Zasada ograniczonego zaufania oznacza, że każdy zasady ruchu drogowego zna i przestrzega (chyba że sytuacja podpowiada coś odwrotnego)

Czy jedna z podstawowych reguł ruchu drogowego — zasada ograniczonego zaufania — oznacza, że każdy może w każdej chwili naruszyć przepisy? Czy jednak coś wprost odwrotnego: że każdy zasady ruchu zna i przestrzega?

wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 20 lipca 2022 r. (I ACa 52/21)
Zasada ograniczonego zaufania już na samym początku pozwala nam zakładać, że uczestnicy ruchu dookoła nas jeżdżą (czy chodzą) przepisowo. Nie zakładamy zatem, że wszyscy łamią bądź mogą złamać przepisy — a wręcz odwrotnie.

Sprawa dotyczyła odpowiedzialności ubezpieczyciela, u którego właściciel samochodu miał polisę, za skutki — spowodowanego przez rowerzystkę która wjechała na drogę główną z podporządkowanej (być może ignorując znak „STOP”) wprost pod nadjeżdżający pojazd, nie dając kierowcy żadnych szans na podjęcie manewru obronnego — wypadku.

Sąd pierwszej instancji uznał, że przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie rowerzystki, która nie ustąpiła pierwszeństwa na skrzyżowaniu. Jednakże część odpowiedzialności można także przypisać kierowcy, który zignorował reguły bezpieczeństwa wynikające z zasady ograniczonego zaufania (albowiem należy „liczyć się z nieprawidłowym zachowaniem innych uczestników ruchu”), ale też nie zareagował na zagrożenie — nie hamował, bo najwyraźniej nie obserwował drogi. Taka ocena wykluczyła przypisanie poszkodowanej winy wyłącznej (pozwalającej na egzonerację posiadacza pojazdu mechanicznego, art. 436 par. 1 kc) — i pozwoliła na przyjęcie, iż przyczyniła się w 90% do wypadku (zatem odpowiedzialność kierowcy „wyceniono” na 10%).

art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

art. 436 par. 1 kodeksu cywilnego
Odpowiedzialność [za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch pojazdu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności] ponosi również samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. (…)


art. 362 kodeksu cywilnego
Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.

Sprawa trafiła do sądu odwoławczego, który stwierdził, że sąd I instancji nieprawidłowo odczytał art. 4 pord. Zasada ograniczonego zaufania oznacza, iż każdy ma prawo liczyć, że inne osoby znają i przestrzegają przepisów ruchu drogowego — chyba że okoliczności podpowiadają, że raczej niekoniecznie. Zasada ta nie może być rozumiana jako nakaz przewidywania, iż każdy może złamać reguły na drodze. Okolicznością podpowiadającą, że może dojść do nietypowych zachowań jest każda wyjątkowa, niestandardowa sytuacja (np. „fakt przebywania czy zabawy dzieci zbyt blisko drogi, a także osoby pod wpływem alkoholu lub z widoczną trudnością poruszania się”, czy też zwierzę samopas biegające przy jezdni) — dopiero w tym momencie uczestnik ruchu powinien zwiększyć ostrożność, poświęcić więcej uwagi obserwacji tej osoby, tak, by w razie konieczności podjąć niezbędne manewry obronne. Natomiast wymaganie od kierowców takiego postępowania, jakby w każdym momencie każdy inny mógł złamać przepisy ruchu drogowego i spowodować wypadek prowadziłoby do sparaliżowania ruchu — zatem nie tego wymaga od nich zasada ograniczonego zaufania.

Biorąc zatem pod uwagę, iż to poszkodowana naruszyła obowiązek zachowania szczególnej ostrożności (tu sąd odwołał się do art. 17 pord, rozwodząc się, iż „wjazd na drogę z pierwszeństwem przejazdu w poprzek tej drogi” to włączanie się do ruchu — a przecież to nic więcej jak skrzyżowanie, zaś znak drogowy (zarówno B-20 „stop” jak i A-7 „ustąp pierwszeństwa”) to nic innego jak możliwość zaobserwowania w praktyce art. 5 ust. 1 pord), prawidłowo uznano, że ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za wypadek — w stopniu pozwalającym przypisać jej przyczynienie się do jego skutków w 90%.

Przyjęcie, iż ofiara przyczyniła się do wypadku nie wyklucza odpowiedzialności ubezpieczyciela, albowiem uwzględnienie tej okoliczności następuje zgodnie z zasadami ustalania związku przyczynowo-skutkowego.

Wina poszkodowanego w zasadzie przesądza o obowiązku zmniejszenia odszkodowania, przy czym o jego stopniu zdecyduje analiza okoliczności danego przypadku, a zwłaszcza ustalenia co do winy dłużnika. Dokonywaniu oceny stopnia zawinienia poszkodowanej nie stoi na przeszkodzie okoliczność, że pozwany ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka za zachowanie (zawinione) osoby trzeciej.

Skoro zatem rowerzystce przypisano przyczynienie się w 90%, to kierowcy można przypisać 10% odpowiedzialności — w takim też stopniu następuje miarkowanie zadośćuczynienia należnego poszkodowanej.

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

12 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
12
0
komentarze są tam :-)x