Śląska mniejszość etniczna (projekt)

Krótko i na temat, bo chociaż propozycja wpisania do ustawy śląskiej mniejszości etnicznej zapewne przez kilka chwil będzie gorącym tematem podczas nadchodzącej kampanii wyborczej, jej los widzę raczej marnie (projekt ustawy o zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym).


Wrocław Rynek
Fragment Rynku w historycznej stolicy Śląska (fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)

A mianowicie, w dużym skrócie:

  • zgodnie z polskim prawem mniejszością narodową stanowi grupa obywateli polskich, których wyróżnia m.in. język, kultura, tradycja, mają świadomość ich odrębności i dążą do ich zachowania — utożsamiający się z (innym) narodem zorganizowanym we własnym państwie, a przodkowie zamieszkiwali „obecne” terytorium od co najmniej 100 lat;
  • uznanymi według tych kryteriów mniejszościami narodowymi są białoruska, czeską, litewska, niemiecka, ormiańska, rosyjska, słowacka, ukraińska i żydowska (co ciekawe mniejszości te są po prostu wpisane do ustawy, więc definicja jest, można powiedzieć, zaledwie deklaracją — zawsze liczy się wola polityczna przekuta w konkretną legislację);
  • kryteria uznania jakiejś mniejszości za mniejszość etniczną są bardzo podobne — z jedną wszakże różnicą: mniejszość etniczna nie ma „swojego” państwa macierzystego, a więc „nie utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie”;
  • aktualnie ustawa wymienia cztery mniejszości narodowe: karaimską, łemkowską, romską i tatarską;
  • projekt przedstawiony przez grupę posłów Lewicy katalong ten wydłuża: wśród mniejszości „ustabilizowanych” miałaby się pojawić śląska mniejszość etniczna;

art. 2 ust. 4 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym
Za mniejszości etniczne uznaje się następujące mniejszości:
1) karaimską;
2) łemkowską;
3) romską;
3a) śląską;
[dodane w/g projektu]
4) tatarską.

  • (dodać dla porządku należy, iż projekt przewiduje powiększenie składu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych o dwóch przedstawicieli mniejszości śląskiej);
  • po co to wszystko? w uzasadnieniu projektu zauważono, że w niedawnym Narodowym Spisie Powszechnym 585,7 tys. osób zadeklarowało narodowość śląską, a miernikiem tego są różnice w kulturze, tradycji i języku Ślązaków, a także ich kuchni (w uzasadnieniu projektu jest to jakoś tam opisane); różny od polszczyzny jest też język śląski („należący do grupy lechickiej języków zachodniosłowiańskich. Przyjmuje się, że dzieli się on na 9 regionalnych dialektów, wraz z licznymi odmianami (gwarami)”, który cechuje sporo zapożyczeń z niemieckiego (bajdełej zwrócę uwagę, że jidysz jest językiem germańskim — ale mówiący tym językiem germanami na pewno nie są); w domu językiem śląskim posługuje się blisko pół miliona mieszkańców Śląska (strzelam, że raczej Górnego Śląska — projektodawcy, co mnie akurat nieco razi, używają tego określenia właściwie tylko w nazwach i jako przymiotnika, Dolny Śląsk nie pojawia się wcale — a przecież mimo, że to też Śląsk, nikt po śląsku tu nie rozmawia…);
  • ale, ale: jak sami autorzy propozycji zmian zauważyli, te pół miliona z hakiem zadeklarowało przynależność do narodu Śląskiego — czyli Ślązacy częstokroć sami siebie uznają za odrębny naród, a nie za „mniejszość etniczną” (polecam „Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku” Zbigniewa Rokity); owszem, nie mogą utożsamiać się z własnym narodem zorganizowanym we własnym (odrębnym) państwie, bo takie państwo nie istnieje — ale niezależnie od normatywnej dialektyki: mogą utożsamiać się z własnym narodem, który własnego państwa nie ma (vide Kurdowie czy Katalończycy, ale też Walonowie i Flamandowie, Pasztuni, Hazarowie, etc.,etc. — zmierzam do tego, że nie każdy naród „swoje” państwo ma, a nawet mieć (nie)chce);
  • i tu właśnie może być ambaras, bo przecież to co dla niektórych będzie akceptowalnym kompromisem, a może nawet pierwszym krokiem do oficjalnego potwierdzenia statusu narodu śląskiego — dla innych będzie kompromisem zgniłym, być może uniemożliwiającym uzyskanie autonomii (ja nie oceniam, bo się nie znam — po prostu tak to sobie wyobrażam);
  • natomiast dla Jarosława Kaczyńskiego, który dekadę temu straszył Polaków „zakamuflowaną opcją niemiecką”, ustawowo uznana śląska mniejszość etniczna może stać się przyczynkiem do pogłębienia jazgotu i szczucia — chyba że przyjdą pomagierzy i pokażą, że na haśle regionalizmów coś na tym ugrać.

Zamiast komentarza: osobiście jestem za, ale z nieco innych przyczyn, niż wielu zainteresowanych będzie za. Otóż w tradycji państwowej Rzplitej nigdy nie było miejsca na państwo unitarne: począwszy od podziału na Koronę i Wielkie Księstwo Litewskie (ale to tylko wierzchołek); ba, nawet w Polsce sanacyjnej województwo Śląskie cieszyło się pewnego rodzaju autonomią. To odwróciła dopiero komuna, odwróciła tak mocno, że dziś zwracających uwagę na oczywistość pewnych odrębności traktuje się czasem jako zwolenników rozbiorów). Osobiście jednak jestem zdania, że skoro te odrębności są faktem, z faktów mogą i powinny wynikać pewne konsekwencje: prawdziwa samorządność to fundament należycie rozumianej demokracji, federalizacja państwa jest jej zwieńczeniem (i tu nic nie stoi na przeszkodzie, by śląska mniejszość etniczna była elementem tej układanki).

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
2
0
komentarze są tam :-)x