Czy nierozliczenie dofinansowania z PARP oznacza oszustwo? Czy przedsiębiorca, który wraz z wnioskiem o dofinansowanie złożył nieprawdziwe oświadczenie o braku zadłużenia, może być oskarżony o wyłudzenie? Czy jednak zarzut przestępstwa wyklucza fakt, że pokrzywdzony widział uchybienia, ale je akceptował — a w ogóle wszystko było trochę inaczej? (nieprawomocny wyrok SO w Warszawie z 16 czerwca 2021 r., XII K 108/18).
Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy, który w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013 uzyskał z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości dofinansowanie — z dwóch umów, na podstawie zaliczek wypłacanych w kilku transzach — w łącznej wysokości 500 tys. złotych (na realizację projektu pt. „Uzyskanie międzynarodowej ochrony własności przemysłowej dla wynalazku podnośnik deski sedesowej i obrotowy podnośnik sprężynowy”). W toku wykonywania umów okazało się, że do wniosku dołączył nieprawdziwe oświadczenie o braku zadłużenia z tytułu należności publicznoprawnych (brak takich zaległości był warunkiem ubiegania się o dotację), zaś po tym jak nie rozliczył się z zaliczek i nie zwrócił otrzymanych kwot, do sądu trafił akt oskarżenia o przestępstwo oszustwa oraz wyłudzenia dofinansowania z PARP (art. 297 par. 1 kk).
art. 286 par. 1 kodeksu karnego
Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Oskarżony wyjaśnił, że część pieniędzy przeznaczył na złożenie wniosków patentowych w 56 krajach (w polskim UPRP patentów pt. „podnośnik deski sedesowej” jest kilka), resztę wydał m.in. na prace badawcze nad projektem elektrowni wyporowej. Wiedząc, że uniemożliwia to rozliczenie dofinansowania, nie mógł tego dokonać; wysokie koszty i błędy w „przeniesieniu kredytu” utracił płynność finansową, co skończyło się egzekucją komorniczą, kilkanaście miesięcy później zawiesił działalność gospodarczą.
Sąd przypomniał, iż czyn stypizowany w art. 286 par. 1 kk polega na wprowadzeniu innej osoby w błąd lub wyzyskaniu jej błędu lub niezdolności do należytego pojmowania działania, w taki sposób, by wytworzyć rozbieżność pomiędzy obiektywną rzeczywistością a subiektywnym wyobrażeniem o rzeczywistości (jej odbiorem) u pokrzywdzonego. Zachowanie oszusta musi być ukierunkowane osiągnięcie celu w postaci uzyskania korzyści majątkowej. Natomiast przestępstwo wyłudzenia polega na posłużeniu się podrobionymi, przerobionymi lub nieprawdziwymi dokumentami i oświadczeniami, których znaczenie jest istotne dla uzyskania świadczenia finansowego (kredytu, pożyczki, dotacji, subwencji, etc.). W obu przypadkach dla kwalifikacji prawnokarnej istotne jest zachowanie sprawcy zarówno przed, jak i po popełnieniu czynu.
Biorąc pod uwagę taką wykładnię oskarżonemu nie sposób przypisać odpowiedzialności karnej: wszystkie wydatki były akceptowane przez PARP, która wypłacała kolejne transze zaliczek, mimo braku przyjęcia bez zastrzeżeń poprzedniej transzy (co stanowiło formalny wymóg finansowania projektu) oraz mimo uzyskania informacji o zadłużeniu. Mało tego, w przypadku pierwszej umowy w ogóle trudno mówić, by oskarżony nie wywiązał się z przyjętych zobowiązań — nawet świadkowie zeznawali, że gdyby rozliczył się z obu części, uzyskałby pozytywne skwitowanie z całości. Nie potwierdziło się także, by złożenie zaświadczenia o niezaleganiu było warunkiem zawarcia umowy — stosowne oświadczenie zostało podpisane 3 dni po podpisaniu umowy z PARP, toteż trudno twierdzić, iżby w ocenie urzędników było warunkiem przyznania dofinansowania (a jeśli prokuratura powołuje się na istnienie długów w określonych dniach podpisywania poszczególnych umów, to powinien okoliczności te udowodnić, a nie potraktować „zbiorczo” zarzutem potwierdzenia nieprawdy w oświadczeniu).
Sumarycznie oznacza to, że mimo „zaistnienia w obrocie gospodarczym zdarzenia niekorzystnego z punktu widzenia interesów” PARP, oskarżony nie może być skazany za oszustwo i wyłudzenie dofinansowania — zatem sąd uniewinnił oskarżonego od całości zarzutów.
Zamiast komentarza: nie można skazać za oszustwo, jeśli oszukany oszukał się sam — koniec i bomba, a kto oskarżał, ten trąba!