Redaktor naczelny może odmówić publikacji nieprawidłowego sprostowania prasowego, jednak taka odmowa powinna być precyzyjnie uzasadniona, pod rygorem utraty możliwości powołania się na te okoliczności po wytoczeniu powództwa o jego opublikowanie. Sprawa taka dotyczy bowiem odmowy zamieszczenia sprostowania — sąd ocenia, czy przesłanki odrzucenia wniosku zostały prawidłowo ocenione.
wyrok Sądu Najwyższego z 13 grudnia 2022 r. (II CSKP 503/22)
Sąd rozpoznający sprawę z powództwa o opublikowanie sprostowania nie ma podstaw do ingerowania z urzędu w objętość sprostowania, bez zarzutu pozwanego, który nadto, dla swej skuteczności, powinien wynikać z pisemnego zawiadomienia o odmowie sprostowania i jej przyczynach, sporządzonego przez redaktora naczelnego w postępowaniu naprawczym, zgodnie z art. 33 ust. 3 prawa prasowego.
Orzeczenie dotyczyło jednego z wielu sprostowań wysyłanych przez Zbigniewa Ziobrę, kierowane przezeń ministerstwo, bądź też Skarb Państwa, a dotyczących słów posłanki Joanny Scheuring-Wielgus, która powiedziała, że w „rejestrze pedofilów” celowo pominięto dane księży katolickich.
Redaktor naczelny nie zgodził się na publikację nadesłanego sprostowania, zatem trafiła do sądu, który uznał, iż wypowiedź miała charakter ocenny, a więc nie dotyczyła faktów, więc nie można żądać jej sprostowania. Co więcej długość sprostowania przekraczała dwukrotność fragmentu artykułu, do którego się odnosiła — co oznacza, że odmowa była zgodna z prawem (wyrok SA w Warszawie z 7 lutego 2020 r., V ACa 809/19).
W skardze kasacyjnej od tego rozstrzygnięcia Skarb Państwa reprezentowany przez Ministra Sprawiedliwości podkreślił, iż skoro posłanka powiedziała „fakt jest faktem”, to z pewnością stwierdzała fakt, a nie przedstawiała swój pogląd — ale też sąd nie zauważył, że redaktor nie wezwał do skrócenia sprostowania.
art. 31a ust. 6 prawa prasowego
Tekst sprostowania nie może przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy, ani zajmować więcej niż dwukrotność czasu antenowego, jaki zajmował dany fragment przekazu.
art. 33 pr.pras.
1. Redaktor naczelny odmawia opublikowania sprostowania, jeżeli sprostowanie:
1) jest nierzeczowe lub nie odnosi się do faktów, (…)
3) nie odpowiada wymaganiom określonym w art. 31a ust. 4-7 (…),
3. Odmawiając opublikowania sprostowania, redaktor naczelny jest obowiązany niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 7 dni od dnia otrzymania sprostowania, przekazać wnioskodawcy pisemne zawiadomienie o odmowie i jej przyczynach. Jeżeli odmowa nastąpiła z przyczyn określonych w ust. 1 pkt 1, 4 i 5, należy wskazać fragmenty sprostowania, które nie nadają się do publikacji.
4. Redaktor naczelny nie może odmówić opublikowania sprostowania, jeżeli zastosowano się do jego wskazań. (…)
Sąd Najwyższy przypomniał, że powództwo o opublikowanie sprostowania prasowego może być wytoczone w trzech przypadkach: (i) jeśli redaktor naczelny odmówił jego zamieszczenia; (ii) jeśli sprostowanie ukazało się po przekroczeniu ustawowego terminu; (iii) jeśli jego treść skrócono lub zmieniono, albo też nie było odpowiednio wyeksponowane. Odmowa publikacji sprostowania prasowego powinna być przekazana wnioskodawcy w ciągu 7 dni i musi mieć postać pisemnego zawiadomienia, w którym redaktor naczelny wskazuje przyczyny swej decyzji, w tym konkretne elementy sprostowania, które nie nadają się do zamieszczenia. Jest to o tyle istotne, iż termin na przekazanie odmowy ma charakter zawity, zatem po jego upływie — w toku procesu, który ma charakter ściśle kontradyktoryjny — redaktor naczelny nie może się powoływać na inne (nieprzywołane zawczasu) przyczyny odmowy publikacji sprostowania. Zawsze bowiem sąd jest związany faktyczną podstawą wytoczonego powództwa, która znów musi odnosić się do przyczyn odrzucenia wniosku o jego publikację.
Istnienie wad usuwalnych tworzy po stronie redaktora naczelnego uprawnienie do odmowy publikacji sprostowania. Powyższe prawo podmiotowe nie powstaje od razu, z chwilą nadesłania wadliwego sprostowania, ale dopiero na skutek wdrożenia obowiązkowego trybu naprawczego, kiedy uzasadnione wskazówki redaktora naczelnego nie zostaną uwzględnione przez zainteresowanego.
Konieczność przekazania pouczenia jest istotnym elementem gwarancji praw osoby zainteresowanej ukazaniem się sprostowania, albowiem chroni ją przed skutkami nieznajomości prawa (założenie jest takie, że prawo prasowe zna redaktor naczelny, a nie czytelnik), przeto niedopuszczalne jest, by najsmprzód redaktor wniosek odrzucił, a uzasadnienie swej decyzji dopracował dopiero na potrzeby procesu. (W postępowaniu naprawczym jest też pewnego rodzaju haczyk: jeśli redaktor naczelny się pomyli, ale wnioskujący zastosuje się do jego wezwania, to kolejna odmowa publikacji sprostowania prasowego jest już niedopuszczalna — redaktor puszcza, co dostał.)
(Wcale nie na marginesie SN podkreślił, iż jest to szczególnie istotne, ponieważ sąd ma bardzo ograniczoną możliwość ingerencji w treść sprostowania — zasadniczo żądanie uwzględnia lub oddala.)
Uwzględniając skargę kasacyjną i uchylając wyrok SN podkreślił, iż w toku postępowania przeoczono te uwarunkowania: redaktor naczelny nie zwrócił uwagi na nadmierną objętość nadesłanego sprostowania, zatem utracił prawo skorzystania z takiego zarzutu w toku procesu (ale też prawdą jest, że strona powodowa zmodyfikowała swe stanowisko w apelacji, ale nie ograniczył żądania w tym zakresie — a sąd nie umorzył postępowania w tej części). SN nie zgodził się także z poglądem, iż wypowiedź zaczynająca się od frazy „fakt jest faktem” może mieć charakter ocenny, zwłaszcza jeśli pojawia się w nim stwierdzenie, iż dane pedofilów „ukryto lub ominięto” — co z pewnością odnosi się do działania, które miały miejsce lub nie.
Zamiast komentarza: pod wyrokiem podpisali się SSN Mariusz Łodko, SSN Jacek Grela i SSN Tomasz Szanciło, co w kontekście tego, iż kariera niektórych sędziów „kariera zawodowa uległa zdecydowanemu przyspieszeniu” może nie być bez znaczenia.