A teraz coś z całkiem innej beczki, czyli czy akceptacja skutków niedobrowolnej wyprowadzki — sytuacja, kiedy osoba pogodziła się z przymusową zmianą centrum życiowego — może być przesłaną wymeldowania spod stałego adresu zamieszkania? I czy wytoczenie powództwa o ochronę posiadania i uzyskanie korzystnego orzeczenia jest wystarczające do stwierdzenia, iż zainteresowana osoba nie zgodziła się na jakiś obrót spraw — czy jednak konieczne jest choćby podjęcie próby wyegzekwowania tego orzeczenia?
wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 13 czerwca 2022 r. (II OSK 1927/19)
Nawet jeśli samo opuszczenie lokalu nie było dobrowolne, to następnie trwałe związanie swojego centrum życiowego z innym miejscem zamieszkania, bez podejmowania czynności prawnych w celu odzyskania możliwości zamieszkiwania w opuszczonym lokalu, stwarza sytuację zobowiązującą organ do wymeldowania takiej osoby z poprzednio zajmowanego lokalu,
Spór zaczął się w 2013 r. od złożenia przez właścicieli mieszkania wniosku o wymeldowanie lokatorki, która miała od lat nie pojawiać się w miejscu swego zameldowania. Zdaniem urzędu żądanie było bezzasadne, ponieważ kobieta mieszka i nocuje w mieszkaniu, przechowuje tam swoje cenne rzeczy, jednak ze względu na to, że brak w nim prądu, wody i gazu, szereg czynności jest zmuszona wykonywać poza lokalem, korzystając z uprzejmości innych osób. Ten pogląd zaakceptował WSA, natomiast NSA uznał, że należy prawidłowo zbadać, czy zainteresowana miała zamiar przebywać w miejscu zameldowania (wyrok NSA z 30 maja 2016 r., II OSK 2280/14).
W drugim podejściu urząd stwierdził, że zamiar ten dostatecznie manifestuje fakt, że lokatorka pozwała właścicieli o ochronę posiadania i uzyskała orzeczenie nakazujące wydać jej komplet kluczy. Zatem nawet jeśli wcześniej doszło do opuszczenia lokalu, to z pewnością nie miało ono charakteru dobrowolnego, toteż owo mieszkanie nadal stanowi jej centrum życiowe — i jej wymeldowanie jest niemożliwe. Skądinąd wszystko wskazuje, że pomiędzy stronami istnieje spór o prawa do zamieszkiwania, a przecież wymeldowanie nie jest tożsame z eksmisją.
art. 35 ustawy o ewidencji ludności
Organ gminy (…) wydaje z urzędu lub na wniosek właściciela (…) decyzję w sprawie wymeldowania obywatela polskiego, który opuścił miejsce pobytu stałego albo opuścił miejsce pobytu czasowego przed upływem deklarowanego okresu pobytu i nie dopełnił obowiązku wymeldowania się.
Ten podgląd podtrzymał WSA: decyzja meldunkowa ma charakter czysto administracyjny, nie oznacza więc powstania lub potwierdzenia jakiegokolwiek prawa do nieruchomości — a wymeldowanie praw do mieszkania nie pozbawia. Opuszczenie miejsca stałego pobytu może być podstawą wymeldowania nawet bez złożenia przez zainteresowaną osobę stosownego oświadczenia, o ile rezygnacja z prawa do przebywania w lokalu miała charakter wyraźny i dobrowolny.
art. 25 kodeksu cywilnego
Miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu.
Sytuacja, kiedy osoba działa pod wpływem jakiegokolwiek przymusu (choćby wymiany zamka w drzwiach) nie może być interpretowana jako podstawa do wymeldowania. Wystarczającym dowodem, że do takiego przymusu doszło jest uzyskanie orzeczenia w/s kluczy, nie ma przy tym znaczenia, że nie zostało ono wykonane, bo kobieta oświadczyła, że nie stać jej na wszczęcie postępowania komorniczego (wyrok WSA w Krakowie z 21 grudnia 2018 r., III SA/Kr 1132/18).
Sprawą znów zajął się Naczelny Sąd Administracyjny, który przypomniał, że skutkiem wydania prawomocnego wyroku przez NSA jest związanie organów niższego stopnia wykładnią przedstawioną w orzeczeniu. Na wcześniejszym etapie NSA wyraził pogląd, że kwestia zamiaru przebywania pod spornym adresem powinna być dokładnie zbadana, w szczególności należy rozstrzygnąć, na ile zmiana centrum życiowego była efektem własnej decyzji lokatorki, a na ile została wywołana stanem technicznym mieszkania. Tymczasem zarówno urzędy, jak i WSA znów oparł się wyłącznie na twierdzeniach zainteresowanej, dokładając do tego wątek orzeczenia w/s kluczy — nie analizując nawet czy aby działania te nie są pozorne (a więc prowadzone są tylko dla utrzymania status quo dot. zameldowania).
NSA odmiennie ocenił także kwestię dobrowolności opuszczenia adresu, którą można rozumieć dwojako: zarówno jako wolę wyprowadzenia się, ale też jako działanie pod wpływem pewnego rodzaju przymusu, czego efektem jest przeprowadzka w inne miejsce — i wyraźna akceptacja zmian. Prawidłowa ocena czy zameldowana osoba miała zamiar zmienić swe centrum życiowe wymaga wówczas sprawdzenia, czy podejmowała jednak jakieś kroki zmierzające do powrotu do poprzedniego miejsca zamieszkania. Oznacza to, że uzyskanie orzeczenia w/s przywrócenia posiadania będzie miało znaczenie — jednak pod warunkiem, że kobieta rzeczywiście starała się odzyskać do niego dostęp (a to dlatego, że „wyczerpanie bezskuteczne środków [przymusu] lub rezygnację z ich zastosowania uznaje się za okoliczność usuwającą stan przymusu, a zatem otwierającą drogę do wymeldowania”).
Sumarycznie oznacza to, że zarówno urzędy jak i WSA znów nie zajęły się sprawą należycie — nie sprawdziły bowiem czy wymeldowanie uzasadniałaby choćby przymusowa, lecz zaakceptowana zmiana centrum życiowego — zatem znów cały „dorobek” sprawy (wyrok i decyzje) zostały uchylone (i tak da capo al fine od 2013 r.).