Wydźwięk artykułu prasowego — sugestie, ilustracje, etc. — też mogą naruszać dobra osobiste

Czy wydawca lub redaktor naczelny może odpowiadać za sugestie w opublikowanym artykule prasowym? Za wrażenia, które nasuwają się czytelnikom — nie po przeczytaniu tekstu, lecz zapoznaniu się z całością materiału? Czy takie sugestie mogą wynikać z doboru zdjęć do zilustrowania publikacji? Czy jednak liczy się tylko to, co zostało powiedziane wprost, a co się komu dośpiewało, to już sprawa odbiorcy? I, przy okazji: czy jak Kuba bogu, tak bóg Fidelowi?

wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 13 kwietnia 2021 r. (V ACa 647/20)
1) Wywoływanie sugestii, nie popartych faktami, nie może być uznane za działanie w celu ochrony ważnego interesu społecznego.

2) Krytyka dziennikarska musi być rzetelna i rzeczowa, a jej zadaniem jest wzbogacenie wiedzy i świadomości, a nie tworzenie sugestii co do zniesławiających i nieprawdziwych faktów. Z całą pewnością połączenie wizerunku powodów z artykułem, dotyczącym lustracji dziennikarzy w sposób sugerujący, że to właśnie ci dziennikarze powinni się poddać lustracji i że prawdopodobnie byli oni funkcjonariuszami służb komunistycznych, mimo że treść artykułu w żaden sposób nie odnosi się do roli powodów w debacie, dotyczącej lustracji, nie było rzetelne.

Sprawa zaczęła się od wydrukowanego w pewnej gazecie artykułu poświęconego lustracji środowiska prasowego, który zilustrowano fotografiami dwóch dziennikarzy. W ocenie zainteresowanych publikacja — zestawienie tytułu „Dziennikarze do lustracji z ich wizerunkami — sugerowała, że byli powiązani z komunistycznymi służbami, co prowadziło do naruszenia dóbr osobistych w postaci dobrego imienia, czci i godności, a także wizerunku, zatem do sądu trafił pozew przeciwko wydawcy i redaktorowi naczelnemu gazety.
Zdaniem pozwanych roszczenia były o tyle bezzasadne, że w opublikowanym tekście nie pojawiły się inkryminowane sformułowania, zaś prasa nie ponosi odpowiedzialności za rzekome sugestie, które nie mogą naruszać dóbr osobistych. Co więcej obaj dziennikarze są znani i rozpoznawalni jako twarze protestu lustracyjnego, zdjęcia nie przedstawiają ich postaci w sytuacjach prywatnych, zaś działanie gazety było usprawiedliwione interesem publicznym — ochroną mediów od nieformalnych nacisków.
(Pozostawione w uzasadnieniu okruszki pozwalają stwierdzić, że chodzi o publikację opisaną w tekście „Sakiewicz: Lis i Żakowski na okładce „Gazety Polskiej Codziennie” jako przeciwnicy lustracji dziennikarzy. Będzie pozew?”.)

sugestie opublikowanym artykule prasowym
Sugestie w opublikowanym artykule prasowym — na przykład zestawienie tytułu („Dziennikarze do lustracji”) z ilustracją materiału — mogą naruszać dobra osobiste

Sąd przypomniał, że działaniem w imię uzasadnionego interesu społecznego jest rozpowszechnianie w prasie prawdziwych informacji o pojedynczych faktach lub powtarzających się zdarzeniach, które dotykają nieoznaczonej grupy ludzi lub całego społeczeństwa i zasługują na poparcie lub krytykę (wyrok SN z 8 lutego 2008 r., I CSK 334/07). Tak rozumiany interes społeczny powinien dotyczyć sfery życia społecznego, czyli takiego, który wymaga otwartej debaty i realizacji prawa do informacji przez środki masowego przekazu (uchwała SN z 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04).
Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą wpływ na postrzeganie opisanych w mediach zagadnień ma nie tylko literalna treść tekstu, ale także sam wydźwięk tekstu prasowegoto, co zostało z artykułem połączone (np. zdjęcia i tytuł) — zatem wydawca i redaktor naczelny mogą ponosić odpowiedzialność nie tylko za tekst, ale także za graficzne opracowanie materiału (wyrok SN z 18 stycznia 2013 r., IV CSK 270/12).

Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą sam wydźwięk tekstu prasowego, nawet jeśli nie postawiono w nim zarzutów odnośnie postępowania osoby, która zwraca się o ochronę z art. 24 § 1 kc, ani też nie zawiera przedmiotowy tekst żadnych sugestii, mogących wskazywać na istnienie takich zarzutów, zasługuje na udzielenie przez sąd takiej właśnie ochrony.

