A skoro ptaszki z rządu ćwierkają, że pandemia koronawirusa się kończy i lada dzień zniknąć ma obowiązek maseczkowy, dziś czas na kilka akapitów o tym, że zafundowany przez władze legislacyjny bardak należy interpretować zgodnie z zasadą lex mitior retro agit — czyli jeśli prawo mówi, że teraz czegoś już nie trzeba robić, to teraz nie można już karać za nierobienie tego kiedyś — bo na tym polega ustawowy nakaz stosowania prawa korzystniejszego, który dotyczy także obostrzeń dotyczących COVID-19.
postanowienie Sądu Najwyższego z 9 marca 2021 r. (I KZP 12/21)
Norma intertemporalna zawarta w art. 2 § 1 kw (podobnie, jak w art. 4 § 1 kk i art. 2 § 2 kks) znajdzie zastosowanie do uregulowań epizodycznych zawartych w ustawie albo aktach wykonawczych, które uszczegóławiają przepisy ustawowe albo stanowią ich wypełnienie (przepisy blankietowe), jeżeli w ustawie nie przewidziano stosownych uregulowań przewidujących odmienne reguły rozstrzygające o kolizji ustaw w czasie.
Wniesione do SN zagadnienie prawne opisywałem już kilka miesięcy temu (por. „Czy nowe rozporządzenie w/s koronawirusowych obostrzeń można traktować jako prawo względniejsze dla sprawcy?”), dość zatem przypomnieć, że sprawa dotyczyła wniosku o ukaranie mężczyzny zaniemanie maseczki w miejscu publicznym, co sąd I instancji potraktował jako wykroczenie z art. 116 par. 1a kw w zw. z par. 27 ust. 1 rozporządzenia z 21 grudnia 2020 r. w/s ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.
Badając wniesioną przez ukaranego apelację sąd odwoławczy zwrócił uwagę, że przepisy określające epidemiczne restrykcje są niezwykle płynne, co z jednej strony sugerowałoby konieczność stosowania przepisów łagodniejszych — ale przecież łagodzenie prawa nie oznaczało depenalizacji sensu stricto, lecz wynikało ze zmienności sytuacji epidemicznej, a przecież o skuteczności sankcji nie może decydować szybkość orzekania.
art. 2 par. 1 kodeksu wykroczeń
Jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia wykroczenia, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.
W ocenie sądu zaistniałe wątpliwości uzasadniały zadanie SN pytania czy nakaz stosowania prawa korzystniejszego dotyczy także przepisów związanych z pandemią COVID-19, które miały charakter epizodyczny i blankietowy, zatem wystąpił o wydanie uchwały odpowiadającej na następujące zagadnienie prawne:
Czy zawarty w art. 2 § 1 kw. zwrot „jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia wykroczenia, stosuje się ustawę nową” w odniesieniu do normy intertemporalnej wyrażonej w tym przepisie obejmuje również sytuację, gdy w dacie orzekania nastąpiła zmiana przepisów rozporządzenia wydanego na podstawie odrębnej ustawy, pozostającego w związku z art. 116 § 1a kw, w ten sposób, że określone zachowanie (zaniechanie) podlegające w dacie czynu penalizacji w oparciu o wymieniony przepis Kodeksu wykroczeń, nie jest penalizowane w dacie orzekania?
Sąd Najwyższy stwierdził, że dotyczące zasady lex mitior poglądy prezentowane od 50 lat w orzecznictwie są jasne, zaś nawet chęć przeforsowania stanowiska mniejszościowego nie uzasadnia wydania uchwały — i odmówił jej podjęcia.
Niezależnie od tego w uzasadnieniu postanowienia SN przypomniał, że w odniesieniu do nakazu stosowania prawa korzystniejszego dla sprawcy judykatura jednolicie przyjmuje, że „ustawą” w rozumieniu art. 2 par. 1 kw (podobnie jak w przypadku art. 4 par. 1 kk) jest każdego rodzaju akt prawny. Stąd też mające wpływ na penalizację złagodzenie prawa polegać może nie tylko na zmianie przepisów karnych, ale także na zmianie przepisu blankietowego, czasowego lub epizodycznego, z którego wynika zakres regulacji, chyba że inne rozwiązanie przewidują przepisy intertemporalne (ewentualny wyjątek wymaga wyraźnego przepisu, np. takiego jak art. 2 par. 3 kodeksu karnego z 1932 r., którego nie powtórzono ani w kodeksie karnym z 1969 r., ani w aktualnie obowiązującym.) Stąd też depenalizacja czynu polegać może, w świetle orzecznictwa, nie tylko na uchyleniu bądź zmianie przepisu karnego określającego wysokość sankcji, ale także na nowelizacji przepisu tworzącego hipotezę i dyspozycję normy sankcjonowanej (np. orzecznictwo traktuje w ten sposób zmianę wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, tam, gdzie kwota ta przekłada się na kwalifikację prawnokarną określonego działania).
