Czy dopuszczalne jest unieważnienie uznania cudzego dziecka przez mężczyznę, który świadomie — wiedząc, że nie jest ojcem biologicznym dziecka — uznał je za swoje? Czy rozbieżności między treścią akt stanu cywilnego a stanem rzeczywistym może naruszać prawo dziecka do poznania swojej tożsamości? Czy jednak podważeniu takich decyzji sprzed lat mogą sprzeciwiać się zasady współżycia społecznego? (wyrok Sądu Najwyższego z 15 stycznia 2021 r., IV CSKP 28/21).
Orzeczenie wydano w następującej sprawie: w 1999 r. kobieta urodziła córkę, w akcie urodzenia matka (stanu wolnego) podała jako imię ojca „W”, ojcem chrzestnym dziecka został jej kolega z dzieciństwa („okresowo spotykali się jako para”). Po pewnym czasie kobieta związała się z tym kolegą, w 2006 r. urodziła synka, mężczyzna uznał dziecko; rok później para wzięła ślub, kilka dni później mężczyzna złożył w Urzędzie Stanu Cywilnego oświadczenie uznając 7-letnią cudzą córkę (formalnie córkę chrzestną) za swoje dziecko. Zarówno kobieta jak i mężczyzna (a także ich rodziny) wiedziały, że biologicznym ojcem dziewczynki jest ktoś inny, co jednak nie przeszkadzało w nawiązaniu się rodzinnych więzi („tatuś”, „córeczka”, „babcia”, „wnuczka”). Po dwóch latach doszło do rozwodu, mężczyzna się wyprowadził z domu, apodczas jednej z wizyt powiedział 10-letniej dziewczynce, że jej prawdziwym tatą jest ktoś inny (pokazał nawet zdjęcie tamtej osoby), że już jej nie kocha i nie chce znać — co dla dziecka było ogromnym szokiem…
art. 81 par. 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (treść aktualna)
Dziecko może żądać ustalenia bezskuteczności uznania ojcostwa, jeżeli uznający mężczyzna nie jest jego ojcem.
…a prokurator wniósł pozew o unieważnienie uznania dziecka (dla jasności: w sprawie zastosowanie miały przepisy obowiązujące w dacie uznania dziecka — dziś jest to „ustalenie bezskuteczności uznania”, wówczas było to „unieważnienie uznania” (art. 9 ust. 3 ustawy o zmianie ustawy — kodeks rodzinny i opiekuńczy, Dz.U. z 2008 r., nr 220 poz. 1431).
Sąd I instancji stwierdził, że w takiej sytuacji prokurator jest legitymowany do wytoczenia powództwa do unieważnienia uznania dziecka, niezależnie od upływu terminu przysługującego samemu „ojcu” (por. „Prokurator może wnieść pozew o zaprzeczenie ojcostwa — tylko w wyjątkowych przypadkach”). Skoro zatem wszyscy wiedzieli, że oświadczenie jest nieprawdziwe, bo biologicznym ojcem jest ktoś inny, a stan cywilny powinien być zgodny ze stanem biologicznym, to żądanie należy uwzględnić.
Oceniając apelację matki i córki sąd odwoławczy podkreślił, że uregulowanie sytuacji prawnej w sposób zgodny z prawdą biologiczną nie może być uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego — ale skoro córka nadal uważa mężczyznę za swego ojca, nosi jego nazwisko i nawet nie próbuje się kontaktować z rzeczywistym tatą, a odpowiedzialność za całą sytuację ponosi mężczyzna, to jego postępowanie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, a więc nie zasługuje na ochronę prawną — zatem powództwo zostało prawomocnie oddalone.
W skardze kasacyjnej od tego orzeczenia mężczyzna zarzucił, iż utrzymanie fikcyjnego uznania dziecka narusza konstytucyjne przepisy o ochronie godności i ochrony życia prywatnego, zaś nieokreślone zasady współżycia społecznego nie mogą stać na przeszkodzie ujawnieniu prawdy w aktach stanu cywilnego. Co więcej rozstrzygnięcie narusza wynikające z Konwencji o Prawach Dziecka prawo dziecka do poznania swoich rodziców.
art. 5 kodeksu cywilnego
Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
Oddalając skargę kasacyjną Sąd Najwyższy podkreślił, iż córka wie o swoim ojcu biologicznym (chociaż wcale nie chciała go poznać), zatem uznanie dziecka przez mężczyznę nie ograniczyło jej konwencyjnych praw.
Odnośnie natomiast możliwości odmowy unieważnienia uznania dziecka z powołaniem się na zasady współżycia społecznego, SN zwrócił uwagę, że w sprawie zachodzi kolizja wartości prawnych: zasady prawdy obiektywnej (szczególnie istotnej w przypadku kwestii związanych ze stanem cywilnym) oraz dobra dziecka i ochrony rodziny (które nie mają charakteru bezwzględnego). W dawniejszym orzecznictwie przyjmowano, że zasady współżycia społecznego nie mogą służyć jako argument w sporach o uznanie dziecka, jednakże z czasem wykrystalizował się pogląd, iż wyjątkowo, jeśli treści dokumentów odpowiadają wieloletnie stosunki rodzinne, w sprawach o prawa stanu cywilnego można się powołać na art. 5 kc (por. „Żądanie ustalenia bezskuteczności uznania ojcostwa dziecka przez transseksualnego mężczyznę może być sprzeczne z zasadami współżycia społecznego”). W judykaturze istnieją także rozbieżności czy wystarczy powołać się na zasady współżycia społecznego (ogółem), czy jednak powinna zostać wyraźnie sprecyzowana konkretna zasada (analogicznie jak w przypadku naruszenia dóbr osobistych).
Ten dylemat SN rozwiązał w sposób mało pryncypialny: formułowanie jakichkolwiek ogólnych dyrektyw jest niemożliwe, każda sprawa jest inna, więc wszystko zależy od jej okoliczności faktycznych, które należy indywidualnie oceniać (zwłaszcza, że sąd nie jest powołany do kreowania jakiegokolwiek „dekalogu”). Zaś w tej konkretnej sprawie zasady współżycia społecznego powinny być uszanowane — zasady, z których wynika, że unieważnienie uznania cudzego dziecka przez mężczyznę, który uznał je świadomie, wiedząc, że nie jest ojcem biologicznym, jest niedopuszczalne.