Czy możliwe jest usunięcie danych osobowych z archiwalnej publikacji prasowej z powołaniem się na prawo do bycia zapomnianym? Czy udostępnianie przez wydawcę artykułów pochodzących sprzed lat jest wykonywaniem działalności prasowej? Czy jednak pojęcie prasy obejmuje tylko zamieszczanie aktualnych, bieżących artykułów — zaś materiały dotyczące przeszłości nie są już prasą?
wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 9 lutego 2023 r. (III OSK 6781/21)
1. Rozwiązania prawne zawarte w art. 14, 51 i 54 Konstytucji oraz w art. 85 RODO nakazują przyjąć, że pierwszeństwo wolności prasy nad ochroną prawa do prywatności możliwe jest tylko do chwili, gdy są realizowane cele działalności prasowej, a zatem do momentu, gdy materiał prasowy zgodnie z art. 1 ustawy Prawo prasowe służy urzeczywistnianiu prawa obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej, tj. do chwili gdy konkretna informacja zawarta w materialne prasowym posiada przymiot aktualności;
2. A contrario udostępnianie przez wydawcę publikacji archiwalnej przechowywanej na stronie internetowej nie stanowi działalność prasowej polegającą na redagowaniu, przygotowywaniu, tworzeniu lub publikowaniu materiałów prasowych w rozumieniu ustawy Prawo prasowe, do której zgodnie z przepisem art. 2 ust. 1 ustawy z 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych, nie stosuje się przepisów art. 5-9, art. 11, art. 13-16, art. 18- 22, art. 27, art. 28 ust. 2-10 oraz art. 30 RODO;
3. Oznacza to, iż do tej działalności znajduje zastosowanie także przepis art. 17 RODO regulujący tzw. prawo zapomnienia, gdyż udostępnianie archiwalnych materiałów prasowych dostępnych w Internecie nie jest niezbędne do korzystania z prawa do wolności wypowiedzi i informacji, o czym mowa w art. 17 ust. 3 lit.a RODO, bowiem prawo do wolności wypowiedzi i informacji zostało zrealizowane już uprzednio, tj. w chwili opublikowania materiału posiadającego przymiot aktualności, a zatem służącego realizacji zadań prasy, o których mowa w art. 1 ustawy Prawo prasowe;
4. Archiwalny materiał prasowy przechowywany na stronie internetowej legitymuje się cechą aktualności, poza chwilą publikacji, tylko przez pewien czas po publikacji, którego długość uzależniona jest od indywidualnych okoliczności sprawy.
Spór zaczął się od odmowy usunięcia artykułu udostępnianego w internetowym archiwum wydawcy prasowego, w którym podano dane personalne jakiejś tam osoby.
Rozpatrując skargę wniesioną przez zainteresowanego zniknięciem z sieci PUODO uznał, wprawdzie klauzula prasowa nie obejmuje prawa do bycia zapomnianym, jednak przepisy wykluczają możliwość analizy przesłanek przetwarzania danych osobowych i odmówił wszczęcia postępowania (por. „Klauzula prasowa nie wyklucza prawa do bycia zapomnianym — ale wyłącza analizę legalności przetwarzania danych osobowych przez wydawcę prasowego”).
Zdaniem skarżącego archiwum zawierające dawno opublikowane artykuły nie może być traktowana jako publikacja periodyczna, zaś utrzymywanie tekstów sprzed 20 lat nie polega na „redagowaniu, przygotowywaniu, tworzeniu lub publikowaniu” materiałów prasowych, toteż nie jest wykonywaniem działalności dziennikarskiej. Oznacza to, że prowadzone przez wydawcę archiwum tekstów nie jest prasą i nie dotyczą go przepisy o działalności prasowej — zatem prawo do bycia zapomnianym pozwala żądać usunięcia danych osobowych widniejących w nieaktualnej publikacji.
Wojewódzki Sąd Administracyjny tylko częściowo podzielił te poglądy: czas udostępniania archiwalnych publikacji prasowych nie jest limitowany przepisami prawa prasowego, w praktyce można je odszukać praktycznie wiecznie (np. w czytelniach). Biorąc jednak pod uwagę, że prawo do zapomnienia nie zostało wyłączone w odniesieniu do działalności prasowej, PUODO nie może odmówić zajęcia się sporem jako (wyrok WSA w Warszawie z 30 czerwca 2021 r., II SA/Wa 100/21).
art. 85 ust. 1-2 rozporządzenia 679/2015 o ochronie danych osobowych
1. Państwa członkowskie przyjmują przepisy pozwalające pogodzić prawo do ochrony danych osobowych na mocy niniejszego rozporządzenia z wolnością wypowiedzi i informacji, w tym do przetwarzania dla potrzeb dziennikarskich oraz do celów wypowiedzi akademickiej, artystycznej lub literackiej.
2. Dla przetwarzania do celów dziennikarskich lub do celów wypowiedzi akademickiej, artystycznej lub literackiej państwa członkowskie określają odstępstwa lub wyjątki od (…) rozdziału III (Prawa osoby, której dane dotyczą),(…) , jeżeli są one niezbędne, by pogodzić prawo do ochrony danych osobowych z wolnością wypowiedzi i informacji.
art. 17 ust. 1 i 3 RODO
1. Osoba, której dane dotyczą, ma prawo żądania od administratora niezwłocznego usunięcia dotyczących jej danych osobowych, a administrator ma obowiązek bez zbędnej zwłoki usunąć dane osobowe (…)
3. Ust. 1 i 2 nie mają zastosowania, w zakresie w jakim przetwarzanie jest niezbędne:
a) do korzystania z prawa do wolności wypowiedzi i informacji;
art. 2 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych
Do działalności polegającej na redagowaniu, przygotowywaniu, tworzeniu lub publikowaniu materiałów prasowych w rozumieniu ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. − Prawo prasowe, a także do wypowiedzi w ramach działalności literackiej lub artystycznej nie stosuje się przepisów art. 5–9, art. 11, art. 13–16, art. 18–22, art. 27, art. 28 ust. 2–10 oraz art. 30 rozporządzenia 2016/679.
