A teraz coś z całkiem innej beczki: do Izby Poselskiej wpłynął prezydencki projekt ustawy o ustanowieniu Narodowego Dnia Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego — nowego święta państwowego w świeckim kalendarzu.
W telegraficznym skrócie, bo projektowana ustawa jest na tyle lakoniczna, że wstyd byłby, gdyby prasowa omówka była wodolejstwem:
- Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego ma na celu uhonorowanie bojowników jedynego w historii Polski w pełni zwycięskiego powstania;
art. 1 ustawy (projekt)
W hołdzie bohaterskim uczestnikom zrywu z lat 1918-1919, którzy wyzwolili Wielkopolskę spod panowania niemieckiego i przyłączyli ją do odrodzonej Rzeczypospolitej, dzień 27 grudnia ustanawia się Narodowym Dniem Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego.
- bo przypomnieć warto, że tak jak umowna jest data 11 listopada 1918 r., tak długi czas umowne były granice nowego państwa (i nie bez kozery można powiedzieć, że większość z nich wyrysowano po mniejszych lub większych walkach);
- powstanie wielkopolskie wybuchło 27 grudnia 1918 roku, toteż tego dnia — 27 grudnia — ma być obchodzony Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego (bajdełej co za nastały czasy, że wszystko w Polsce jest „narodowe”?!)…
art. 2 ustawy (projekt)
Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego jest świętem państwowym.
- …który rzecz jasna ma być świętem państwowym — co wcale nie oznacza, że będzie kolejnym dniem wolnym od pracy (do tego potrzebna by była nowelizacja ustawy o dniach wolnych od pracy);
- ustawa jest lakoniczna, jej art. 3 głosi, iż jej wejście w życie nastąpi po 14-dniowym vacatio legis, oczywiście od dnia promulgacji — należy mieć nadzieję, że legislatywa (ale też RCL) zdążą w lepszym stylu niż w przypadku ustanowienia Narodowego Dnia Zwycięstwa (spieszę poinformować, że wówczas RCL zdążyło: ustawa została opublikowana dokładnie 1 dzień przed datą nowego święta, a przepisy wchodziły w życie nazajutrz, Dz.U. z 2015 r. poz. 622);
- i, wcale nie ma marginesie: skoro prezydent funduje nam skróconą lekcję historii, to warto pamiętać, że wcale nie tak mała część mieszkańców Wielkopolski (głównie zwolennicy endecji, w opozycji do rządzących „resztą Polski” socjalistów) myślała o niepodległości Wielkopolski — tylko teraz nie umiem znaleźć czy to było przed powstaniem, po powstaniu, no i jak się na to zapatrywali powstańcy (całkowicie przy okazji: to mógłby być chyba dobry asumpt do zrozumienia dlaczego na tutejszych łamach uporczywie pisujemy „Czeska Republika”, a nie „Czechy”… z wyjątkiem sytuacji, kiedy rzeczywiście piszemy o Czechach ;-)
- a, nie byłbym sobą, gdybym nie przypomniał, że zagadnieniu poświęcono jeden z najgorszych najlepszych polskich filmów — „Hiszpanka” mu było.
A teraz niech się miasta wpisują co o tym wszystkim sądzą…