Czy przedsiębiorca ma prawo naściemniać konsumentowi w odpowiedzi na reklamację? Powołać się na zmyślony przez siebie pogląd co do prawa? Czy jednak błędna wykładnia prawa może być traktowana jako zakazane wprowadzenie konsumentów w błąd?
wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 24 lutego 2022 (VII AGa 350/20)
1. W świetle art. 24 ust. 1 uokik pojęcie „zbiorowego interesu konsumentów” obejmuje swoim zakresem znaczeniowym naruszenie interesu konsumentów zachowaniem przedsiębiorcy, które nie jest podejmowane wobec zindywidualizowanych konsumentów, lecz względem określonego kręgu podmiotów (grupy podmiotów) będących konsumentami. Cechą tego zbioru jest abstrakcyjność podmiotu chronionego, tj. abstrakcyjnego konsumenta. Właściwość tę należy wiązać z naruszeniem lub zagrożeniem przez nieuczciwą praktykę rynkową przedsiębiorcy praw potencjalnie nieograniczonej liczby konsumentów z grupy. Pod względem podmiotowym grupa konsumentów podlega wyodrębnieniu spośród ogółu aktualnych lub potencjalnych konsumentów danego przedsiębiorcy, za pomocą wspólnego dla nich kryterium.
2. Informacja nieprawdziwa o przepisach może stanowić czyn nieuczciwej praktyki rynkowej (art. 24 ust. 2 pkt 3 uokik w zw. z art. 3, art. 4 ust. 2 i art. 5 ust. 1 upnpr), jeżeli w komunikacie przytoczono przepis nieistniejący albo przepis istniejący o zniekształconej treści, w szczególności na niekorzyść konsumenta. Wystąpienie takiego stanu rzeczy jest obiektywnie sprawdzalne i w logice dwuwartościowej można mu przypisać ocenę prawdy albo fałszu.
3. Podanie nieprawdziwych informacji konsumentowi przez przedsiębiorcę może obejmować swoim zakresem znaczeniowym także wykładnię prawa. Pogląd co do prawa, może być faktem w znaczeniu prawnym, jeżeli wykładnia prawa w interpretacjach operatywnej i doktrynalnej jest oczywista i nie budzi żadnych wątpliwości. Tylko wtedy można twierdzić, że informacja przedstawiona konsumentowi przez przedsiębiorcę w zdaniu logicznym oznajmującym obejmuje stan rzeczy obiektywnie sprawdzalny, poddający się wartościowaniu w kategoriach prawdy i fałszu.
4. Przedstawienie konsumentowi przez przedsiębiorcę nieprawdziwej informacji o wykładni prawa, jako czyn nieuczciwej praktyki rynkowej, może polegać na podaniu komunikatu o treści sprzecznej z elementarnym, oczywistym i bezsprzecznym rozumieniem wykładanego przepisu w interpretacjach operatywnej i doktrynalnej.
Sprawa zaczęła się od decyzji Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w której uznano, iż pogląd wyrażony w wysłanych do 78 klientów odpowiedzi na reklamacje — iż wyrok dotyczący abuzywności klauzuli walutowej „jest konstytutywny tj. wywiera skutki na przyszłość, a jego skuteczność wobec osób trzecich, powstaje z chwilą wpisu do rejestru. Dlatego też nie możemy uznać, iż wyrok, na który się Pani/Pan powołuje znajduje zastosowanie do Pani/Pana sytuacji” — były wadliwy. (Sęk w tym, że wyrok stwierdzający abuzywność klauzuli umownej ma charakter dekaratoryjny, zatem skutkiem wpisu do rejestru postanowień niedozwolonych jest jego bezskuteczność ex tunc (od początku), a sądy badające indywidualne spory są nim związane.) Bank powinien o tym wiedzieć, zatem przedstawienie takiej informacji stanowiło nieuczciwą praktykę rynkową polegającą na wprowadzeniu konsumentów w błąd, a zarazem godziło w zbiorowe interesy konsumentów.
W wydanej decyzji UOKiK nakazał przesłanie wszystkim adresatom stosownego sprostowania, a także nałożył na bank karę w wysokości 20,7 mln zł.
