kruczek (i być może dodatkowo zamieszać):
- sprawdzić czy program był dostarczony na nośniku, w „zapieczętowanym” opakowaniu, a klient zdążył je otworzyć? — co powoduje utratę uprawnienia do odstąpienia od umowy i zwrotu towaru (art. 38 pkt 9 upk), a wówczas nie ma znaczenia czy to prawnik, informatyk czy barista (po rozpakowaniu pudełka oprogramowania zwrócić nie może nawet konsument, co w pewnym stopniu jest absurdem, bo jak rozeznać się co do cech i przydatności bez jego sprawdzenia w boju?);
- a może soft został udostępniony jako plik do pobrania (treść cyfrowa nie zapisana na nośniku cyfrowym)? — w takim przypadku zwrot zakupu dokonanego na działalność gospodarczą też może być wykluczona, pod warunkiem jednak, że klient wyraźnie zgodził się na jego udostępnienie przed upływem 14-dniowego terminu na odstąpienie umowy (art. 38 pkt 13 upk),
- a może oprogramowanie ma charakter usługi (SaaS) — w takim przypadku „skonsumeryzowany” przedsiębiorca będzie mógł od zawartej via sieć umowy odstąpić w ciągu 14 dni od jej zawarcia, przy czym jego kontrahent może domagać się proporcjonalnej zapłaty za czas korzystania, rzecz jasna pod warunkiem, że klient zażąda dostępu do usługi przed upływem owego terminu (art. 36 pkt 1 b upk; tu mała dygresja: przepis ten odsyła do art. 21 ust. 2 upk, który jest poza zasięgiem art. 38a upk — czy zatem należy go stosować także w przypadku jednoosobowych przedsiębiorców?).
Wracając ad rem, moim zdaniem sprawa jest prosta i nie jest potrzebny rzut monetą: korzystanie przez informatyka z oprogramowania prawniczego niewątpliwie nie ma dlań charakteru zawodowego, zatem zachowuje on prawo odstąpienia od zawartej przez internet umowy — natomiast w przypadku prawnika: pobite gary.
Q.E.D.