Czy sąd może weryfikować zaświadczenie lekarskie, z którego wynika, że oskarżony nie jest w stanie brać udziału w rozprawie? Czy w takiej sytuacji przymusowe doprowadzenie oskarżonego na badania lekarskie może być traktowane jako bezprawne naruszenie dóbr osobistych oskarżonego? Czy ewentualną odpowiedzialność może ponosić sędzia, który podejmował takie decyzje procesowe?
wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 20 maja 2021 r. (I ACa 270/19)
Nie każde działanie sędziego, który narusza dobra osobiste stron rodzi odpowiedzialność, gdyż nie każde takie zachowanie jest bezprawne. Granice „legalności” działań sędziego wyznaczają w szczególności przepisy proceduralne. Bezprawność sędziego oznaczałaby działanie rażąco sprzeczne z przepisami prawa. Nie można jednak zakładać, że każde działanie sędziego, które dla strony jest niekorzystne, narusza jej prawa. Inaczej sędziego obciążałaby obawa przed wizją odpowiedzialności dyscyplinarnej i cywilnej.
Orzeczenie dotyczyło powództwa o ochronę dóbr osobistych poprzez bezprawne nękanie telefonami i nasyłanie policji do domu, czego skutkiem było pogorszenie się stanu zdrowia oraz naruszenie czci w społeczności lokalnej (bo wszystko widzieli sąsiedzi), za co powód domagał się zadośćuczynienia w wysokości 500 złotych (sic!) oraz nakazania zaniechania dalszych naruszeń…
art. 75 par. 2 kodeksu postępowania karnego
W razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa oskarżonego można zatrzymać go i sprowadzić przymusowo.
art. 417 par. 1 kodeksu cywilnego
Za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa.
…od sędziego sądu rejonowego, który był referentem w sprawie, w której powód zasiadał na ławie oskarżonych. W ocenie pozwanego sędziego roszczenia były o tyle bezzasadne, że oskarżony unikał rozpraw i zasypywał sąd zaświadczeniami lekarskimi, a ponieważ istniało podejrzenie, że symuluje, konieczne było podjęcie próby przymusowego doprowadzenia oskarżonego na badania lekarskie (dla jasności: do doprowadzenia nigdy nie doszło, później sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu ze względu na utrudnianie postępowania, które także nie zostało wykonane — finalnie sprawę kontynuowano i wyrok wydano pod nieobecność oskarżonego).
Sąd I instancji przypomniał, iż co do zasady należy odróżnić osobistą odpowiedzialność osoby fizycznej sprawującej władzę publiczną (sędziego sprawującego wymiar sprawiedliwości) od odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkodę wyrządzoną wskutek niezgodnego z prawem działania lub zaniechania. W takim przypadku sędzia może odpowiadać na zasadzie winy (art. 415 kc), zaś państwo wyłącznie ze względu na bezprawność (art. 417 kc).
Stan faktyczny w sprawie nie budzi wątpliwości: rozprawa karna była przerywana 37 razy, zwykle ze względu na niestawiennictwo oskarżonych, w tym powoda. Owszem, każda nieobecność oskarżonego była potwierdzona zaświadczeniem wystawionym przez lekarza sądowego — ale za każdym razem niezdolność obejmowała tylko kilka dni, dokładnie w okolicy planowanej rozprawy, zaś zazwyczaj pojawia się takie samo rozpoznanie („biegunka, zapalenie żołądkowe jelitowe o przypuszczalnie zakaźnej etiologii”). Taka postawa uzasadniała przypuszczenie, że zaświadczenia lekarskie miały na celu nieuzasadnione przedłużenie postępowania, zatem sąd miał prawo podjąć próbę weryfikacji stanu zdrowia oskarżonego, który — po skierowaniu na badanie — nie odbierał telefonów i nie otwierał drzwi policjantom, którzy chcieli wręczyć mu wezwanie. Powód widzi szkodę w czynnościach procesowych wynikających z procedury karnej, a przecież przymusowe doprowadzenie na badania lekarskie oskarżonego, który nie chce zastosować się do nałożonego nań obowiązku, nie jest bezprawne, co wyklucza zarówno osobistą odpowiedzialność sędziego, jak i odpowiedzialność Skarbu Państwa (por. „Czy przymusowe badania psychiatryczne oskarżonego naruszają jego dobra osobiste?”).
W apelacji od niekorzystnego wyroku powód zwrócił uwagę, że skoro pozwany dysponował niepodważalnymi zaświadczeniami lekarskimi o stanie zdrowia oskarżonego, nie miał podstaw do traktowania absencji jako nieusprawiedliwionego niestawiennictwa, w tym wyrokować pod nieobecność oskarżonego. Przymusowe doprowadzenie było efektem osobistych negatywnych emocji sędziego — za naruszenie prawa, które miało charakter „ekscesu”, odpowiadać powinien osobiście sędzia.
Odnosząc się do tych argumentów sąd odwoławczy przyznał, że powód ma rację, iż w przypadku dopuszczenia się przez funkcjonariusza publicznego ekscesu przy wykonywaniu władzy publicznej może on ponosić osobistą odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę (por. „Czy sędzia może — pytaniem o stan zdrowia — naruszyć dobra osobiste oskarżonego?”).
Jednakże powód nie wykazał, iżby doszło do owego ekscesu: działania pozwanego sędziego były zgodne z prawem, albowiem
Sąd jest uprawniony, w razie powzięcia uzasadnionych wątpliwości, do weryfikacji wydawanych zaświadczeń lekarskich, również [wydanych przez] lekarza sądowego, poprzez zlecenie stosownej opinii biegłemu sądowemu, tak jak może weryfikować opinię jednego biegłego opinią innego biegłego czy opinią instytutu.
Oznacza to, że wydając zarządzenie o przymusowym doprowadzeniu oskarżonego na badanie przez biegłego (oraz późniejsza decyzja o areszcie) sędzia działał jako sąd — organ państwowy sprawujący władzę publiczną jako wymiar sprawiedliwości — czyli jako funkcjonariusz. A za delikt wyrządzony przez funkcjonariusza w związku z pełnionymi obowiązkami odpowiedzialność ponosi wyłącznie Skarb Państwa — co w tym przypadku wyklucza legitymację bierną po stronie sędziego.
Niezależnie od tego, nawet gdyby uznać, iż doszło do naruszenia dóbr osobistych, zakwestionowane działania nie były bezprawne, co wyklucza jakąkolwiek odpowiedzialność pozwanego (art. 24 par. 1 kc).
A teraz mała łamigłówka: czy czynności podjęte przez sędziów-nominatów aktualnie rządzącej władzy, tudzież przez sędziów nieprawidłowo delegowanych — mogą być traktowane jako bezprawne w rozumieniu art. 417 kc?