Czy do skutecznego pozwania kogoś o zwrot udzielonej przez internet pożyczki wystarczy, że pożyczkodawca wskaże jego nazwisko i dane personalne? Czy pożyczka na wykradzione dane osobowe obciąża rzekomego pożyczobiorcę, bo to jego imię i nazwisko zostało podane? Czy jednak niezbędne jest przedstawienie dowodów, że pożyczki udzielono pozwanemu, a pieniądze otrzymał nie nikt inny, niż pozwany? (nieprawomocny wyrok SR w Giżycku z 29 czerwca 2021 r., I C 170/21).
Sprawa dotyczyła spłaty kwoty pożyczki: zdaniem powoda (cesjonariusza) pozwany zawarł umowę w formie elektronicznej, na podstawie której pożyczkodawca pożyczył 700 złotych na 30 dni, ale po upływie tego terminu nie uregulował zadłużenia.
Zdaniem pozwanego roszczenia były całkowicie bezzasadne, albowiem nie pożyczał żadnych pieniędzy, zaś przy zawarciu umowy wykorzystano wykradzione dane osobowe (kilka tygodni wcześniej mężczyzna doznał obszernego udaru krwotocznego, co ktoś wykorzystał do sfotografowania jego dowodu osobistego); od tego czasu na jego dane zawarto szereg umów w bankach, parabankach i firmach telekomunikacyjnych (w sprawie kradzieży tożsamości i oszustw policja prowadzi szereg postępowań). Co więcej pieniądze zostały przelane na rachunek bankowy należący do kogoś innego.
art. 6 kodeksu cywilnego
Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.
Sąd przypomniał, iż umowa pożyczki zobowiązuje dającego pożyczkę do przeniesienia na biorącego własności określonej ilości pieniędzy, a biorący zobowiązuje się do zwrotu tej kwoty (art. 720 par. 1 kc). W konsekwencji ciężar udowodnienia, iż doszło do zawarcia umowy i zobowiązanie pożyczkodawcy zostało wykonane spoczywa na pożyczkodawcy (por. „Pozywając o zwrot chwilówki online trzeba udowodnić całość roszczenia”).
Tymczasem zawarcie spornej umowy pożyczki wymagało: (i) wypełnienia formularza internetowego i podania danych osobowych (tudzież numeru rachunku bankowego), co jest warunkiem zarejestrowania konta w systemie pożyczkodawcy; (ii) weryfikacji wniosku poprzez „kilkusekundowego” połączenia z kontem bankowym pożyczkobiorcy; zaś (iii) akceptacja warunków pożyczki i potwierdzenie jej udzielenia następuje na koncie użytkownika. W sprawie nie budzi wątpliwości, że pozwany przeszedł udar, a w dniu rzekomego zawarcia umowy pożyczki przebywał w szpitalu (w dokumentacji medycznej odnotowano „kontakt słowny utrudniony, aleksja, agrafia, pacjent ma problemy z zainicjowaniem wypowiedzi, funkcja pamięci osłabiona” — co też wyklucza, by był w stanie wyklikać wniosek), w toku załatwiania sprawy podano inny adres zamieszkania niż powoda (tudzież inny numer telefonu i adres listelowy), przesłany skan dowodu był podrobiony (wstawiono zdjęcie innej osoby) — a dochodzenia prowadzone w sprawie oszustw zostały umorzone ze względu na niewykrycie sprawców.
Oddalając powództwo sąd stwierdził, że powód nie wykazał, iżby to pozwany zawarł umowę pożyczki i otrzymał wskazaną kwotę — wniosek został złożony przez kogoś całkowicie innego (tj. oszusta) — a pożyczka udzielona na wykradzione dane osobowe wyklucza skuteczne dochodzenie zwrotu pieniędzy od osoby, która jest o tyle zamieszana w sprawę, że zostały wykorzystane jej personalia.