Czy wierzyciel może ściągnąć przysługującą mu należność z pieniędzy, które trafiły na rachunek dłużnika wskutek omyłkowego przelewu? Czy jednak zaspokojenie się z błędnie wpłaconych pieniędzy oznacza, że doszło do bezpodstawnego wzbogacenia? (wyrok Sądu Najwyższego z 24 lutego 2021 r., III CSKP 59/21).
Sprawa dotyczyła odpowiedzialności wierzyciela (banku „B”) za zajęcie omyłkowo wysłanego przez spółkę przelewu — omyłkowo, bo zamiast do właściwego kontrahenta (jako zapłatę za towar), pieniądze wysłano na zajęty na wniosek „B” rachunek prowadzony w banku „S”. Kilka dni po feralnym przelewie spółka poprosiła „B” i komornika o zwolnienie spod zajęcia omyłkowo wpłaconej kwoty, jednak z uzyskanej odpowiedzi wynikało, że środki zdążyły już trafić do wierzyciela („B”).
Do sądu trafił pozew, w którym spółka zażądała od banku „B” kwoty 107 tys. złotych tytułem odszkodowania wskutek zajęcia środków pieniężnych znajdujących się na rachunku dłużnika, które wszakże do dłużnika nie należały.
art. 725 kodeksu cywilnego
Przez umowę rachunku bankowego bank zobowiązuje się względem posiadacza rachunku, na czas oznaczony lub nieoznaczony, do przechowywania jego środków pieniężnych oraz, jeżeli umowa tak stanowi, do przeprowadzania na jego zlecenie rozliczeń pieniężnych.
Sąd I instancji stwierdził, że wierzyciel nie ponosi odpowiedzialności deliktowej za zaspokojenie się w takiej sytuacji — bezpodstawnie wzbogaconym był natomiast dłużnik, którego dług został wskutek omyłkowego przelewu; no ale skoro dłużnik nie był pozwanym w sprawie, nie pozostało nic innego jak oddalić powództwo.
Odmiennie rzecz ocenił sąd odwoławczy: pozwany bank wiedział, że dłużnik otrzymał pieniądze wskutek błędnego przelewu, zatem powinien je zwrócić spółce (dłużnik oddał pozostałą część przypadkowo otrzymanej kwoty) — skoro więc bank „B” wiedział, że dłużnikowi należność nie przysługiwała, to doszło do bezpodstawnego wzbogacenia, zaś takie działanie banku naruszało art. 5 kc.
art. 405 kodeksu cywilnego
Kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości.
W skardze kasacyjnej „B” zwrócił uwagę, że posiadacz rachunku bankowego nabył prawo do kwoty wpłaconej na rachunek bankowy, przeto wierzyciel był uprawniony do prowadzenia egzekucji, zaś spłata wierzytelności nie może być traktowana jako bezpodstawne wzbogacenie.
Odnosząc się do sporu Sąd Najwyższy przypomniał, iż poprzez umowę rachunku bankowego bank zobowiązuje się do przechowywania pieniędzy klienta (posiadacza rachunku). Pieniądze zgromadzone na koncie bankowym są własnością banku, zaś posiadaczowi przysługuje roszczenie o wypłatę do wysokości salda rachunku. Roszczenia te przysługują wyłącznie posiadaczowi rachunku — nie przysługują osobie trzeciej, która klientem nie jest.
Oznacza to, że w chwili wpływu błędnego przelewu na konto, bank „S” stał się właścicielem tych pieniędzy, które zostały przekazane dalej na podstawie prawidłowego zajęcia komorniczego. Wyklucza to ocenę, iż w sprawie zastosowanie ma art. 405 kc — bo przesunięcie majątkowe było zgodne z prawem — zarazem nie doszło do bezpośredniego wzbogacenia na linii accipiens-solvens, zaś do bezpodstawnego wzbogacenia nie może dojść wskutek czynności prawnych dokonywanych przez osoby trzecie.
Sumarycznie oznacza to, że wierzyciel nie ponosi odpowiedzialności za zaspokojenie się ze środków omyłkowo wpłaconych na rachunek dłużnika — zatem skarga kasacyjna została uwzględniona, a sprawa wraca do ponownego rozpoznania.
Zamiast komentarza: hipotetycznych kombinacji w takim stanie faktycznym jest niemało, dziś (feralny transfer miał miejsce w 2016 r., dziś dodatkowo trzeba pamiętać o obowiązkach banku, do którego wpłynął błędny przelew). Jednak jeśli ktoś pamięta sprawę opisywaną w tekście „Odpowiedzialność banku za brak zwrotu omyłkowego przelewu”, to zwracam uwagą na istotną różnicę: tu miała miejsce egzekucja, zaś zajęcie dotyczyło rachunku w innym banku, tam poszło o „własnoręczne” potrącenie należności tytułem długu klienta.
Natomiast ciekawsze jest jednak pytanie: czy może w takim przypadku odpowiedzialność powinien jednak ponosić beneficjent przelewu, bo to przecież jego długi się magicznie uregulowały?