W ocenie banku wydana przez UOKiK decyzja administracyjna nie może ingerować w toczące się spory cywilne między kredytodawcą a kredytobiorcami, zaś przedstawienie poglądu co do prawa — jednej z możliwych interpretacji przepisów — w indywidualnej korespondencji wysłanej do zaledwie 78 adresatów nie może być traktowane ani jako wprowadzenie w błąd, ani tym bardziej jako naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.
art. 4 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym
Za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się w szczególności praktykę rynkową wprowadzającą w błąd oraz agresywną praktykę rynkową, a także stosowanie sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk. Praktyki te nie podlegają ocenie w świetle przesłanek określonych w ust. 1.
art. 5 ust. 1-2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym
1. Praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli działanie to w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.
2. Wprowadzającym w błąd działaniem może być w szczególności:
1) rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji;
2) rozpowszechnianie prawdziwych informacji w sposób mogący wprowadzać w błąd (…)
(Pozostawione w uzasadnieniu okruszki pozwalają stwierdzić, że chodzi o decyzję DOIK-12/2017, ukaranym bankiem był Bank Millennium S.A., a poszło o wykładnię skutków wyroku SA w Warszawie z 21 października 2011 r., VI ACa 420/11.)
art. 24 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów
1. Zakazane jest stosowanie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.
2. Przez praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów rozumie się godzące w nie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami zachowanie przedsiębiorcy, w szczególności:
2) naruszanie obowiązku udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji;
3) nieuczciwe praktyki rynkowe lub czyny nieuczciwej konkurencji;
4) proponowanie konsumentom nabycia usług finansowych, które nie odpowiadają potrzebom tych konsumentów ustalonym z uwzględnieniem dostępnych przedsiębiorcy informacji w zakresie cech tych konsumentów lub proponowanie nabycia tych usług w sposób nieadekwatny do ich charakteru.
3. Nie jest zbiorowym interesem konsumentów suma indywidualnych interesów konsumentów.
Sąd I instancji nie podzielił tych zarzutów: przeciętny konsument, nawet kredytobiorca-frankowicz, nie rozumie pojęć „wyrok konstytutywny” i „wyrok deklaratoryjny”. Zatem niezależnie od tego, iż ów pogląd w tamtym czasie dominował w judykaturze i niezależnie od tego czy pogląd był prawdziwy czy nieprawdziwy — istotne jest to, że w ten sposób bank próbował wywołać przeświadczenie, iż stosowanie sądownie podważonych klauzul jest dozwolone, a orzeczenie nie ma wpływu na indywidualną sytuację poszczególnych konsumentów.
Tymczasem TSUE jednoznacznie orzekł, że klauzula abuzywna nie wiąże konsumenta od początku i z mocy prawa, zatem rozsiewany FUD podważał istotę rozszerzonej prawomocności takiego orzeczenia i mógł przez to prowadzić do zniekształcenia decyzji konsumenta, a zwłaszcza zniechęcić do wytoczenia powództwa. Działanie to należy uznać za powszechne, zatem niezależnie od tego, że błędna wykładnia prawa pojawiła się w kilkudziesięciu pismach, wprowadzenie konsumentów w błąd mogło dotyczyć wszystkich kredytobiorców, a więc można je traktować jako naruszenie ich zbiorowych interesów.
Sprawa trafiła do sądu odwoławczego, który zwrócił uwagę, że kluczem do zastosowania art. 24 uokik jest ochrona interesu publicznego, sprowadzającego się do potencjalnie nieograniczonej liczby (zbioru, grupy) abstrakcyjnych konsumentów, wyodrębnionej spośród wszystkich klientów przedsiębiorcy według określonego kryterium.
O naruszeniu zbiorowego interesu konsumentów nie decyduje liczba faktycznych, potwierdzonych naruszeń czynem nieuczciwej praktyki rynkowej przedsiębiorcy, lecz ich charakter jakościowy, a w związku z tym możliwość, chociażby tylko potencjalna, wywołania negatywnych skutków wobec określonej zbiorowości.
