Sąd stosujący prawo może pominąć przepis ustawy, jeśli uzna go za niezgodny z Konstytucją RP — a nie może uzyskać orzeczenia TK

Czy zasada nadrzędności i bezpośredniego stosowania ustawy zasadniczej oznacza, że sąd orzekający w konkretnej sprawie może analizować konstytucyjność stosowanych przepisów i odmówić ich zastosowania? Czy jednak pominięcie przepisu jako sprzecznego z Konstytucją jest wykluczone, ponieważ oznaczałoby wejście w kompetencje Trybunału Konstytucyjnego? Cóż jednak zrobić jeśli przepisy o TK wydają się być sprzeczne z ową Konstytucją?

uchwała Sądu Najwyższego z 17 listopada 2022 r. (III PZP 2/21)
Sąd rozpoznający sprawę, pozbawiony możliwości skierowania do Trybunału Konstytucyjnego pytania prawnego w trybie art. 193 Konstytucji RP o zbadanie zgodności z Konstytucją RP przepisu ustawy stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia w sprawie ze względu na przyczyny wskazane w art. 59 ust. 1 pkt 4 i ust. 3 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, może pominąć przepis ustawy, jeśli uzna go za niezgodny z Konstytucją RP.

Sprawa dotyczyła wytoczonego przez ambasadora tytularnego przeciwko Ministerstwu Spraw Zagranicznych powództwa o przywrócenie do pracy, którego stosunek pracy wygasł w związku ze złożeniem pozytywnego oświadczenia lustracyjnego.

Sąd I instancji uznał, iż przywrócenie do pracy w MSZ jest wykluczone, ponieważ wygaśnięcie stosunku pracy ex lege było elementem reformy systemu sektora publicznego, a miało związek ze złożeniem pozytywnego oświadczenia lustracyjnego.

Sąd pracy nie jest uprawniony do oceny działalności prawodawcy, nie może więc analizować ustawowych przesłanek wygaśnięcia stosunku pracy.
Sąd powszechny jest uprawniony do analizy konstytucyjności ustawy, jednak pominięcie podczas orzekania przepisu jako sprzecznego z Konstytucją, choćby z powołaniem się na zasadę bezpośredniości stosowania Konstytucji, jest wykluczone. Jeśli sąd ma wątpliwości, może zwrócić się ze sprawą do Trybunału Konstytucyjnego — jednak w tej konkretnej sprawie wyklucza to ocena, iż ustawodawca ma prawo ingerować w już ukształtowane stosunki pracownicze.

art. 5 ust. 3 ustawy o o zmianie ustawy o służbie zagranicznej oraz ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944–1990 oraz treści tych dokumentów
Dyrektor generalny służby zagranicznej, w terminie 14 dni od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy w przypadku osób [które złożyły dokumenty potwierdzające] pracę lub służbę w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracę z tymi organami, jest obowiązany zawiadomić na piśmie (…) o wygaśnięciu ich stosunków pracy z mocy prawa.


art. 67 kodeksu pracy
W razie naruszenia przez pracodawcę przepisów [o wygaśnięciu umowy o pracę], pracownikowi przysługuje prawo odwołania do sądu pracy. W zakresie roszczeń stosuje się odpowiednio przepisy oddziału 6 niniejszego rozdziału.

Od tego wyroku apelowali Rzecznik Praw Obywatelskich i sam zainteresowany, powołując się m.in. na to, że ustawowe wygaszanie stosunków pracy jest sprzeczne z konstytucyjną zasadą ochrony pracy i narusza prawo dostępu do służby publicznej ze względu na niekonstytucyjne kryterium, zarazem niezwiśli i podlegli tylko Konstytucji i ustawom sędziowie mają prawo odmówić zastosowania ustawy sprzecznej z Konstytucją.

Sąd odwoławczy dostrzegł, iż wygaszenie stosunków pracy w MSZ nie miało związku z reformą administracji publicznej, reorganizacją czy likwidacją urzędów, zaś nawet w uzasadnieniu projektu ustawy pisano o względach historycznych, nadreprezentatywności pracowników powiązanych ze służbami PRL i obciążeniem dziedzictwem minionej epoki, zaś wiceminister w Senacie sam powiedział, że konstrukcja wygaszania ma na celu uniemożliwienie skutecznego odwoływania się do sądu pracy w przypadku zwykłego rozwiązania umowy o pracę. Tymczasem wcześniejsze prawo i orzecznictwo wyłącznie zobowiązywało do złożenia oświadczenia lustracyjnego, zaś negatywne skutki wiązało wyłącznie ze złożeniem oświadczenia nieprawdziwego — wprowadzenie negatywnych konsekwencji po czasie oznacza zastawienie swoistej pułapki na obywatela — zatem można argumentować, iż rozwiązania takie naruszają ustawę zasadniczą.

