Czy normy techniczne należy traktować jako akt prawny — bo w rzeczywistości regulują jak pewne rzeczy mają się mieć? Czy jednak stanowią one utwór prawnie chroniony, a więc organizacje normalizacyjne mogą chronić je jak utwory i pobierać opłaty za udostępnianie norm? Odpowiedzi na takie wątpliwości udzielił dziś Rzecznik Generalny TSUE (opinia Rzecznika Generalnego TSUE z 22 czerwca 2023 r. w/s Public.Resource.Org i Right to Know vs. Komisja Europejska, C-588/21 P).
Sprawa zaczęła od złożonego przez Public.Resource.Org oraz Right to Know, organizacje statutowo zajmujące się informacją publiczną, wniosku o bezpłatne udostępnienie pewnych dokumentów — zharmonizowanych norm technicznych przyjętych przez Europejski Komitet Normalizacyjny (CEN), a dotyczących bezpieczeństwa zabawek — znajdujących się w posiadaniu Komisji Europejskiej.
KE uznała, że ujawnienie dokumentów naruszałoby przepisy o ochronie własności intelektualnej — bo kopie tych norm są normalnie sprzedawane — i odmówiła ich udostępnienia.
Zdaniem organizacji normy takie stanowią rodzaj aktu prawnego, zatem jako część prawa Unii powinny być dostępne dla wszystkich za darmo, toteż nie można odmówić ich udostępnienia z powołaniem się na prawo autorskie (por. art. 5 ust. 5 ustawy o normalizacji vs. art. 4 pkt 1-2 pr.aut.).
art. 4 ust. 2 rozporządzenia 1049/2001 w/s publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji
Instytucje odmawiają dostępu do dokumentu w przypadku, gdy ujawnienie go naruszyłoby ochronę:
– interesów handlowych osoby fizycznej lub prawnej, w tym własności intelektualnej,
– postępowania sądowego lub opinii prawnej,
– celu kontroli, dochodzenia lub audytu,
chyba że za ujawnieniem przemawia nadrzędny interes publiczny.
Z tym poglądem nie zgodził się Sąd UE i skargę wniesioną przez Public.Resource.Org i Right to Know oddalił (wyrok Sądu UE z 14 lipca 2021 r., T‑185/19), a odwołanie od tego orzeczenia trafiło do Trybunału Sprawiedliwości UE.
W dzisiejszej opinii Rzecznik Generalny TSUE wyraził pogląd, iż:
- w orzecznictwie przyjmuje się, że krajowe organizacje normalizacyjne i certyfikujące są podmiotami prawa prywatnego, które mogą wykonywać zadania władzy publicznej, zaś normy techniczne (np. takie jak normy ISO), chociaż „de iure dobrowolne, de facto mogą mieć skutki wiążące” — a to dlatego, że „zgodność z normą zharmonizowaną zapewnia producentowi lub usługodawcy domniemanie zgodności, a w zakresie odpowiedzialności — w przypadku problemów, wypadków lub powiązanych sporów — producent lub usługodawca może powołać się na to domniemanie”;
- (przy czym jedna ze spornych norm z pewnością ma charakter obowiązkowy);
- toteż normy zharmonizowane — przyjęte na podstawie dyrektywy, do której odniesienie zostało opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE — stanowią część prawa Unii;
- stąd też zdaniem rzecznika „normy zharmonizowane należy w rzeczywistości uznać za akty przyjęte przez instytucje, organy lub jednostki organizacyjne Unii Europejskiej” — bo ich zakres wchodzi w zakres działania Unii, a istotną rolę w zakresie opracowywania dokumentów sprawuje KE (na poparcie tej tezy rzecznik przywołał procedurę przyjęcia norm zharmonizowanych);
art. 5 ust. 5 ustawy o normalizacji
Polskie Normy korzystają z ochrony jak utwory literackie, a autorskie prawa majątkowe do nich przysługują krajowej jednostce normalizacyjnej.
art.4 pkt 1-2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego:
1) akty normatywne lub ich urzędowe projekty;
2) urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole;
- w konsekwencji wszyscy, nie tylko producenci, ale też każdy członek społeczeństwa, powinni mieć możliwość zapoznania się z normami;
- dlatego też normy zharmonizowane należy traktować jak przepisy prawa: służą do jego wykonania i interpretacji, generalnie nie posiadają sensownych alternatyw — każde państwo musi inkorporować ją jako normę krajową — a więc w istocie są obowiązkowe;
Z zasady państwa prawnego wynika wymóg swobodnego i bezpłatnego dostępu do norm zharmonizowanych. Normy zharmonizowane, jako akty normalizacyjne stanowiące część prawa Unii, wdrażające prawo wtórne Unii i wywołujące skutki prawne, powinny być publikowane w Dzienniku Urzędowym w celu zapewnienia możliwości ich egzekwowania i dostępu do nich.
- a więc normy nie mogą być chronione prawem autorskim — bo żaden akt prawny nie może być traktowany jako utwór;
- przeciwne założenie ogranicza możliwość swobodnego dostępu do takich dokumentów — zaś uzależnianie możliwości zapoznania się z aktami prawnymi od wniesienia opłaty, z powołaniem się na ochronę wynikającą z prawa autorskiego, stanowi niedopuszczalne ograniczenie;
- ba: nawet gdyby przyjąć, iż norma jest utworem, to „swobodny dostęp do prawa ma pierwszeństwo przed ochroną na podstawie prawa autorskiego” — począwszy od etapu projektu, aż do promulgacji finalnego aktu prawnego;
- nie ma przy tym znaczenia, iż udostępnienie treści norm niosło ryzyko ich opublikowania przez organizacje społeczne, a przez to zagrażało interesom CEN — bo interes handlowy nie może brać góry nad interesem publicznym;
- z tego względu Rzecznik Generalny zaproponował, by TSUE uchylił zaskarżony wyrok i stwierdził nieważność decyzji odmownej — nakazując KE udzielenie dostępu do norm.
Zamiast komentarza: od wielu lat twierdzę, że nawet jeśli normy techniczne nie mogą być traktowane jako akt normatywny (prawny) — nie są wydawane przez organy prawotwórcze sensu stricto — to z pewnością stanowią „urzędowe dokumenty”, a więc są nieutworami w rozumieniu art. 4 pkt 2 pr.aut. Mam nadzieję, że TSUE to przyklepie — ale co dalej…?