Czy zawarta między spółką a jej wspólnikiem umowa pożyczki, w której zastrzeżono uprawnienie zamiany niespłaconej wierzytelności na udziały w spółce, może być zakwalifikowana jako nieważna ze względu na jej pozorność? Bo było to tylko ryzykowne przedsięwzięcie, zatem jeśli biznes nie wypalił, inwestor musi pogodzić się z utratą pieniędzy? Czy jednak taka opcja jest całkowicie prawidłowa, zaś pożyczka, w która w pierwszym rzędzie miała być spłacona, nie może być uznana jako pozorna — a umowa inwestycyjna może być także umową pożyczki? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 9 marca 2023 r., V ACa 332/22).
Orzeczenie dotyczyło roszczeń amerykańskiego multimilionera polskiego pochodzenia, który postanowił zainwestować trochę pieniędzy w przedsięwzięcie znajomego. Stąd też najsamprzód odkupił 5% udziałów w spółce z o.o. (drugi wspólnik i prezes pozostawił sobie 95% udziałów), a następnie zawarł z tą spółką umowę pożyczki na 3 lata, w której zastrzeżono opcję zamiany wierzytelności wynikającej z pożyczki na udziały, poprzez podwyższenie kapitału zakładowego lub przekazanie na kapitał zapasowy.
Biznesmeni współpracowali ze sobą przez pewien czas, po czym spółka część pieniędzy zwróciła, a następnie zgromadzenie wspólników (czytaj: drugi ze wspólników) podjęło uchwałę o przeznaczeniu pozostałej części wierzytelności na kapitał zapasowy — zatem inwestor, niezainteresowany dalszym zaangażowaniem finansowym w spółkę, wytoczył powództwo o zwrot niespłaconej pożyczki.
Sąd I instancji oddalił roszczenia: nie była to typowa umowa pożyczki, albowiem od początku zamiarem stron było zaangażowanie inwestora jako wspólnika, zatem należy przyjąć, iż pożyczka była pozorna, a przez to nieważna.
83 par. 1 kodeksu cywilnego
Nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Jeżeli oświadczenie takie zostało złożone dla ukrycia innej czynności prawnej, ważność oświadczenia ocenia się według właściwości tej czynności.
Co więcej nieważna jest także klauzula o przeksięgowaniu niespłaconej kwoty na kapitał zapasowy (ten może być zasilany wyłącznie z zysku, dopłat lub agio), a więc bezskuteczna jest podjęta przez spółkę uchwała o wykonaniu opcji. Ogólnie należy zatem przyjąć, iż była to po prostu nieudana umowa inwestycyjna, co wyklucza żądanie zwrotu jakichkolwiek pieniędzy.
W apelacji od tego wyroku powód podkreślił, że nie można uznać za pozorną umowy pożyczki, która literalnie wskazuje, że pieniądze zostały pożyczone i miały być zwrócone.
Sąd odwoławczy podzielił tę opinię: po pierwsze ryzyko gospodarcze obciąża podmiot prowadzący działalność, którym jest spółka, a nie jej wspólnika czy też inwestora. Po drugie chociaż jedna z dwóch zastrzeżonych opcji — przekwalifikowania wierzytelności na kapitał zapasowy — była nieważna, nie można pomijać, że umowa przewidywała także (całkiem prawidłowo) możliwość zaliczenia kwoty pożyczki jako aportu na kapitał zakładowy, na co jednak zgromadzenie wspólników się nie zdecydowało.
Kluczowa okazała się jednak ocena, iż umowa pozorna to taka, przy której obie umawiające się strony zgodnie ustalają jakieś ukryte postanowienia — a umowa „spisana” jest tylko parawanem dla rzeczywistych zamysłów.
Pozorność nie może zostać ograniczona do przekonania jednej strony co do rzeczywistej treści ustaleń, lecz musi obejmować zamiary również drugiej strony, czyli że zachodzić może tylko wtedy, gdy obie strony dokonają zgodnie ustaleń odbiegających od tego, co zostało zapisane w umowie, dla pozoru właśnie.
Tymczasem zawarta umowa wyraźnie wskazywała, iż podstawowym sposobem rozliczenia się jest spłata pożyczki, a nie konwersja wierzytelności na udziały w spółce. Natomiast opcja tego rodzaju była wyłącznie efektem kapitałowego charakteru całej konstrukcji prawnej: spółka potrzebowała finansowania działalności, jeden z udziałowców posiadał niezbędne po temu środki — zatem, korzystając z zasady swobody umów, zawarto umowę nienazwaną, w której elementom pożyczki towarzyszyły klauzule pozwalające ściślej zabezpieczyć interesy inwestora. Tego rodzaju umowa inwestycyjna nie może być traktowana jako pozorna pożyczka, a przez to uznana za nieważną (nb. możliwość zwolnienia się z zobowiązania poprzez wykonanie opcji przysługiwała tylko spółce (skądinąd było to dla niej rozwiązanie najkorzystniejsze, bo nie uzależnione od powodzenia sfinansowanych w ten sposób prac) — pożyczkodawca mógł domagać się wyłącznie zwrotu pieniędzy, a nie udziałów).
Z tego względu sąd prawomocnie zmienił zaskarżone orzeczenie i zasądził od spółki zwrot pozostałej części pożyczonych pieniędzy.