Tak mnie właśnie naszło, bo nachodzi i ludzi, którzy kupują jakiś but w góry czy do turystyki, „na wibramach”, lecz chociaż widzą na podeszwie żółty znaczek Vibram, a później zaczyna się płacz. Bo buty się ślizgają, bo zaklejają się błotem, bo na śniegu nie tak, a na lodzie, to w ogóle. Czas więc skrobnąć kilka zdań (i pokazać kilka niestylizowanych zdjęć; błoto na obrazkach nie było celowo nakładane, ale też nie czyściłem tych butów przed sesją fotograficzną) o tym, że podeszwa Vibram niejedno ma imię, niejedno zastosowanie i przeznaczenie — a więc zanim zdecydujesz się, P.T. Czytelniczko / P.T. Czytelniku, na zakup, przemyśl do czego dokładnie buty będą potrzebne.

Najsamprzód oczywiście moje ulubione, czyli Scarpa Zodiac, w których zastosowana została podeszwa Vibram Drumlin. Całkiem miękkie, dostatecznie twarde, więc mamy obuwie wcale uniwersalne, nadające się zarówno do dłuższych wędrówek z plecakiem, jak i do szybkiego wyskoku na spacer w lesie. Gdybym miał mieć jedne obuwie w góry, to byłyby to właśnie Zodiaki; dla jasności: to nie jest but zimowy, więc na śniegu sprawują się średnio… (podobną charakterystykę miał chyba bieżnik Vibram Mulaz, który był np. w starych Salewach Mt. Trainer).

…jeszcze gorsze pod tym względem są buty Scarpa Mojito (toć to właściwie trampek, który w naszych realiach klimatycznych można nosić między kwietniem i październikiem), co nie zmienia faktu, że byłby to mój but podstawowy, gdybym poprzestawał na turystyce miejsko-podwiejskiej. Podeszwa Vibram Spyder jest miękkia i cienka, więc na twardym i nierównym podłożu stopa trochę dostanie w kość, ale całkiem nieźle trzyma na mokrym kamieniu (tak na chodnikach, jak piaskowcach), niektórzy potrafią się w tych butach nawet wspinać w niewymagającej skale!

Vibram Q811 — wizualnie za ten bieżnik nie dałbym złamanego szeląga (chyba że w kategoriach udziwnienia), ale sprawuje się zaskakująco dobrze: na bardzo śliskim pracuje lepiej niż Drumlin (ważne jeśli zaskoczy Was śnieg na szlaku), szybko czyści się z błocka. Niestety, jak dla mnie buty Garmont Dragontail LT są wyraźnie gorsze od Zodiaków, a to przez ich „kapciowatość” (natomiast Małżonka ma chyba woli te Garmonty niż swoje Scarpy Zodiac)


Buty Scarpa Zodiac Tech GTX i Vibram Pentax Precision II XT — zawodnik wagi pół-ciężkiej. Na lodzie nadal dalekie od ideału (ale na lodzie trzeba używać odpowiedniego sprzętu — mało butów radzi sobie z tą super-śliską substancją), natomiast na śniegu całkiem nieźle. Grube i sztywne, ich bieżnik odpowiada chyba temu, co większość ludzi wyobraża sobie słysząc hasło „wibram”. Nie przepadam za butami wysokimi, więc dla mnie Zodiac Tech jest butem wyłącznie zimowym (to jedyne moje obuwie, które jest w stanie współpracować z rakami półautomatycznymi… których nie posiadam :-) aczkolwiek przyznam, że generalnie są piekielnie wygodne i całkiem nieciężkie

Vibram Pepe — ja mam je w obuwiu Hanwag Makra, te mniejsze to Hanwag Lime Rock Lady GTX; ja za Pepe przepadam, ponieważ jest lekka i miękka, nie męczy stopy, w takich pagórasach jak Elbsandsteingebirge czy Zittauer Gebirge sprawuje się świetnie; podeszwa Vibram Pepe jest także użyta w nieprodukowanych już butach Hanwag Badile Combi GTX, których moje stopy nie cierpią, ale moja Małżonka uwielbia (są to buty bardzo lekkie, acz wysokie i wyposażone w potężny otok chroniący przed wlaniem wody do środka)

Hanwag Tatra II GTX — to nie są moje buty, więc o podeszwie Vibram AW Integral wiele powiedzieć nie potrafię, niemniej to na pewno podobnie poważny zawodnik, jak to obuwie; te Hanwagi są podstawowym obuwiem zimowym mej Małżonki i na pewno to jest niezgorsze wykorzystanie tego bieżnika


A na koniec smaczek: podeszwa Vibram w butach rowerowych Giro Rumble VR; nie udało mi się znaleźć nazwy modelu, natomiast jak dla mnie ta podeszwa sprawuje się świetnie (nie jest ultra-sztywna, da się w niej w miarę normalnie chodzić (na miarę butów z blokami!), nie boję się nieoczekiwanych poślizgów, etc.; w kontekście jazdy na rowerze te buty też są niezłe, acz góra na 2 godziny jazdy — ździebko za wąskie, więc po tym czasie muszę je zdjąć i dać stopie odpocząć)

Jaki tam koniec, jak nie koniec?! Zapomniałem o moim stosunkowo niedawnym nabytku, tj. butach Simond Edge, w których jest podeszwa Vibram Megagrip (oczywiście faite par Decathlon, bo jakiś czas temu Simond został wykupiony i teraz służy jako marka haute de gamme Decathlon). Choć nie testowałem w górach, ta podeszwa sama w sobie jest rewelacyjna, klei się do mokrego kamienia jak zła; wydaje mi się, że jest nawet lepsza, niż Pepe (o samym bucie jeszcze nie potrafię nic powiedzieć, mam jednak nadzieję, że nie będzie tak szajsowaty jak Forclaz 100 mid WTP).
Jak widać podeszwa Vibram niejedno ma imię, wygląd i zastosowanie, więc można powiedzieć, że nie ma złych wibramów, można co najwyżej źle je dopasować do swych potrzeb. Stąd też nie wystarczy kupić „butów na wibramie”, trzeba się jeszcze troszkę zastanowić do czego będą najbardziej potrzebne — i wybrać te, które będą do danego celu najlepsze.
(Dla jasności: na większości zdjęć widać obuwie w dwóch różnych rozmiarach; fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)