Stwierdzając, iż należy odróżnić orzekanie o niezgodności ustawy z Konstytucją (art. 188 pkt 1 Konstytucji RP) od oceny konstytucyjności przepisu w zawisłej sprawie, które to uprawnienie można wywodzić z zasady bezpośredniego stosowania Konstytucji — na co nakłada się problem utraty mocy normy „jednokrotnego zastosowania”, co znów skutkuje niemożnością przedstawienia TK pytania prawnego (nb. konstytucyjność takiego rozwiązania sama w sobie budzi poważne wątpliwości, por. tzw. wyrok tzw. TK z 24 października 2017 r., K 1/17) — sąd zdecydował się zwrócić do SN z (dość obszernym, zatem nie cytuję) zagadnieniem prawnym.

art. 193 Konstytucji RP
Każdy sąd może przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem.

art. 59 ust. 1 pkt 4 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym
1. Trybunał na posiedzeniu niejawnym wydaje postanowienie o umorzeniu postępowania: (…)
4) jeżeli akt normatywny w zakwestionowanym zakresie utracił moc obowiązującą przed wydaniem orzeczenia przez Trybunał;

Sąd Najwyższy przypomniał, iż wygaśnięcie stosunku pracy z mocy prawa jest znane kodeksowi pracy (art. 63 kp), jednak nawet w takim przypadku pracownikowi przysługuje możliwość wniesienia odwołania do sądu pracy, a wówczas sąd ocenia czy miało miejsce „naruszenie przepisów”. Już tu nasuwa się pierwsze pytanie: czy naruszenie takie może dotyczyć przepisów rangi konstytucyjnej, zwłaszcza w sytuacji, kiedy przedstawienie pytania prawnego Trybunałowi jest niemożliwe ze względu na utratę mocy (a to znów wskutek braku możliwości zastosowania przepisu jednorazowego)?

Pogląd, iż wyłącznie TK jest władny do uznania przepisu za sprzeczny z ustawą zasadniczą jest o tyle błędny, że czymś innym jest orzekanie o zgodności ustaw z Konstytucją, a czymś innym ocena konstytucyjności normy prawnej mającej zastosowanie w konkretnej sprawie — bo TK orzeka o prawie, a władza sądownicza o indywidualnym stosunku społecznym.

art. 8 Konstytucji RP
1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.

Konstytucja RP jest prawem nadrzędnym, zaś sąd powszechny może stosować ją bezpośrednio, jeśli w procesie wykładni i stosowania prawa dostrzeże konflikt pomiędzy wartościami konstytucyjnymi, a przepisem ustawy, który ma zastosować w rozstrzyganej sprawie. Ocena taka jest jednak wykluczona, jeśli Trybunał Konstytucyjny orzekał już o zgodności przepisu z ustawą zasadniczą (jest jeszcze jeden przypadek: kiedy prawodawca notorycznie powiela normy uznane za sprzeczne z Konstytucją, por. „Jeśli ustawodawca „dopisuje” do ustawy przepis identyczny z zakwestionowanym przez TK, sąd ma prawo odmówić ich stosowania”).

Możliwość odmowy zastosowania przez sąd normy oczywiście niezgodnej z Konstytucją stanowi wyraz nie tylko realizacji idei konstytucjonalizacji prawa oraz adekwatnej ochrony praw i wolności jednostki, ale także poszanowanie zasady bezpośredniego stosowania Konstytucji.


Skoro zatem ustawa o TK wyklucza badanie konstytucyjności normy prawnej, która utraciła moc obowiązującą, to akceptacja takiego stanu rzeczy oznacza pozbawienie sądu powszechnego możliwości usunięcia nasuwających się wątpliwości co do konstytucyjności wygaśnięcia stosunków pracy z mocy prawa. W sumie prowadziłaby do pozbawienia konstytucyjnego prawa do sądu — przeto pominięcie przepisu sprzecznego z Konstytucją, w toku postępowania sądowego, przez sąd bezpośrednio stosujący ustawę zasadniczą, jest dopuszczalne (por. „Czy sąd powszechny może odmówić zastosowania przepisu ustawy ze względu na jego sprzeczność z Konstytucją?”).
(Na marginesie warto zwrócić uwagę, że SN odmówił udzielenia odpowiedzi na pytania o to, czy wystarczające dla przyjęcia ewentualnej odpowiedzialności jest samo formalne kryterium pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa totalitarnego — czy jednak należy oceniać indywidualne czyny i weryfikować, czy pełniący taką służbę naruszył podstawowe prawa i wolności człowieka (por. „„Służba na rzecz totalitarnego państwa” nie może oznaczać odpowiedzialności zbiorowej”), a także o kwalifikację sporów pod kątem roszczeń z zakresu prawa pracy.)

Zamiast komentarza: mnie oczywiście koncepcja „konstytucjonalizacji prawa” — wykładni wszystkich przepisów z ustawą zasadniczą w ręku — bardzo pasuje, więc bardzo mnie też cieszy, że sądy coraz częściej zaczynają powracać do tej (swego czasu nieco wykpiwanej) tezy.

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
2
0
komentarze są tam :-)x