Czy poniesione przez blogera wydatki związane z prowadzeniem bloga mogą być traktowane jako koszt podatkowy? Na przykład na zakup sprzętu fotograficznego, tudzież pojazdów, odzieży, etc. do testów? Czy jednak takie wydatki mają charakter ściśle osobisty, a więc nie podlegają odliczeniu? I, wcale nie na marginesie: czy interesująca forma i publikowane treści przekładają się na przychody z reklam? (wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 maja 2021 r., II FSK 1633/19).
Sprawa zaczęła się od złożonego przez prowadzącego działalność gospodarczą blogera wniosku o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej dotyczącej kosztów uzyskania przychodów w podatku dochodowym od osób fizycznych. Plany wydawcy obejmowały m.in. publikowanie tekstów poświęconych podróżom i sportowi, a także testów sprzętu, blog miał zarabiać na reklamach; przy tworzeniu materiałów będą wykorzystywane m.in. pojazdy, sprzęt fotograficzny, specjalistyczna odzież i obuwie, etc. (wyłącznie na cele związane z prowadzoną działalnością gospodarczą — gadżety w żadnym przypadku nie miały służyć prywatnym celom podatnika). Pytania dotyczyły tego czy będzie można wrzucać w koszty m.in. wydatki na zakup sprzętu fotograficznego, koszty podróży i hotelu poniesione w związku z napisaniem tekstu, zakup specjalistycznego sprzętu (w tym jachtów, łodzi, motocykli).
art. 22 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych
Kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23.
Minister Finansów wydał interpretację podatkową, w której przyznał, że takie wydatki mogą być odliczane jako koszt prowadzonej działalności gospodarczej; natomiast kwartał później interpretacja została zmieniona na niekorzyść blogera (ze względu na nieprawidłowość pierwotnej wersji, art. 14e par. 1 pkt 1 ordynacji podatkowej): przychody będą pochodziły z dzierżawy powierzchni reklamowej, a nie z prowadzenia bloga, zatem wydatki poniesione na prowadzenie bloga w internecie nie mogą być zaliczane jako koszt podatkowy. Owszem, ciekawe artykuły przekładają się na popularność strony internetowej, ale atrakcyjność zamieszczonych wpisów nie zależy od wysokości poniesionych wydatków, zaś dzielenie się spostrzeżeniami, opiniami i informacjami wskazuje, że teksty będą miały charakter osobisty — a więc i wydatki na bloga będą miały charakter osobisty, co wyklucza zakwalifikowanie ich jako koszt prowadzonej działalności gospodarczej.
Tego poglądu nie podzielił WSA: kosztem uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów (art. 22 updof), wydatki, które nie podlegają odliczeniu mimo tego, że między nimi i źródłem przychodów występuje analogiczny związek, wylicza art. 23 updof. Owszem, nie istnieje domniemanie, iż poniesiony wydatek niewskazany w tym przepisie może być automatycznie traktowany jako koszt podatkowy (zawsze musi być związek pomiędzy kosztem a osiągnięciem przychodu) — ale też nie można powiedzieć, iżby koszty związane z podniesieniem atrakcyjności bloga internetowego nie przekładały się na przychody z dzierżawy powierzchni reklamowej na tym blogu, zatem planowane koszty będą poniesione w celu osiągnięcia przychodów z reklam. Nie ma przy tym znaczenia, że bloger będzie opisywał własne przeżycia i własne wrażenia — bo nie o taki „osobisty” charakter wydatków chodzi (wyrok WSA w Warszawie z 10 stycznia 2018 r., III SA/Wa 235/17).
Badając wniesioną przez Ministra Finansów skargę kasacyjną Naczelny Sąd Administracyjny przyznał, że nie każdy poniesiony przez podatnika wydatek związany z prowadzoną działalnością gospodarczą podlega odliczeniu jako koszt — warunkiem jest jego pozostawanie w związku przyczynowo-skutkowym z przychodami. Aby poniesiony wydatek mógł być odliczony jako koszt podatkowy, musi być racjonalny i ukierunkowany na uzyskanie przychodów — zatem kwalifikacja musi brać pod uwagę profil działalności gospodarczej.
Istotą indywidualnej interpretacji podatkowej jest wyczerpujące przedstawienie stanu faktycznego lub przyszłego zdarzenia, zaś organ porusza się w ramach stanowiska podatnika. Skarżący wyraźnie zastrzegł, iż całość wydatków poniesionych na sprzęt, podróże, etc., będzie związana z przychodami z prowadzonej działalności gospodarczej — nie jest dopuszczalne kwestionowanie tego na etapie interpretacji (oczywiście fiskus będzie mógł to sprawdzać w postępowaniu podatkowym).
Zależność między atrakcyjnością publikowanych na blogu treści, które będą przyciągać uwagę internautów a większym zainteresowaniem dzierżawą powierzchni reklamowej — a przez to przychodami blogera — jest ewidentna i logiczna. Założenie, że niewielka ilość wyświetleń strony utrudni pozyskanie reklam jest racjonalne i gospodarczo zasadne, skoro taki profil działalności wybrał przedsiębiorca. Bloger może opisywać wydarzenia z własnego życia i własne wrażenia — nawet wówczas wydatki związane z prowadzeniem bloga mogą podlegać odliczeniu jako koszt podatkowy (bo „jedynie interesujące zdjęcia, wykonane dobrej jakości aparatem fotograficznym, testy specjalistycznego sprzętu, opisy ciekawych miejsc i imprez pozwolą osiągnąć skarżącemu zamierzony cel gospodarczy” — zaś „między tymi wydatkami, atrakcyjnością bloga i reklamodawcami chętnymi zamieścić na stronie internetowej bloga swoją reklamę istnieje związek przyczynowo-skutkowy”).
Z tego względu NSA oddalił skargę kasacyjną, w konsekwencji czego prawomocny jest wyrok uchylający zmianę opinii — co oznacza, że w obrocie prawnym pozostała tylko pierwotna, korzystna dla blogera interpretacja podatkowa.