Naśladownictwo produktu może być zakwalifikowane jako czyn nieuczciwej konkurencji jeśli nie można odróżnić oryginału od kopii

Naśladownictwo gotowego produktu stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, to oczywista oczywistość. Jak jednak rozumieć owo naśladownictwo? Czy wystarczy podobieństwo zewnętrznej formy wyrobu? Czy niedozwolony poziom inspiracji może wykazać wyłącznie biegły, który zna się na określonej branży? I, wcale nie na marginesie: czy tak banalny produkt jakim jest mebel może być utworem w rozumieniu prawa autorskiego?

wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 29 czerwca 2021 r. (I AGa 316/20)
1. Przy ocenie wzorów przemysłowych rozstrzygające jest wrażenie zorientowanego użytkownika. Jest nim osoba, która nie jest znawcą w danej dziedzinie, zna jednak rynek produktów, ich charakter, przeznaczenie, stosowane wzornictwo na tyle, by móc ocenić m.in. techniczne determinanty wzoru i inne zasadnicze czynniki ograniczające możliwości twórcze projektanta. Prowadzi to do wniosku, że taką ocenę może przeprowadzić także i Sąd orzekający, a nie jedynie biegły posiadający wiadomości specjalne. Do kompetencji Sądu należy więc ocena odmienności lub jej braku, ogólnego wrażenia, jakie na modelowym zorientowanym użytkowniku wywołują przeciwstawiane sobie wzory.

2. Możliwość konfuzji, o której mowa w art. 13 ust. 1 uznk, zachodzi wówczas, gdy dla przeciętnego odbiorcy zewnętrzna postać porównywanych produktów jest tego rodzaju, że nie jest możliwe odróżnienie oryginału od kopii. Oceny należy dokonać przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności towarzyszących wyborowi towaru przez klienta.

Orzeczenie dotyczyło sporu dwóch producentów mebli dotyczącego bezprawnego skopiowania bryły, warstwy wizualnej i rozwiązań technicznych zastosowanych w sofie i fotelach. Zdaniem powodowej spółki konkurent dopuścił się w ten sposób naruszenia praw do zarejestrowanego w UPRP wzoru przemysłowego, naruszenia praw autorskich do utworu oraz czynu nieuczciwej konkurencji, zatem w złożonym do sądu pozwie zażądano m.in. zakazania produkcji mebli naśladujących oryginalne wyroby, wydania uzyskanych korzyści, a także publikacji przeprosin w miesięcznikach „Cztery kąty” i „BIZNES meble.pl”.
W ocenie strony pozwanej roszczenia były o tyle bezzasadne, że ich wzór także był zarejestrowany (w EUIPO), a podobieństwo wynika z tego, że obie linie należą do przedstawicieli „stylu skandynawskiego”.

Sąd podzielił te argumenty i oddalił powództwo w całości: meble jako dzieło mogą być uznane jako przedmiot prawa autorskiego, o ile odznaczają się wyrazistym i indywidualnym charakterem na tle innych mebli dostępnych na rynku. Powołany w sprawie biegły ocenił wprawdzie, że sporne produkty są do siebie podobne, jednakże owo podobieństwo jest efektem swobody twórczej i zainspirowania się stylem skandynawskim — a przecież nie każde podobieństwo utworów oznacza, iż doszło do opracowania utworu.

art. 13 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji
Czynem nieuczciwej konkurencji jest naśladowanie gotowego produktu, polegające na tym, że za pomocą technicznych środków reprodukcji jest kopiowana zewnętrzna postać produktu, jeżeli może wprowadzić klientów w błąd co do tożsamości producenta lub produktu.

Podobieństwo tego rodzaju nie pozwala także na stwierdzenie, iż miał miejsce czyn nieuczciwej konkurencji: naśladownictwo produktu nie może być rozumiane jako zbieżność cech funkcjonalnych lub podobieństwo wizualne wynikającym z zastosowania określonego stylu, konieczne jest także wykazanie, iż istnieje ryzyko wprowadzenia w błąd klientów co do tożsamości producenta lub pochodzenia wyrobów (a przecież jest jasne, że styl skandynawski jest dość powszechny).

W apelacji od wyroku strona powodowa stwierdziła, że sąd się nie zna ani na prawie autorskim, ani na meblach, więc błędem było nieprzeprowadzenie dowodu na okoliczność zakresu swobody twórczej projektantów, a także grupy docelowej projektów. Zawnioskowano o powołanie kolejnego biegłego, który miałby się wypowiedzieć: jaki jest modelowy (przeciętny) klient, dokonujący zakupu sofy lub fotela powoda i powódki? czy sofa lub fotel A może być dobrem substytucyjnym dla sofy lub fotela B, tj. czy modelowy klient może je traktować jako równorzędne dobra? jaki jest poziom uwagi modelowego klienta dokonującego zakupu sof i foteli? czy — biorąc pod uwagę ów poziom uwagi — czy modelowy klient może być wprowadzony w błąd co do tożsamości produktu lub producenta?

Sąd odwoławczy przypomniał, iż prekluzja dowodowa nakłada na strony procesu obowiązek podejmowania określonych działań w określonym czasie. Tymczasem rzeczy w sprawie miały się następująco: to pozwana wniosła o powołanie biegłego z zakresu wzornictwa przemysłowego, powódka zaakceptowała tezy dowodowe, nie dodając niczego o swobodzie twórczej — cały czas koncentrowała się na aspekcie dystrybucji towarów. Wątek twórczy w stylu skandynawskim okazał się dla niej istotny dopiero po zapoznaniu się z niekorzystną opinią biegłego — przeto wniosek o powołanie kolejnego biegłego należy uznać za spóźniony. Co więej kwestia owej swobody twórczej wcale nie była dla rozstrzygnięcia najważniejsza: przy ocenie wzorów rozstrzyga wrażenie zorientowanego użytkownika, czyli osoby, która nie jest znawcą w danej dziedzinie, ale zna rynek produktów, ich charakter, przeznaczenie, etc., na tyle, by móc ocenić czynniki ograniczające swobodę twórczą projektanta. Do tego nie jest wymagany biegły — zaś taką ocenę może wyrazić także sąd jako „modelowy zorientowany użytkownik” mebli.

Odnośnie zarzutów merytorycznych podtrzymano stanowisko sądu niższej instancji: czynem nieuczciwej konkurencji polegającym na naśladownictwie wyrobów jest tworzenie „reprodukcji”, tj. sytuacja kiedy przeciętny klient nie potrafi odróżnić oryginału od kopii. Biorąc zatem pod uwagę, że styl skandynawski cechuje się określoną formą, która znów ogranicza swobodę twórczą projektu — trudno przyznać, by towar strony pozwanej naśladował ofertę spółki. Wykluczone jest także oparcie roszczeń o naruszenie praw autorskich, ponieważ każdy z projektów zawiera w sobie dostatecznie wiele „iskry bożej” (tej, o której mowa w art. 1 ust. 1 pr.aut.), by uznać go za samoistny utwór.

Po przegranej w obu instancjach strona powodowa musi zwrócić pozwanej 15 tys. złotych tytułem kosztów, a także przeszło 8 tys. złotych na Skarb Państwa (a to tytułem brakującej opłaty sądowej).

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
2
0
komentarze są tam :-)x