Zakładając, że nastąpiło udzielenie licencji na korzystanie z oprogramowania na określony czas — czy dalsza zgodna współpraca licencjodawcy i licencjobiorcy może być traktowana jako przedłużenie umowy per facta concludentia? Czy jednak po upływie wskazanego w umowie okresu licencja wygasła, koniec kropka, a więc uprawnionemu przysługuje odszkodowanie? I, wcale nie na marginesie: czy dopuszczalne jest przedłużanie, w drodze konkludentnych oświadczeń woli, umów zawartych w trybie zamówienia publicznego? (wyrok Sądu Najwyższego z 13 maja 2021 r., I CSKP 62/21).
Sprawa dotyczyła roszczeń firmy programistycznej przeciwko Skarbowi Państwa (Ministrowi Cyfryzacji i wojewodom) o odszkodowanie za korzystanie z oprogramowania komputerowego (służącego do obsługi systemu PESEL) po wygaśnięciu umowy licencyjnej.
Sąd I instancji podzielił argumenty powodowej spółki: licencja została udzielona w 1995 r., na okres 5-letni — skoro zatem nie doszło do przedłużenia umowy, to w 2000 r. licencja wygasła, a więc od tego momentu Skarb Państwa stracił uprawnienie do korzystania z oprogramowania (później strony zawarły kolejną umowę, ale jeszcze później software samowolnie wykorzystywało kilka urzędów wojewódzkich). W takim przypadku producentowi oprogramowania przysługuje stosowne odszkodowanie.
art. 66 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
1. Umowa licencyjna uprawnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat na terytorium państwa, w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę, chyba że w umowie postanowiono inaczej.
2. Po upływie terminu, o którym mowa w ust. 1, prawo uzyskane na podstawie umowy licencyjnej wygasa.
Odmiennie spór ocenił sąd odwoławczy: niezależnie od formalnego wygaśnięcia umowy licencyjnej strony nadal ze sobą współpracowały po 2000 r. — Skarb Państwa nadal jego używał, firma świadczyła usługi programistyczne umożliwiające prawidłowe funkcjonowanie systemu — zatem mimo braku sformalizowanego dokumentu, niewątpliwie licencja nadal strony wiązała per facta concludentia.
Badając wniesioną przez firmę skargę kasacyjną Sąd Najwyższy zauważył, że w sprawie pominięto, iż sporne oprogramowanie zostało wykonane na podstawie przepisów o zamówieniach publicznych. Prawo to (tak ówczesne jak obecnie obowiązujący art. 432 pzp) nakłada wymóg zawarcia każdej umowy z zachowaniem formy pisemnej, pod rygorem nieważności. Oznacza to, że wykluczona jest możliwość zawarcia umowy dotyczącej zamówienia publicznego w sposób dorozumiany, bez wyraźnego złożenia oświadczenia woli — a więc bez znaczenia jest czy strona powodowa nadal dobrowolnie świadczyła jakiekolwiek usługi. Co więcej w świetle obowiązującej wówczas ustawy umowy w sprawach zamówień publicznych nie mogły być zawierane na czas nieokreślony, a podpisanie umowy na okres dłuższy niż 3 lata wymagało zgody Urzędu Zamówień Publicznych (dziś umowa licencyjna na oprogramowanie komputerowe może być zawarta na czas nieoznaczony, art. 435 pzp).
Biorąc pod uwagę, że sąd odwoławczy nie uwzględnił tej okoliczności, SN uchylił zaskarżony wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.