Vinea biała — wyborny napój gronowy, także dla zmotoryzowanych ;-)

A teraz coś z całkiem innej beczki.
Pisząc rok temu o czechosłowackim napoju rekreacyjnym — szalenie popularnej u naszych południowych sąsiadów Kofoli — wspomniałem o innym wyrobie pochodzącym z tych samych stron i tamtych czasów: najulubieńszym słowackim napoju gronowym jakim jest Vinea.

Zaczynając od tradycyjnego krótkiego rysu historycznego: limonáda Vinea powstała blisko pięćdziesiąt lat temu jako lokalna, wykorzystująca przewagę wynikającą z obecności mnóstwa winnic (tak, tak, Vinea wytwarzana jest z tego samego, z czego powstaje słowacki napój bogów), odpowiedź na modę na zagraniczne napojów cytrusowych. Po upadku komunizmu słowaccy konsumenci zachłysnęli się produkcją zagraniczną, więc jej popularność zaliczyła niemały zjazd, jednakże po kilku latach zaczęła odbudowywać pozycję; z czasem połączyła biznesowe siły z Kofolą (producentem Vinei jest Kofola a.s., której akcjonariuszem jest czeska spółka Kofola ČeskoSlovensko a.s.), aby dekadę temu powrócić na rynek czeski. Zasadniczo oferowana w dwóch odmianach — Vinea biała oraz nieco rzadziej spotykana Vinea czerwona, a także Vinea Frizzante (tej na oczy nie widziałem) — na półkach słowackich spożywczaków nieco ustępuje swej kuzynce na K…
…a nie powinna, bo nawet jeśli fest słodzona Kofola odsłania jakieś walory smakowe (te ziółka naprawdę czuć!), to w mojej opinii Vinea biała bije ją na głowę pod każdym względem: nie zatyka, nie zamula i nie nadyma, wyraźny posmak winogron lepszy jest od wszystkiego, wcale nie traci jeśli pić ją niespecjalnie zimną — no i (trawestując znane reklamy kiepskiego polskiego piwa): jest winem gronowym dla kierowców.

I teraz najlepsze: w czeskich spożywczakach widać ją dość rzadko, ku mojemu zdziwieniu wyczaiłem ją niedawno w Pennym w Jeseníku, kosztowała jedyne 19,90 korun za półtoralitrową butelkę PET (zapłacone Revolutem, a jakże). Jednakże tydzień później hledałem jej w sklepie tej sieci w Trutnovie (nie było), tydzień później w Hrádku nad Nisou nawet zagadnęliśmy ekspedientkę — jakże zadziwiła nas reakcja, bo stwierdziła, że w ogóle nie wie co to Vinea (!)
Tak czy inaczej poddawać się nie zamierzam, bo to naprawdę wyborny napój — zdecydowanie polecam!

(na zdjęciu Vinea biała, z bąbelkami, fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

4 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
4
0
komentarze są tam :-)x