Czy świadek, który mówi, że wie (jakie były okoliczności przestępstwa), ale nie powie (bo się boi) popełnia przestępstwo zatajania prawdy? Czy jednak bezpodstawna odmowa zeznań przez świadka nie może być kwalifikowana jako przestępstwo składania fałszywych zeznań? (wyrok Sądu Najwyższego z 17 maja 2022 r., IV KK 77/22).
Sprawa dotyczyła mężczyzny prawomocnie skazanego m.in. za to, że będąc przesłuchiwanym jako świadek bardzo brutalnego pobicia odmówił wskazania tożsamości znanego sobie sprawcy, co zakwalifikowano jako przestępstwo zatajania prawdy oraz udaremnianie z zamiarem pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej (art. 233 par. 1 kk i art. 239 par. 1 kk w zw. z art. 11 par. 2 kk).
Zdaniem obrońcy oskarżonego zarzuty były o tyle bezzasadne, że skorzystał on z ustawowego prawa odmowy odpowiedzi na pytanie (dla jasności: art. 175 par. 1 kpk dotyczy oskarżonego, nie świadka — przypuszczam, że chodziło o to, że miał parę pobocznych zarzutów związanych z tym zdarzeniem, więc oskarżonym też był) dotyczące danych sprawcy pobicia — twierdząc, że nazwisko zna, ale go nie poda w obawie o swoje własne życie i zdrowie. Oznacza to, że nie tyle nie zataił on prawdy, lecz zeznał prawdę — przeto prokurator powinien więc albo zapewnić świadkowi ochronę, albo przymusić do złożenia zeznań.
art. 233 § 1 kodeksu karnego
Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
art. 239 § 1 kodeksu karnego
Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Sąd Najwyższy częściowo zgodził się z tymi argumentami: bezpodstawne uchylenie się od złożenia zeznań nie jest karalnym zatajeniem prawdy — dotyczy to także świadka, który wprawdzie nie udziela odpowiedzi na konkretne pytanie prokuratora, ale też nie kłamie (uchwała 7 sędziów SN z 22 stycznia 2003 r., I KZP 39/02). Tymczasem w sprawie nie budzi wątpliwości, że oskarżony, zeznając jako świadek, wyraźnie oświadczył, że dane sprawcy pobicia zna, ale ich nie poda („nazwiska nie podam ponieważ się ich boję i na ten temat nie odpowiem na to pytanie ja tego nazwiska nie wymienię, natomiast całą resztę opowiem jak było i nie zamierzam niczego ukrywać z przebiegu tego zdarzenia” i „zeznaję całą prawdę i niczego nie ukrywam, nie mogę podać nazwiska tego sprawcy ponieważ wtedy nie miałbym życia i boję się o samego siebie i rodzinę moją”; na rozprawie dodał, że policjanci nazwisko to o tak znali). Oznacza to, że zarzut składania fałszywych zeznań byłby trafny, gdyby świadek skłamał (np. że się boi, podczas gdy w rzeczywistości się nie bał) — ale skoro nie kłamał…
…to trzeba pamiętać, że chociaż nieuprawniona odmowa zeznań nie może być kwalifikowana jako zatajenie prawdy, to działanie świadka, którego zamiarem jest utrudnienie postępowania karnego lub ułatwienie sprawcy uniknięcia odpowiedzialności karnej może być kwalifikowane jako przestępstwo poplecznictwa. (Stąd też SN wyrok w tym zakresie uchylił, ale sprawę zwrócił do ponownego rozpoznania.)