A skoro w chwili, kiedy piszę te słowa nie znamy jeszcze wyniku zmagań polskich kopaczy z piłkarzami hiszpańskimi (ja zaś nie jestem w stanie zmienić leadu przed publikacją tekstu), postawmy dziś kilka innych pytań związanych z kwestiami organizacji sportu i udzielania licencji trenerskich: czy sposób pozbawienia trenera licencji może naruszać jego dobra osobiste? i czy uchwałę związku sportowego o odebraniu licencji można zaskarżyć do sądu powszechnego? czy jednak zaskarżenie uchwały pozbawiającej licencji trenerskiej jest wykluczone?
wyrok Sądu Najwyższego z 18 lutego 2021 r. (III CSKP 8/21)
Nie sposób z przepisów o stowarzyszeniach oraz postanowień regulaminowych związku wywodzić normy uchylającej bezprawność naruszenia dóbr osobistych powoda dokonanego przez organy związku przy motywowaniu uchwały o pozbawieniu licencji trenerskiej i sposobu jej rozpowszechnienia.
Sprawa zaczęła się od podjętej przez Polski Związek Snowboardu (aktualnie w likwidacji) uchwały o pozbawieniu pewnego trenera klubu sportowego (nie będącego członkiem PZS) licencji jako konsekwencji sprzeczki, podczas zawodów pucharu świata, z trenerem kadry narodowej. Zarząd przyjął uchwałę o odebraniu licencji bez stosownego wniosku komisji licencyjnej, wyłącznie na podstawie relacji adwersarza (o „niestosownym wręcz skandalicznym zachowaniu”), bez umożliwienia przedstawienia zainteresowanemu swego stanowiska. Zdaniem trenera oznaczało to naruszenie dóbr osobistych, zatem zdecydował się wystąpić do sądu z powództwem przeciwko PZS i jego prezesowi o zapłatę zadośćuczynienia i odszkodowania, oraz o unieważnienie uchwały.
Sąd I instancji powództwo oddalił; sąd odwoławczy zauważył, że przyznanie licencji trenerskiej oznacza zawarcie pewnej umowy licencyjnej (pomiędzy licencjodawcą i licencjobiorcą, który wnosi stosowną opłatę licencyjną), zatem jej nieuzasadnione cofnięcie oznacza naruszenie warunków umowy. Natomiast upublicznienie informacji o odebraniu licencji naruszyło dobre imię i godność osobistą, a także spowodowało niemożność realizacji zamierzeń zawodowych zgodnie z dorobkiem i kwalifikacjami. Oznacza to, że związek sportowy ponosi odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych, zatem nakazano przeprosić trenera, zasądzono na jego rzecz 32916 złotych odszkodowania i 67084 złotych zadośćuczynienia, a także ustalono nieważność uchwały i istnienie licencji — ale oddalono powództwo skierowane bezpośrednio przeciwko prezesowi związku sportowego, który nie działał jako osoba fizyczna, lecz członek organu osoby prawnej, zatem nie może ponosić indywidualnej odpowiedzialności za uchybienia organizacji.
Odnosząc się do skargi kasacyjnej powoda Sąd Najwyższy przypomniał, iż w orzecznictwie dopuszcza się osobistą odpowiedzialność osób fizycznych, które naruszyły dobra osobiste przy wykonywaniu funkcji jako organ osoby prawnej — bo „dwupodmiotowość działania takiej osoby uzasadnia w tym wypadku dwupodmiotową odpowiedzialność i do pokrzywdzonego należy decyzja, przeciwko komu dochodzić będzie ochrony swoich dóbr” (wyrok SN z 12 października 2007 r., V CSK 249/07).
Teoria organów osoby prawnej nie może uzasadniać zwolnienia od odpowiedzialności za bezprawne działanie, krzywdzące inną osobę także faktycznego sprawcy tego naruszenia, którym jest osoba fizyczna sprawująca funkcję organu.
Badając natomiast skargę kasacyjną wniesioną przez Polski Związek Snowboardu SN stwierdził, że właściwe organy związku sportowego mogą podejmować decyzje w sprawach licencji trenerskich — jednakże sposób podejmowania i komunikowania tych decyzji nie może prowadzić do przypisania komuś zachowań, które mogą go poniżyć w oczach opinii publicznej i narazić na utratę zaufania. Podstawą wyłączenia bezprawności naruszenia dóbr osobistych nie mogą być postanowienia regulaminów związków sportowych — ochrona ta wynika wszakże z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP — zatem sam fakt, że działanie było zgodne z regulaminem nie oznacza zgodności z porządkiem prawnym. Co do zasady oznacza to, że powód mógł żądać przeprosin, zaś biorąc pod uwagę, iż naruszenie dóbr osobistych miało charakter zawiniony — sąd mógł przyznać mu także zadośćuczynienie.
Jednakże SN zakwestionował zaskarżenie uchwały pozbawiającej licencji trenerskiej do sądu powszechnego w drodze powództwa o ustalenie (por. „Czy klub sportowy może odwołać się od sankcji dyscyplinarnej do sądu?”). Brak stosownych uregulowań w ustawie o sporcie oznacza, że polskie związki sportowe mają „niemal nieograniczoną swobodę” w kształtowaniu zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej i procedur związanych z jej wymierzaniem i egzekwowaniem. Jest to zgodne z zasadą autonomii i samorządności polskich związków sportowych jako organizacji społecznych (stowarzyszeń), które samodzielnie kształtują swoje akty wewnętrzne. Wyklucza to jurysdykcję sądów powszechnych (nawet w oparciu o powództwo o ustalenie), jak też sądów administracyjnych w sprawach dyscyplinarnych.
(Wcale nie na marginesie SN zwrócił uwagę, że nie do końca jasny i ustalony jest status licencji trenerskich: raczej nie jest to jednak stosunek cywilnoprawny, ponieważ ma sporo cech relacji „władczych i asymetrycznych”, zupełnie jak pomiędzy organem administracji i obywatelem.)
Sumarycznie SN oddalił skargę kasacyjną pozwanego związku w części dotyczącej kwestii naruszenia dóbr osobistych — zatem konieczne będą przeprosiny i zapłata — ale wyrok został uchylony w części dotyczącej uchylenia uchwały pozbawiającej trenera licencji.
Zamiast komentarza: P.T. Czytelnicy tak się zirytowali, że sądy nie są właściwe oceniać skuteczność apostazji — bo byłoby to sprzeczne z zasadą separacji państwa i kościołów — to teraz pewnie znów się zacznie… ;-)