Krótko i na temat, ale kiedyś się przyda: w serwisie internetowym RCL pojawiła się projektowana ustawa o aplikacji mObywatel — a w niej cyfrowy dokument tożsamości. Czyli już niedługo nie będzie trzeba nosić przy sobie dowodu osobistego!
A mianowicie, w dużym skrócie:
- znana już (acz nie niżej podpisanemu) aplikacja mObywatel ma stać się dokumentem tożsamości, na co dzień prawie całkowicie zastępując plastikowy;
art. 2 ust. 5-6 ustawy o aplikacji mObywatel (projekt)
5. Dokument elektroniczny [w aplikacji mObywatel], jest dokumentem stwierdzającym tożsamość i obywatelstwo polskie osoby na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w zakresie danych w nim zawartych, w relacjach wzajemnej fizycznej obecności stron.
6. Jeżeli z przepisu prawa wynika obowiązek okazania dowodu osobistego w celu potwierdzenia tożsamości, obowiązek ten uznaje się za spełniony przez użycie dokumentu [w aplikacji mObywatel].
- ważne: dane udostępniane poprzez aplikację mObywatel będą funkcjonowały jako dokument tożsamości (nie: ekwiwalent dokumentu — literalnie ustawa mówi o niej jako o „dokumencie elektronicznym”) — jednak tylko i wyłącznie w Polsce; stąd też dopuszczalne będzie podanie numeru lub serii dokumentu tożsamości osoby fizycznej pobranego z aplikacji (art. 2 ust. 7);
- dla jasności: ustawa o aplikacji mObywatel przewiduje, że jednak niekiedy „poziom pewności i bezpieczeństwa” aplikacji mObywatel jako metody weryfikacji tożsamości człowieka jest „niewystarczający” — w takim przypadku kontrahent będzie mógł odmówić uznania dokumentu cyfrowego i zażądać zwykłego dowodu osobistego (art. 2 ust. 8, przy czym konkretne przypadki mogą być dookreślone w rozporządzeniu);
- dla przerażonych: użytkowanie oprogramowania ma nadal być bezpłatne i dobrowolne — zaś każdy użytkownik będzie mógł w dowolnej chwili zrezygnować z posługiwania się aplikacją;
- projekt przewiduje, iż użytkownik aplikacji mObywatel będzie miał dostęp do następujących funkcji: pobierania, przechowywania, prezentacji i przekazywania dokumentu elektronicznego zawierającego dane z publicznych rejestrów i systemów teleinformatycznych (m.in. imię i nazwisko, numer PESEL, fotografia, etc.,etc.); przekazywania danych wprost z aplikacji do podmiotu świadczącego usługi w aplikacji; identyfikację i uwierzytelnianie online (także dla uwierzytelniania profilu zaufanego); dokonywanie płatności za usługi udostępniane poprzez aplikację;
- ustawa wyjaśnia, że dane aplikacji mObywatel będą zaciągane z Rejestru Dowodów Osobistych, rejestru PESEL, Centralnego Rejestru Podmiotów – Krajowej Ewidencji Podatników, Rejestru Danych Kontaktowych, CEPiK; inne dane będą się pojawiały wraz z dopuszczaniem do korzystania z aplikacji innych podmiotów (dla jasności: sądząc po art. 6 projektu nie muszą być to tylko podmioty publiczne);
- dane osobowe użytkowników będzie przetwarzał minister d/s informatyzacji — przez okres 6 lat od dnia ostatniej aktywności użytkownika w aplikacji (no i co, czy to nie jest przetwarzanie „na zapas”?);
- projektowana ustawa aplikacji mObywatel wskazuje dalsze możliwe jej zastosowania: poświadczanie przez gminy długoterminowych uprawnień do korzystania z lokalnego transportu zbiorowego, dostęp do Internetowego Konta Pacjenta (i certyfikatu COVID-19), korzystanie z Karty Dużej Rodziny, czy też legitymacji szkolnej (mLegitymacja szkolna) lub studenckiej (mLegitymacja studencka).
Zamiast komentarza: przedprojekt nie rajcuje datą wejścia w życie ustawy (standardowe 14-dniowe vacatio legis licząc od daty promulgacji aktu w Dzienniku Ustaw), tedy magiczna data 28 maja 2022 r. nikomu nie będzie się śniła po nocach — natomiast kto miał możliwość korzystania z Krajowego Rejestru Zadłużonych, niechaj pierwszy rzuci kamieniem obrazy… (pfuj-tfuj-odpukać w niemalowane!).
(Apriorycznie odpowiadając na zaczepne komentarze odnoszące się do pierwszego akapitu: dowodu osobistego już teraz nie trzeba przy sobie nosić — i to od wielu, wielu lat.)