Niewielkie przekroczenie prędkości vs. nieustąpienie pierwszeństwa na skrzyżowaniu równorzędnym — kto ponosi odpowiedzialność za wypadek?

Sobota, czas na małą zagadkę dla P.T. Czytelników: jak obstawiacie, która okoliczność — bardzo niewielkie przekroczenie dozwolonej prędkości vs. nieustąpienie pierwszeństwa na skrzyżowaniu równorzędnym — może być potraktowana jako przyczyna zderzenia dwóch samochodów? Biorąc pod uwagę, że przed skrzyżowaniem każdy ma taki sam obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, no i każdy powinien reagować na sytuację na drodze i błędy innych użytkowników? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 10 grudnia 2021 r., I ACa 835/20).

Sprawa dotyczyła odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciela za kolizję dwóch samochodów na skrzyżowaniu równorzędnym, na parkingu przed hipermarketem, na którym było ograniczenie do 20 km/h. Do wypadku doszło przy następujących okolicznościach:

  • powód jechał węższą jezdnią, z prędkością ok. 23,40 km/h, a na skrzyżowanie wjeżdżał z prawej strony;
  • drugi kierowca (ubezpieczony) jechał jezdnią nieco szerszą, z prędkością ok. 15 km/h, a na skrzyżowanie wjeżdżał od lewej (czyli pojazd powoda miał po prawej).

art. 25 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym
Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo — także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.

Powód sporządził kalkulację, w której koszty naprawy jego auta oszacowano na 80 tys. złotych (plus wydatki na holowanie, ekspertyzę, etc.), a następnie naprawił auto we własnym zakresie, kupując części w internecie, po czym wezwał ubezpieczyciela, u którego drugi z kierowców miał polisę, do zapłaty. Jednakże ubezpieczyciel stwierdził, że do zdarzenia doszło wskutek przekroczenia przez powoda dozwolonej prędkości, a także braku zachowania szczególnej ostrożności — bo powinien był się zorientować, że jadący od lewej wymusza pierwszeństwo przejazdu — i odmówił wypłaty.

art. 436 par. 2 kodeksu cywilnego
W razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody wymienione osoby mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. Również tylko na zasadach ogólnych osoby te są odpowiedzialne za szkody wyrządzone tym, których przewożą z grzeczności.

Sąd I instancji przypomniał, że w razie zderzenia samochodów każdy z kierowców ponosi odpowiedzialność na zasadzie winy, toteż prawidłowa ocena sporu wymaga przeanalizowania: który z nich doprowadził do wypadku?

Tu sąd stwierdził, że powodowi można zarzucać przekroczenie dozwolonej prędkości o 3,40 km/h, co jest uchybieniem minimalnym i praktycznie pomijalnym. Natomiast drugi z kierowców naruszył obowiązek ustąpienia na skrzyżowaniu pojazdowi będącemu z prawej strony, co jest wystarczające do przypisania odpowiedzialności i zasądzenia odszkodowania z jego polisy.

W apelacji od wyroku strona pozwana zwróciła uwagę, że skoro w opinii biegłego napisano, że powód jechał 30 km/h, to taka była jego prędkość (a biorąc pod uwagę kwestie tolerancji prędkościomierza, to może nawet 33 km/h). Co więcej obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przed skrzyżowaniem dotyczy także kierowcy, któremu przysługuje pierwszeństwo na skrzyżowaniu, zatem zaś zbyt szybka jazda o brak ostrożności powinny być potraktowane co najmniej jako przyczynienie się do wypadku.

Sąd II instancji uznał, że z ustnych wyjaśnień biegłego wynika, że powód musiał prowadzić z prędkością ok. 25-26 km/h, jednakże na pewno nie wyższą, ponieważ nie otworzyły się poduszki powietrzne (w opinii natomiast napisał, że gdyby powód jechał z prawidłową prędkością, do kolizji by nie doszło — ale sąd przytomnie zauważył, że do takich wniosków doszedł biorąc za podstawę obliczeń prędkość założoną = 30 km/h). Nie jest to przekroczenie znaczne, zaś niewielkie przekroczenie dopuszczalnej prędkości (takie, którego właściwie nie da się wychwycić na liczniku, bo kierowca ma się skupiać na sytuacji na zatłoczonym parkingu, a nie wpatrywać się w prędkościomierz) jest mniej naganne, niż nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu — i nie pozwala na przypisanie współsprawstwa — przeto wyłączną odpowiedzialność za wypadek ponosi kierowca, który wymusił pierwszeństwo.

Zamiast komentarza: jako odniesienie do reguły — że odpowiedzialność za wypadek ponosi ten, kto go spowodował — wyrok nawet mi się podoba, natomiast w uzasadnieniu brakuje mi refleksji nad jednym pytaniem: jak to było, że tak się skupiał na ruchu, że nie zauważył nadjeżdżającego z lewej auta?

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

30 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
30
0
komentarze są tam :-)x