W konsekwencji nie jest wykluczona odpowiedzialność mediów za ukryte między wierszami sugestie, o ile ich skutkiem jest naruszenie lub zagrożenie dóbr osobistych (por. „Rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej nie wymaga zgody — pod warunkiem, że zdjęcie ma związek z kontekstem publikacji”).

Sporny tekst odnosił się do dawniejszych (z 2007 r.) sporów o lustrację dziennikarzy, a mowa była m.in. o powiązaniach ludzi prasy z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, wspomniano także, że niektórzy dziennikarze wypowiadali się przeciwko lustracji środowiska prasowego (temat był następnie ogrywany przez redakcję, która m.in. napisała, że już o tym napisała). Chociaż w treści artykułu nijak nie wspomina się o powodach, np. ich stosunku do lustracji dziennikarzy, to jednak został zilustrowany zdjęciem powodów — tymczasem

Skompilowanie tytułu prasowego razem ze zdjęciami wywołuje sugestię, że w artykule chodzi o dwóch dziennikarzy, którzy powinni się poddać lustracji i że prawdopodobnie byli oni tajnymi współpracownikami. Zobrazowanie artykułu wizerunkami powodów i jego ogólny wydźwięk był dla powodów jednoznacznie krytyczny, pejoratywny i naruszał dobre imię powodów.

Tego rodzaju działania wydawcy nie można usprawiedliwiać obroną ważnego interesu społecznego — nazwiska powodów mogą pojawiać się w mediach, także w kontekście publikacji krytycznych, ale tylko rzetelna i odnosząca się do faktów krytyka jest uprawniona. Materiał opisywał wydarzenia sprzed przeszło dekady, w takim przypadku rzetelna publikacja powinna naświetlać szerszy kontekst ówczesnych sporów, a jeśli było konieczne skojarzenie ze sprawą nazwisk powodów, to powinno to jednoznacznie wynikać z treści artykułu.

Przy okazji sąd odniósł się także do zarzutu pozwanych, iż kierowany przez jednego z powodów tygodnik „Newsweek” równie chętnie stosuje sugestywne połączenia w publikowanych materiałach: owszem, byłby to argument, jednak dopiero wówczas, gdyby pozwani podnieśli zarzut nadużycia prawa podmiotowego („zasada czystych rąk”). Postępowanie przeciwnika procesowego może podlegać ocenie czy zakwestionowane zachowanie stanowi adekwatną i uprawnioną (niesprzeczną z art. 5 kc) reakcję (por. „Sprowokowane naruszenie dóbr osobistych wyklucza udzielenie ochrony — bo pozew odwetowy stanowi nadużycie prawa podmiotowego”) — ale sama w sobie ocena czy okładki „Newsweeka” naruszają czyjekolwiek dobra osobiste jest bez znaczenia, zwłaszcza, że w judykaturze utrwalił się pogląd, iż w przypadku wzajemnych naruszeń dóbr osobistych wzajemne roszczenia się nie znoszą (por. „Czy można odpowiedzieć pięknym na nadobne?”).

Ocena, iż także sugestie w opublikowanym artykule prasowym mogą skutkować bezprawnym naruszeniem dóbr osobistych pozwoliła na uwzględnienie powództwa co do zasady: sąd prawomocnie nakazał opublikować przeprosiny (osobno przez redaktora naczelnego i wydawcę, osobno dla każdego z powodów: „Wydawca / redaktor naczelny przeprasza pana [powoda] i wyraża ubolewanie za dopuszczenie do publikacji jego wizerunku w sposób bezpodstawnie sugerujący, że był on funkcjonariuszem służb komunistycznych. Powyższe insynuacje są całkowicie nieprawdziwe i naruszyły dobre imię pana [powoda]”), a także zasądził solidarnie od obu pozwanych po 20 tys. złotych zadośćuczynienia dla każdego z poszkodowanych. Odmówiono natomiast wydania zakazu publikowania zdjęć powodów w przyszłości, albowiem media mają prawo rozpowszechniać wizerunek różnych osób (pod warunkiem, że czynią to w sposób zgodny z art. 81 pr.aut.), zaś taki zakaz miałby charakter cenzury prewencyjnej; nie udało się także przekonać sądu do zakazania tworzenia i rozpowszechniania „zawierających nieprawdziwe informacje” materiałów prasowych — bo przecież dopiero po publikacji wiadomo czy artykuł jest prawdziwy czy nieprawdziwy (nakazano natomiast usunięcie tego konkretnego zdjęcia ilustrującego ten konkretny artykuł).

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
0
komentarze są tam :-)x