A skoro w mediach już gruchnęło, że kotem wolnobytującym ma być kot bytujący w środowisku człowieka, „będące stałym elementem ekosystemu”, to chyba dobry moment, by kawałek tutejszego „Czasopisma” poświęcić najnowszemu — tym razem sygnowanemu przez posłów KP Koalicja Obywatelska — projektowi ustawy o ochronie zwierząt.
Bardzo w skrócie, bo strzępić klawiatury nie ma co, wszakże to nie pierwszy i zapewne nie ostatni pomysł na zmianę przepisów regulujących sytuację zwierzaków (np. „piątka dla zwierząt”):
- projekt zabrania utrzymywania psów na uwięzi, wyjątek dotyczy „tymczasowego” prowadzenia psa na smyczy „wyłącznie w trakcie spaceru” (art. 9 ust. 2-3 uoz);
- co do zasady psy podwórzowe mogą być trzymane w kojcach, o adekwatnej do wysokości w kłębie powierzchni (czworonóg wielkości Kuaty powinien mieć zapewnione nie mniej niż 20 m2 — toć to prawie tyle, ile ma niejeden wielkomiejski ogródek przed szeregowcem!); pies podwórzowy musi mieć budę, powierzchni budy nie wlicza się do powierzchni kojca;
- a skoro powierzchnia kojca ma zależeć od wysokości psa w kłębie, trzeba zdefiniować owo pojęcie — otóż jest to „pionowy rozmiar zwierzęcia czworonożnego liczony od poziomu ziemi do najwyższego punktu tułowia, położonego na szczycie łopatek”;
- jednak nawet podczas spaceru zakazane ma być stosowanie kolczatek („typ obroży, której wystające ogniwa skierowane są w stronę szyi zwierzęcia”) — zgodnie z projektem używanie kolczatki będzie traktowane jako znęcanie się nad zwierzęciem (art. 6 ust. 2 pkt 7 uoz);
- wraca też pomysł na obligatoryjne oznakowanie psów za pomocą mikroczipów i wpisywania ich danych (tj. danych przewodników) do centralnego rejestru (to w ustawie o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt);
- projektodawcy proponują także zakaz detalicznej sprzedaży żywych ryb (por. „Czy sprzedaż żywych karpi w reklamówce to znęcanie się nad zwierzętami?”) z wyjątkiem „ryb akwariowych (ozdobnych) lub narybku”;
- jako znęcanie się nad zwierzęciem ma być kwalifikowane świadome zaniechanie podjęcia lub kontynuowania jego leczenia (o ile choroba powoduje ból lub cierpienie, lub też grozi śmiercią zwierzęcia);
- projekt nakłada na właścicieli zwierzęcia („w szczególności psa”), które uciekło lub zagubiło się, niezwłocznie zawiadomić o tym najbliższe schronisko, straż miejską lub policję, a także podjąć działania poszukiwawcze (dodany art. 9b uoz);
- powraca pomysł na zakaz uczestnictwa w wystawach psów z kopiowanymi uszami lub ogonami (art. 10c uoz);
- zmienić miałaby się także sytuacja prawna schronisk dla zwierząt: począwszy od tego, że gminy mogłyby podpisywać umowy tylko z placówkami, które zgadzają się na współudział wolontariuszy w opiece, są otwarte dla adoptujących przez co najmniej 3 godziny dziennie, a także prowadzą promocję adopcji zwierząt w internecie; lekarze weterynarii mieliby obowiązek przeprowadzić kontrolę każdego schroniska przynajmniej raz na kwartał;
- wcale nie na marginesie: w myśl projektu organizowanie walk zwierząt, tresura w celu zwiększenia agresji i organizowanie występów cyrkowych z udziałem zwierząt ma być kwalifikowana jako przestępstwo, podobnie jak m.in. sprzedawanie pieska jako „dodatku” do obróżki, bazarkowa i internetowa sprzedaż zwierząt, etc.,etc.
Zamiast komentarza: datowany na 2021 r. projekt zmian ustawy o ochronie zwierząt opisałem wyłącznie z kronikarskiego obowiązku — było nie było w zamrażarce marszałkowskiej spoczywa już kilka wcześniejszych propozycji, w tym znacznie dalej idące rozwiązania proponowane przez Naczelnika Państwa, więc gdyby była wola polityczna, to dawno byłoby przyklepane, podpisane, ogłoszone…
(na zdjęciu ucisk zwierzęcia przez człowieka, fot. © Przewodniczka Maliniaka)