Istotna jest zatem potencjalna powtarzalność zachowań przedsiębiorcy, niezależnie zatem od tego, że odpowiedzi na reklamacje otrzymała stosunkowo nikła liczba kredytobiorców, bank mógł powołać się na nią także w przypadku pozostałych klientów, zatem jego praktyka nie może być postrzegana jaki suma indywidualnych interesów.
Sąd nie w pełni zgodził się z poglądami banku co do tego czy błędna wykładnia prawa może być traktowana jako wprowadzenie konsumentów w błąd. Raz, że nieuczciwą praktyką rynkową może być nawet podanie prawdziwej informacji, acz w sposób, który może wprowadzać konsumentów w błąd. Dwa, że wprowadzenie w błąd może dotyczyć zarówno wypowiedzi przedsiębiorcy co do faktów, jak też co do prawa (brzmienia przepisów, np. w sytuacji, kiedy przedsiębiorca cytuje przepis w zniekształconej formie), ale też co do wykładni prawa — jednak tylko wówczas, kiedy informacje są sprzeczne z wykładnią oczywistą elementarną i bezsprzeczną. W takim przypadku przedsiębiorca nie może powołać się nawet na prawo do obrony przed roszczeniami, bo obowiązek zachowania lojalności w relacjach z kontrahentem wymaga udzielania prawidłowych odpowiedzi na reklamacje.
Nie mieści się w prawie do obrony przedsiębiorcy przedstawianie przez niego konsumentowi w postępowaniu reklamacyjnym nieprawdziwych informacji co do wykładni prawa (poglądu co do prawa), która jest oczywista i bezdyskusyjna.
Tymczasem wykładnia (uchylonego już) art. 479(42) par. 1 kpc („w razie uwzględnienia powództwa sąd w sentencji wyroku przytacza treść postanowień wzorca umowy uznanych za niedozwolone i zakazuje ich wykorzystywania”) była rozbieżna, albowiem: (i) część doktryny twierdziła, że orzeczenie stwierdzające stosowanie klauzuli abuzywnej charakter konstytutywny, zatem jego skutkiem jest ukształtowanie (zakaz stosowania postanowień w przyszłości); jednak (ii) inni powoływali się na deklaratoryjny charakter wyroku, który stwierdzał stan faktyczny i wywierał skutek „od samego początku z mocy ustawy”; w myśl trzeciego poglądu (iii) orzeczenie takie miało charakter mieszany — co oznacza, że
pogląd, który forsuje organ antymonopolowy o deklaratoryjnym charakterze wyroku uznającego postanowienia wzorca umowy za niedozwolone i zakazującego ich wykorzystywania, jest sporny. Wyrażona przez Prezesa UOKiK wykładania prawa nie jest oczywista, jednoznaczna i bezsprzeczna. Pogląd przedsiębiorcy o konstytutywnym charakterze takiego wyroku nie stanowi elementarnego i jaskrawego naruszenia wykładni prawa.
Oznacza to, że wyrażone w odpowiedziach na reklamacje stwierdzenie nie może być uznane za nieprawdziwe, a więc nie stanowiło wprowadzenia konsumentów w błąd — bo nawet jeśli UOKiK uznaje, iż wykładnia prawa była błędna, to był to tylko jeden z kilku równorzędnych poglądów. Z tego względu prawomocnym wyrokiem sąd uchylił zaskarżoną decyzję w całości.
Zamiast komentarza: szczególnie interesujące jest stanowisko, że zakaz wprowadzania konsumentów w błąd dotyczy także odpowiedzi na reklamację — i to także w zakresie, w jakim firma powołuje się na określoną wykładnię norm prawnych. Z jednej strony można zauważyć, że obowiązek udzielania wyjaśnień i informacji wprost odnosi się tylko do umowy sprzedaży (art. 546 kc, art. 546(1) kc) i chociaż w katalogu działań wprowadzających w błąd przywołano także prawa konsumenta (art. 5 ust. 3 pkt 4 upnpr), to wcale nie nieuprawnione wydaje się stanowisko, że prawodawcy chodziło o treść przepisów, a nie o podpowiadanie konsumentom możliwej (bezdyskusyjnej, dyskusyjnej) wykładni prawa.
(ujęcie czysto ilustracyjne, fot. Olgierd Rudak, CC-BY 2.0)