Czy zainstalowany przez sąsiadów monitoring, którego zasięg obejmuje podwórko sąsiadów, oznacza naruszenie ich prywatności, za które należy się zadośćuczynienie pieniężne? Czy jednak trudno mówić o prywatności w przestrzeni otwartej — bo na to podwórko może popatrzeć każdy przechodzeń — no i nie każde naruszenie dóbr osobistych musi kończyć się kompensatą majątkową?
wyrok IKNiSP SN z 5 maja 2021 r. (I NSNc 156/20)
Z samego naruszenia prawa do prywatności nie wynika automatycznie prawo do finansowej rekompensaty za wywołaną tym krzywdę.
Sprawa dotyczyła odpowiedzialności za prywatny monitoring, którego zasięg — zamontowane na wspólnym budynku kamerki rejestrowały obraz obejmujący podwórka sąsiadów — zdaniem sąsiadów naruszał ich dobro osobiste w postaci prawa do prywatności, intymności, nietykalności mieszkania i wizerunku.
Sąd I instancji uwzględnił roszczenia i nakazał zapłatę zadośćuczynienia, jednakże sąd odwoławczy zauważył, że nie każde naruszenie dóbr osobistych rodzi prawo do żądania zadośćuczynienia. Co więcej monitoring jest już tak powszechny, że trudno mówić, by permanentna rejestracja obrazu pochodzącego z przestrzeni otwartej przez dostrzegalne na pierwszy rzut oka kamerki prowadził do tak daleko idącej ingerencji w komfort życia. Skoro więc powodowie nie wykazali, by doznali szczególnej krzywdy, montaż podyktowany był zamiarem ochrony mienia — zaś proces jest elementem dość permanentnego konfliktu — powództwo zostało oddalone.
art. 448 kodeksu cywilnego
W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. (…)
Oceniając wniesioną przez Rzecznika Praw Obywatelskich skargę nadzwyczajną IKNiSP SN przypomniał, że zadośćuczynienie pieniężne „może” być przyznane w przypadku doznania krzywdy wskutek naruszenia dóbr osobistych. Oznacza to, że nie każdy uszczerbek o charakterze niemajątkowym może podlegać kompensacie majątkowej — podstawowym warunkiem jest zakwalifikowane naruszonej wartości jako dobra osobistego (art. 23 kc). Nie oznacza to jednak, iż każde naruszenie dobra osobistego skutkuje przyznaniem zadośćuczynienia: skoro sąd „może” je zasądzić, to uwzględnienie roszczenia zależeć będzie od swobodnego uznania; swobodnego, acz uwzględniającego wszystkie okoliczności sprawy: rozmiar krzywdy, postawę sprawcy (czy próbował dobrowolnie naprawić wyrządzone zło), a także stopień winy (nigdy jednak nie chodzi o pełne naprawienie szkody w rozumieniu art. 361 par. 1 kc).
Z ostrożnością i powściągliwością należy podchodzić do roszczeń, których przedmiotem jest żądanie rekompensaty finansowej za bliżej nieokreślone uszczerbki psychiczne, dyskomfort czy brak przyjemności wiązany zwykle z pewnymi zdarzeniami albo stosunkami społecznymi, jak choćby w niniejszej sprawie stosunkami sąsiedzkimi.
W sporze nie budzi wątpliwości, że pozwani założyli monitoring ze względu na zamiar ochrony swej własności, nie budzi też wątpliwości, że powodowie mieli prawo korzystać ze swej nieruchomości, a także oczekiwać poszanowania ich prywatności; należy też wziąć pod uwagę, że podwórko i ogródek znajdują się w przestrzeni otwartej, a więc są widoczne dla postronnych obserwatorów. Taka przestrzeń nie jest miejscem publicznym, ale też nie jest miejscem stricte prywatnym (jak np. wnętrze mieszkania). Wpływ na ocenę ma też fakt, że monitoring został zlikwidowany po 2 latach (po wyroku nakazującym usunięcie kamer), zaś pozew o ochronę dóbr osobistych wpłynął do sądu 1,5 roku później. W dodatku odczuwana przez powodów krzywda polega na bliżej nieokreślonym dyskomforcie, pogorszonym samopoczuciu i utrudnionym życiu towarzyskim, które nie dość, że są odczuciami subiektywnymi, to w dodatku potęguje je niechęć do sąsiadów (a i tak nie udowodniono wpływu kamerek na odmowę odwiedzania ich przez znajomych).
Z tego względu skarga nadzwyczajna została oddalona.
Zamiast komentarza: w zaistniałej sytuacji takie orzeczenie oczywiście wydaje się racjonalne, aczkolwiek w rozważaniach zabrakło mi poświęcenia choćby pół akapitu kwestii rejestracji obrazu — bo przecież nie sposób porównywać oglądania widoków z ich nagrywaniem.