Krótko i na temat: w wydanym dziś wyroku TSUE stwierdził, że przepisy o homologacji pojazdów Euro 5 i 6 pozwalają każdemu klientowi wnieść pozew o „Dieselgate” bezpośrednio przeciwko producentowi samochodu
wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 21 marca 2023 r. w/s Mercedes-Benz Group (C-100/21)
1) [Przepisy homologacyjne dot. pojazdów] chronią, oprócz interesów ogólnych, szczególne interesy indywidualnego nabywcy pojazdu silnikowego w stosunku do producenta tego pojazdu, w przypadku gdy ów pojazd jest wyposażony w zabronione urządzenie ograniczające skuteczność działania w rozumieniu tego ostatniego przepisu.
2) Prawo Unii należy interpretować w ten sposób, iż — w braku przepisów tego prawa w tej dziedzinie — prawo danego państwa członkowskiego określa reguły dotyczące naprawienia szkody rzeczywiście wyrządzonej nabywcy pojazdu wyposażonego w zabronione urządzenie ograniczające skuteczność działania w rozumieniu art. 5 ust. 2 rozporządzenia nr 715/2007, o ile to odszkodowanie jest adekwatne do poniesionej szkody.
Orzeczenie jest kolejnym odpryskiem afery Dieselgate, a tym razem zaczęło się od wytoczonego przeciwko koncernowi Mercedes Benz powództwa o odszkodowanie za szkodę powstałą wskutek wyposażenia silników wysokoprężnych w zakazane oprogramowanie zmniejszające recyrkulację spalin w określonym oknie termicznym (dla żądnych detali: chodziło o model C 220 CDI z silnikiem OM 651 (Euro 5) a powód kupił go jako używkę z przebiegiem 28,5 tys. km).
Zdaniem producenta nie można w ogóle mówić o jakiejkolwiek szkodzie — samochód jest sprawny, pali, skręca, jeździ, posiada ważną homologację — nikt nie zakazuje korzystania z takich pojazdów.
Sprawa trafiła do niemieckiego sądu, który zwrócił uwagę, że niemiecki BGB dopuszcza zasądzenie odszkodowania za niedbalstwo, acz wyłącznie pod warunkiem naruszenia powinności wynikających z ustawy — nie wiedząc czy rozporządzenia unijne można traktować w ten sam sposób, zwrócił się o wykładnię do TSUE. (Drugie pytanie dotyczyło możliwości zaliczenia korzyści wynikających z użytkowania pojazdu na poczet ewentualnego odszkodowania — albowiem już sam powód uznał, że można w ten sposób odliczyć do 75% ceny pojazdu.)
art. 5 ust. 1-2 rozporządzenia 715/2007 w/s homologacji typu pojazdów silnikowych w odniesieniu do emisji zanieczyszczeń pochodzących z lekkich pojazdów pasażerskich i użytkowych (Euro 5 i Euro 6)
1. Części mające potencjalny wpływ na emisję zanieczyszczeń są tak zaprojektowane, zbudowane i zamontowane, aby pojazd w trakcie normalnego użytkowania był zgodny z wymogami niniejszego rozporządzenia i środkami wykonawczymi do rozporządzenia.
2. Stosowanie urządzeń ograniczających skuteczność działania układów kontrolujących emisje zanieczyszczeń jest zabronione. Zakazu tego nie stosuje się w następujących przypadkach (…)
Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził, że to obowiązkiem sądu, przed którym zawisł spór, jest ustalenie czy oprogramowanie może być zakwalifikowane jako urządzenie ograniczające skuteczność działania układu zmniejszającego emisję spalin — ale też czy jego stosowanie może być uzasadnione (por. „Homologacja „okna termicznego” w silnikach Volkswagena jest dozwolona — jeśli była konieczna ze względu na bezpieczeństwo użytkowania auta”). Na przeszkodzie wytoczenia powództwa odszkodowawczego nie mogą stać przepisy o homologacji pojazdów, a zwłaszcza fakt, że samochód nadal posiada ważne dokumenty. Możliwość wytoczenia bezpośredniego powództwa wynika z faktu, że przepisy homologacyjne wprowadziły związek między producentem auta a klientem — gwarancję, iż sprzedawany pojazd jest zgodny z przepisami unijnymi. Podstawą takich roszczeń mogą być przepisy krajowe oparte o dyrektywę 2007/46 ustanawiającą ramy dla homologacji pojazdów silnikowych (już uchylona) lub rozporządzenie 2018/858 w/s homologacji i nadzoru rynku pojazdów silnikowych (zgodnie z art. 88 rozporządzenia ma ono zastosowanie od dnia 1 września 2020 r.).
Dla jasności i rozwiania wątpliwości: omawiane orzeczenie oczywiście nie oznacza, że sądy będą zasądzać dowolne rzeczy jak leci — raczej należy je traktować jako wskazówkę, że jeśli ktoś poniósł szkodę (i jest w stanie to wykazać!), to nic nie stoi na przeszkodzie wystąpieniu z indywidualnymi roszczeniami. (A tym, którzy cały czas marudzą, że UOKiK nic im nie załatwił przypomnieć warto, że ten urząd nie jest od załatwiania takich sporów.)