Inflacja, inflacja, stopy lecą w górę… Czy wysokość zadośćuczynienia — zasądzanego wiele lat po wypadku — powinna uwzględniać spadek siły nabywczej pieniądza? Czy jednak złotówka jest złotówką, zatem zawsze liczy się nominalna wysokość świadczenia?
wyrok Sądu Najwyższego z 11 lutego 2022 r. (II CSKP 64/22)
Jeżeli między chwilą wyrokowania w sprawie o zasądzenie dalszej kwoty zadośćuczynienia a uprzednim częściowym spełnieniem świadczenia przez dłużnika doszło do istotnego spadku siły nabywczej pieniądza, sąd — określając zakres kompensacji krzywdy — powinien uwzględnić wartość wypłaconej sumy w chwili jej uzyskania przez pokrzywdzonego.
Spór zaczął się od wypadku drogowego: w kierowany przez powoda autobus uderzył ciągnik siodłowy, za sprawcę wypadku uznano kierowcę ciągnika, natomiast kierowca autobusu doznał poważnych obrażeń. Ubezpieczyciel dobrowolnie wypłacił mu m.in. 100 tys. złotych zadośćuczynienia.
Przeszło dekadę później poszkodowany wystąpił z powództwem m.in. o dodatkowe zadośćuczynienie w kwocie 700 tys. zł.
Sąd stwierdził, iż przez te kilkanaście lat znacznie spadła wartość pieniędzy, zatem wypłacona wiele lat wcześniej kwota 100 tys. zł — wskutek inflacji — dziś oznacza coś całkiem innego. Uznając roszczenia co do zasady sąd odliczył od należnej 203 tys. zł. Ten tok myślenia podtrzymał sąd odwoławczy.
art. 358(1) par. 3 kodeksu cywilnego
W razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia pieniężnego, chociażby były ustalone w orzeczeniu lub umowie.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który zwrócił uwagę, że zadośćuczynienie jest bardzo niedoskonałą formą wyrównania doznanych krzywd (trudno bowiem przeliczyć odczucia na pieniądze), jednakże ustalając jego wysokość zawsze należy brać pod uwagę stan rzeczy z chwili wyrokowania (art. 316 par. 1 kpc). Oznacza to, że w przypadku sporu o dalszą część zadośćuczynienia obowiązkiem sądu jest ustalić adekwatną — na dzień orzekania — wysokość świadczenia. Zwykle wystarczy do tego porównanie kwot nominalnych, jednak nie w przypadku, gdy inflacja powoduje istotny spadek wartości pieniądza.
Jest jasne, że przy uwzględnieniu wieloletniego procesu inflacyjnego wypłacona uprzednio suma mogła w chwili jej wypłaty przedstawiać wyższą wartość aniżeli w chwili wyrokowania, co rzutuje na zakres, w jakim krzywda została skompensowana w przeszłości.
Określenie wartości pieniądza na przestrzeni lat może nastąpić w oparciu o różne kryteria, np. odnosząc się do minimalnego wynagrodzenia za pracę w poszczególnych latach — a jeśli strona zamierza z takim poglądem polemizować, powinna SN przekonać, a nie ograniczyć się do prostej polemiki.
Na marginesie SN zwrócił uwagę, że wysokość zadośćuczynienia została zwaloryzowana nie w oparciu o art. 385(1) kc, lecz art. 445 par. 1 kc („odpowiednią sumę”), zatem powołanie się w skardze kasacyjnej na naruszenie tego pierwszego przepisu nie mogło skończyć się dobrze (w tym przypadku — oddaleniem).