Podjęcie przez wierzyciela sądowej próby ugodowej przerywa bieg przedawnienia roszczenia, to oczywista oczywistość. Czy jednak każde zawezwanie ugodowe odnosi takie skutek? Czy tylko i wyłącznie pierwsze — bo każde następne może być traktowane wyłącznie jako podjęte w celu przeciwdziałania przedawnieniu roszczeń?
wyrok Sądu Najwyższego z 22 lipca 2021 r. (II CSKP 104/21)
1) Prawidłowa wykładnia art. 123 par. 1 pkt 1 kc prowadzi do wniosku, że kwalifikacja określonej czynności jako „przedsięwziętej bezpośrednio w celu dochodzenia roszczenia” ma charakter generalny i odnosi się do ”każdej czynności przed sądem” należących do tej samej kategorii.
2) Zasada lojalności procesowej wymaga dokonywania przez sąd przyjaznej wykładni wniosków i oświadczeń stron, to jest wykładni zakładającej — o ile z okoliczności nie wynika wyraźnie co innego — że podsądni działają racjonalnie i zgodnie z własnym interesem.
Sprawa dotyczyła zapłaty należności za roboty budowlane wykonane na rzecz gminy. Jeszcze w toku prac przedsiębiorca złożył wniosek o zawezwanie gminy do próby ugodowej. W grudniu 2012 r. roboty zostały odebrane, a firma wystawiła fakturę na 932 tys. zł; gmina była zdania, że usługi zostały wykonane nieprawidłowo (m.in. żądała zapłaty kar umownych), więc nie uregulowała należności. W kwietniu 2014 r. firma złożyła kolejne zawezwanie do zawarcia ugody, równocześnie składając pozew o zapłatę kwoty 76 tys. zł; w toku postępowania biegły wydał opinię korzystną dla firmy, która rozszerzyła (w czerwcu 2016 r.) powództwo do kwoty 932 tys. zł.
art. 123 § 1 pkt 1 kodeksu cywilnego
Bieg przedawnienia przerywa się:
1) przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia;
Sąd I instancji częściowo uznał roszczenia za zasadne i przyznał firmie budowlanej 558 tys. złotych.
Jednakże sąd odwoławczy stwierdził, że z uzasadnienia pozwu wynika, że roszczenia zostały rozdrobnione ze względu na wysokie opłaty od pozwu, a drugi wniosek ugodowy został złożony wyłącznie dla uniknięcia skutków przedawnienia, więc nie jest czynnością przedsięwziętą „bezpośrednio” w celu zaspokojenia roszczeń, zatem nie mógł prowadzić do przerwania biegu przedawnienia.
Rozszerzenie powództwa ponad 76 tys. złotych nastąpiło po upływie terminu przedawnienia (który upłynął w grudniu 2015 r.), zaś firma nie może powołać się na prowadzone z gminą negocjacje, bo nie udowodniła, iż w świetle sporu wiodłyby do zaspokojenia.
W skardze kasacyjnej firma budowlana zarzuciła pominięcie wniosków dowodowych zmierzających do wykazania, że pertraktacje z gminą dotyczyły całości wynagrodzenia, a także błędne uznanie, że w tej sytuacji zawezwanie do próby ugodowej nie prowadziło do skutecznego przerwania biegu przedawnienia.
art. 185 kodeksu postępowania cywilnego (brzmienie aktualne)
§ 1. O zawezwanie do próby ugodowej — bez względu na właściwość rzeczową — można zwrócić się do sądu rejonowego (…)
§ 1(1). W wezwaniu należy zwięźle oznaczyć sprawę i przedstawić propozycje ugodowe. Do wezwania niespełniającego tych wymogów przepis art. 130 stosuje się odpowiednio. (…)
Sąd Najwyższy przypomniał, iż co do zasady nie ma wątpliwości, że pierwsze zawezwanie do próby ugodowej jest jedną z czynności, która prowadzi do przerwania biegu przedawnienia. W judykaturze istnieją natomiast rozbieżności co do skutków wszczęcia kolejnych postępowań pojednawczych, a to dlatego, iż w ten sposób wierzyciel miałby środek do wiecznego przeciwstawiania się przedawnieniu roszczeń, co można oceniać jako nadużycie prawa podmiotowego (por. „Czy zawezwanie do próby ugodowej — złożone tylko w celu przerwania biegu przedawnienia — przerywa bieg przedawnienia?”; zagadnienie takie zostało nawet przedstawione do rozstrzygnięcia pod sygn. III CZP 36/21, jednak nawet jeśli dojdzie do zmiany wykładni, to nie może mieć wpływu na ocenę bieżącego sporu).
Zdaniem orzekającego składu SN prawidłowa wykładnia jest następująca: skoro przerwanie biegu przedawnienia następuje wskutek „każdej” czynności przedsięwziętej „bezpośrednio”, czyli odnosi się do każdego wszczętego przed sądem postępowania — ergo każde zawezwanie do próby ugodowej przerywa bieg przedawnienia — wykluczone jest prowadzenie ustaleń czy tym razem wierzyciel miał zamiar naprawdę dochodzić roszczenia, czy realizować inne plany lub interesy.
Analogicznie: nikt przecież nie bada czy powództwo ma być tylko celem wywarcia nacisku w negocjacjach z dłużnikiem, ani też nie podważa skuteczności wszczętej egzekucji, nawet jeśli ma wiedzę, że dłużnik nie jest w stanie zaspokoić roszczeń — podobnie skutek wynikający z art. 123 par. 1 pkt 1 kc następuje ex lege, jako następstwo prawidłowej czynności procesowej. Skutku przerwania biegu przedawnienia nie sposób podważać w oparciu o art. 5 kc, ponieważ zachodzi on z mocy samego prawa, a nie w wyniku wykonywania przez wierzyciela prawa podmiotowego. Odrębną sprawą jest natomiast czy wniosek o zawarcie ugody może być traktowany jako nadużycie prawa procesowego (art. 4(1) kpc) — ale ponieważ w sprawie nie badano tego wątku, SN też nie może go analizować.
Wcale nie na marginesie SN zwrócił uwagę, że sąd II instancji przedstawił całkowicie inną ocenę przedstawionych przez stronę powodową dowodów odnoszących się do okoliczności złożenia wniosku ugodowego, o czym jednak nie ostrzegł strony w toku procesu, w sposób usprawiedliwiający ponowienie (pominiętych wcześniej) wniosków dowodowych. W orzecznictwie natomiast przyjmuje się, iż obowiązek uprzedzenia strony, że sąd odwoławczy inaczej zapatruje się na dowody, wynika z prawa do sądu oraz zasady lojalności procesowej, zaś uchybienie to może być traktowane jako naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy (10 grudnia 2020 r., I CSK 770/18).
Zamiast komentarza: wyrok oczywiście jest prawidłowy — natomiast moim zdaniem nieprawidłowy jest stan prawny, który rzeczywiście ułatwia wiekuistne nieprzedawnienie: wierzyciel, który pójdzie do sądu, ma określony czas na wszczęcie egzekucji na podstawie prawomocnego wyroku (co kosztuje, ich ponawianie też kosztuje) — natomiast „prawomocna nieugoda” nie tworzy przeszkody do składania kolejnych wniosków, i tak da capo al fine.