Kilka dni temu media się rozpisywały na temat „przełomowego i precedensowego” wyroku, zgodnie z którym zdjęcie z fotoradaru nie może być traktowane jako potwierdzające przekroczenie prędkości, przez co nie można na nim oprzeć decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. A ponieważ chciałbym, by czasem tutejsze łamy posłużyły także do weryfikacji prawd oczywistych i objawionych…
wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 25 sierpnia 2021 r. (II GSK 234/21)
Jakkolwiek zdjęcie z fotoradaru, wobec zidentyfikowania numerów rejestracyjnych pojazdu, uprawdopodabnia popełnienie wykroczenia przez właściciela pojazdu, to jednak zawsze osoba sprawcy wykroczenia powinna podlegać jednoznacznemu wskazaniu w informacji inicjującej postępowanie w sprawie cofnięcia prawa jazdy, albowiem w chwili wykonania zdjęcia sprawca wykroczenia nie jest znany.
Orzeczenie dotyczyło zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym o 78 km/h, co zostało potwierdzone zdjęciem z fotoradaru Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
W odwołaniu od decyzji kierowca zarzucił, że nie prowadził w tym dniu sfotografowanego samochodu i nie został (jeszcze) ukarany za wykroczenie, co wyklucza zatrzymanie jego prawa jazdy w oparciu o art. 102 ust. 1 pkt 4 ukp.
art. 102 ust. 1 pkt 4 ustawy o kierujących pojazdami
Starosta wydaje decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem, w przypadku gdy:
4) kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym;
Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie podzieliło tych argumentów. Przepisy są jasne i jednoznaczne: w przypadku przekroczenia dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym starosta wydaje decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. Podstawą do zatrzymania prawa jazdy jest sama informacja o przekroczeniu prędkości, nie ma przy tym znaczenia, że kierowca nie został ukarany za wykroczenie drogowe — a organ nie jest uprawniony do badania we własnym zakresie, czy rzeczywiście doszło do naruszenia przepisów.
W skardze na decyzję SKO kierowca wskazał, iż oparcie się na jednostronnych dowodach narusza zasadę prawdy obiektywnej i obowiązek wyczerpującego zebrania i rozpatrzenia materiału dowodowego w postępowaniu. Kwestie odpowiedzialności za naruszenie przepisów ruchu drogowego może oceniać wyłącznie sąd powszechny oceniający odpowiedzialność za popełnione wykroczenie — zatem dopóki nie uznano go prawomocnie za sprawcę takiego czynu, dopóty nie istnieją podstawy do zatrzymania prawa jazdy.
art. 135 ust. 1 pkt 2 lit. a) ustawy prawo o ruchu drogowym
Policjant:
2) zatrzyma wydane w kraju prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na:
a) kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym
art. 7 kodeksu postępowania administracyjnego
W toku postępowania organy administracji publicznej stoją na straży praworządności, z urzędu lub na wniosek stron podejmują wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy, mając na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli.
Odnosząc się do tych argumentów WSA zauważył, iż po ujawnieniu przez policję przekroczenia dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w ternie zabudowanym, policja niezwłocznie powiadamia o tym starostę, który na tej podstawie — nie prowadząc własnych ustaleń, albowiem podstawą do wydania decyzji jest wyłącznie informacja o ujawnieniu czynu (która ma charakter dokumentu urzędowego) — wydaje decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy (uchwała NSA z 1 lipca 2019 r., I OPS 3/18).
Jednakże stan faktyczny w zawisłej sprawie jest diametralnie inny: kierowca nie został zatrzymany na miejscu przez drogówkę (więc art. 135 pord nie ma zastosowania), lecz dowodem przekroczenia prędkości jest wyłącznie zdjęcie z fotoradaru, zaś z pisma GITD wcale nie wynika, iżby istniała pewność, że to skarżący kierował samochodem. Niezależnie zatem od tego, że zdjęcie z fotoradaru może uprawdopodabniać czyn, ale nie może być traktowane jako jednoznaczny dowód — a dopóki w postępowaniu wyjaśniającym nie zostanie ustalony sprawca, dopóty należy przyjąć, iż jest on nieznany. Przedstawiona przez GITD informacja wraz ze zdjęciem z fotoradaru jest niewystarczająca jako dowód w postępowaniu administracyjnym dotyczącym zatrzymania prawa jazdy za prędkość — a jeśli rzekomy sprawca kwestionuje swoje sprawstwo, organ powinien dookreślić powody, dla których wskazał tę a nie inną osobę jako kierującego pojazdem — zatem decyzja została uchylona (wyrok WSA w Warszawie z 20 sierpnia 2020 r., VII SA/Wa 2477/19).
W skardze kasacyjnej od wyroku SKO zwróciło uwagę, iż w postępowaniu administracyjnym nie obowiązuje formalna teoria dowodów — dzięki czemu dowodem może być wszystko, co przyda się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest niezgodne z prawem — co oznacza, że zdjęcie z fotoradaru GITD jest wystarczające do stwierdzenia naruszenia prawa i sprawcy.
art. 75 par. 1 kodeksu postępowania administracyjnego
Jako dowód należy dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem. W szczególności dowodem mogą być dokumenty, zeznania świadków, opinie biegłych oraz oględziny.
NSA nie podzielił tych argumentów i skargę kasacyjną oddalił: zasada związania organu dokumentem urzędowym (otrzymaną informacją o przekroczeniu prędkości) nie oznacza, iżby organ administracji publicznej był zwolniony z obowiązku stosowania się do zasady prawdy obiektywnej. Oznacza to, że podstawą zatrzymania prawa jazdy nie może być każda (dowolna) informacja — także taka, która „nie koresponduje z rzeczywistym stanem rzeczy” czy też jest niejednoznaczna lub niejasna w odniesieniu do zasadniczej kwestii — sprawcy ujawnionego naruszenia. Istotą zawiadomienia nie może być tylko sam fakt ujawnienia naruszenia, ale też wskazanie sprawcy czynu, zaś lukę w tym zakresie należy wypełnić poprzez podjęcie stosownych działań zmierzających do ustalenia kierowcy, który samochód prowadził. Nakładanie sankcji prawnych nie może polegać na stosowaniu aksjomatów, nie może też opierać się na dowolności czy arbitralności, jednak powinnością organu jest jednoznacznie ustalić i w przekonywujący sposób wykazać wszystkie przesłanki zastosowania sankcji.
Rzeczywiście zdjęcie z fotoradaru, które pozwala zidentyfikować numer rejestracyjny pojazdu, uprawdopodabnia popełnienie wykroczenia przez właściciela pojazdu — ale jest też oczywiste, że kierować autem nie musiał jego właściciel, zaś takie aprioryczne założenie narusza zasady postępowania dowodowego.
Reasumując: jeśli ktoś wpadł w zachwyt po (niektórych) medialnych omówkach wyroku — uproszczenia prowadziły niektórych do konkluzji, że oto sąd stwierdził, że zdjęcie z fotoradaru nie jest wystarczające do zatrzymania prawa jazdy — spieszę donieść, że owszem, ale tylko o tyle, o ile nie istnieje dowód potwierdzający kim jest sprawca, który dopuścił się przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym — a zasada, że sprawstwo (winę) trzeba udowodnić i nie wolno jej domniemywać, jest stara jak świat…
(fot. Olgierd Rudak, CC-BY 2.0)