Oceniając wniesioną przez PUODO skargę kasacyjną Naczelny Sąd Administracyjny zwrócił uwagę, że istotą klauzuli prasowej jest konieczność pogodzenia nieuchronnego konfliktu dwóch przeciwstawnych wartości: ochrony danych osobowych oraz wolności wypowiedzi i informacji. Jednak art. 85 RODO jest wyjątkiem od reguły, którą jest zasada ochrony danych osobowych, zatem jako taki nie może być interpretowany rozszerzająco — skoro więc prawodawca nie wyłączył zastosowania art. 17 RODO w odniesieniu do działalności dziennikarskiej, to nie można twierdzić, że prawo do bycia zapomnianym nie dotyczy wydawców medialnych. Mało tego: chociaż przepisy dają możliwość odmowy spełnienia żądania usunięcia danych, to jednak tylko o tyle, o ile jest to „niezbędne” dla korzystania z prawa do wolności wypowiedzi i informacji — ale nie ogólnie (tj. w zakresie korzystania z tych wolności).
Oznacza to, że każdorazowo należy rozstrzygnąć czy objęte żądaniem usunięcia dane są „niezbędne” z punktu widzenia art. 17 ust. 3 lit. a) RODO — „prawo bycia zapomnianym obejmuje przypadki, gdy określone dane osobowe są już zbędne” dla celu, w jakim są przetwarzane, a także nie są konieczne z perspektywy wolności wypowiedzi. Biorąc zatem pod uwagę, że spór toczy się o usunięcie danych z publikacji archiwalnej, to należy rozważyć, czy udostępnianie takiego artykułu na stronie internetowej stanowi działalność prasową?
(Tu NSA pozwolił sobie na mały rys historyczny: kiedyś „prasa” oznaczała dokładnie to, co się słyszy — drukowanie tekstu prasą drukarską na papierze — i wówczas wyszukanie starej informacji było możliwe, acz bardzo utrudnione; aczkolwiek „szybki postęp techniczny i globalizacja” (jak w motywie 6 RODO), komputery i informatyczne techniki przechowywania danych znacząco ułatwiły wykorzystywanie danych osobowych i odnajdywanie wiadomości sprzed lat. Nieprzypadkowo RODO ma zastosowanie do przetwarzania danych w sposób „zautomatyzowany”, na przykład w informatycznych bazach…)
Sumarycznie prowadzi to do konkluzji, iż współczesna działalność medialna — publikacja tekstów w sieci — w jeszcze większym stopniu grozi kolizją prawa do prywatności i wolności wypowiedzi. W przypadku takiego konfliktu wartości należy przyjąć, iż swoboda wypowiedzi uzyskuje prymat wyłącznie wówczas, kiedy służy realizacji celów działalności prasowej — urzeczywistnianiu prawa obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej — ergo tylko pod warunkiem, że opublikowana informacja posiada przymiot aktualności. Natomiast utrzymywanie archiwów zawierających stare, nieaktualne artykuły — chociaż być może nadal interesujące, acz głównie dla osób, które są zainteresowane sięgnięciem wstecz dla oceny zjawisk, analizy zmian stanowisk, odtwarzania dawnych relacji medialnych, czy też wreszcie zbierania danych dotyczących określonych osób — wykracza poza informowanie o wydarzeniach czy publicystykę, a więc nie oznacza wykonywania działalności prasowej.
Sumarycznie w ocenie NSA oznacza to, że PUODO powinien był rozpatrzyć skargę i przeanalizować czy dalsze przetwarzanie danych było niezbędne, czy jednak usunięcie archiwalnej publikacji dałoby się uzasadnić prawem do bycia zapomnianym. Mogłoby się bowiem okazać, że wydawca decyduje się na przechowywanie tekstów poświęconych określonym osobom nie ze względu na dostarczanie obiektywnych informacji, lecz ze względu na zachowanie wypowiedzi krytycznych — kierowany chęcią „kreowania” ich wizerunku publicznego — a taki dobór informacji do pozostawienia w archiwum z pewnością nie jest korzystaniem z prawa do wolności wypowiedzi i może naruszać prawo do prywatności osób.
Zamiast komentarza: wbrew dominującemu medialnemu tonowi samo orzeczenie uważam za jak najbardziej prawidłowe — skoro przepisy RODO nie wyłączają prawa do bycia zapomnianym w odniesieniu do prasy, to wyłączać go nie można, choćby znalazło się parę kruczków. Natomiast NSA po prostu popłynął jeśli chodzi o niektóre elementy uzasadnienia (przywołane przeze mnie tezy są tezami NSA!) — pogląd, iż informacja może być tylko bieżąca, a dawne publikacje to już nie jest prasa, jest po prostu zdumiewający, niedorzeczny i… błędny.
(Idąc dalej tym tropem oczekiwałbym żądania usunięcia starych książek, jeśli nawet nie z bibliotek, to może z księgarń? zakazu wznowień? zakazu pisania i publikowania biografii osób, które już dawno odeszły („bo nie mogą się bronić” — to się nawet wpisuje w modne ostatnio trendy.)