Dalsze stosowanie ustawy epizodycznej, po jej uchyleniu, może nastąpić wyłącznie na podstawie szczególnego przepisu intertemporalnego, który możliwość taką przewiduje.
Z tego względu Sąd Najwyższy stwierdził, że nakaz stosowania prawa korzystniejszego dla obwinionego dotyczy także przepisów związanych z pandemią COVID-19. Gdyby racjonalny prawodawca chciał utrzymania karalności nawet po uchyleniu aktu będącego podstawą ścigania osób naruszających obostrzenia, pamiętałby o przepisach intertemporalnych (wyrok SN z 12 maja 2021 r., II KK 47/21; wyrok SN z 14 kwietnia 2021 r., II KK 122/21; wyrok SN z 26 marca 2021 r., II KK 40/21, por. „Zasada lex mitior a penalizacja naruszenia zakazu zakrywania ust i nosa”). Nie ma przy tym znaczenia, iż każde rozporządzenie określające obostrzenia epidemiczne miało charakter regulacji czasowej (przepisy wyraźnie zakreślały cezurę zakazów lub nakazów), bo zasada lex mitior retro agit dotyczy także braku karalności wynikającej z upływu okresu wskazanego przez prawodawcę. Jeśli legislatura pragnie, by regulacja czasowa lub epizodyczna była podstawą oceny zachowań także po upływie okresu wskazanego w ustawie, odpowiednie przepisy powinny znaleźć się w stosownej ustawie (a wówczas zasada ta będzie wyłączona na podstawie art. 116 kk).
Prawodawca miał możliwość zapobiegnięcia takiej sytuacji, wprowadzając szczególny przepis pozwalający na ukaranie za wykroczenie po uchyleniu stanowiącego jego podstawę zakazu lub nakazu. Taka regulacja wyłączałaby stosowanie wobec sprawcy zasady prawa korzystniejszego, nakazując dokonanie oceny prawnej tylko z punktu widzenia przepisów obowiązujących w czasie popełnienia czynu.
Rzecz jasna SN zauważa, iż w doktrynie i orzecznictwie pojawia się pogląd przeciwny — w kontekście regulacji koronawirusowych głosi on, iż „uchylenie określonych przepisów po epidemii nie usprawiedliwia czynów popełnianych podczas pandemii. Późniejszy, łagodniejszy stan prawny nie zmienia merytorycznej oceny takiego zachowania, lecz odzwierciedla po prostu inną sytuację faktyczną”, co nie wymaga specjalnego przepisu intertemporalnego, albowiem konsekwencje te wynikają z „samej specyfiki ustawy periodycznej”), jednak na tyle rzadko, że trudno mówić o poważnych wątpliwościach czy rozbieżnościach.
(Warto też podkreślić, że w uzasadnieniu postanowienia SN podkreślił, iż rozumie i podziela aksjologiczne argumenty przemawiające za możliwością późniejszego karania za naruszenie obostrzeń popełnionych podczas pandemii — bo „nie ma racjonalnych argumentów, by przyjąć, że osoby naruszające te normy powinny być zwolnione z odpowiedzialności wykroczeniowej tylko dlatego, że poprawie ulegała sytuacja epidemiczna”, na co działanie owych osób miało wpływ zgoła odwrotny — jednak byłoby to możliwe wyłącznie pod warunkiem wprowadzenia stosownego przepisu.
Sumarycznie oznacza to, że pytający sąd może orzekać jak chce, ponieważ brak uchwały oznacza brak związania wskazaną interpretacją — ale jeśli sprawa trafi do SN, to należy się spodziewać, że rozstrzygnięcie będzie na korzyść obwinionego. (Dotyczy to także wszystkich zawisłych jeszcze spraw, a dotyczących np. naruszenia nakazu noszenia maseczek na świeżym powietrzu — analogicznie po uchyleniu obowiązku zakrywania ust i nosa w pomieszczeniach.)
Q.E.D.