Przejeżdżanie obok pojazdu, który zatrzymał się na chwileńkę przy skręcaniu na skrzyżowaniu — to wyprzedzanie? Czy jednak omijanie, bo tak nazywamy taki manewr wykonywany wobec auta, które się nie porusza? I, wcale nie na marginesie: czy skręcając w lewo mamy obowiązek upewnić się, czy ktoś z tyłu aby nas nie wyprzedza? (wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 7 lipca 2023 r., IV Ka 522/23).
Sprawa dotyczyła motocyklisty uznanego winnym wyprzedzania, na skrzyżowaniu, na podwójnej ciągłej, pojazdu skręcającego w lewo, przez co doprowadził do kolizji, za co sąd I instancji ukarał go grzywną w wysokości 1 tys. zł (art. 86 par. 1 kw).
W apelacji od tego wyroku obrońca obwinionego podkreślił, że winę i odpowiedzialność za zderzenie ponosi kierowca auta z przodu, bo zatrzymał się na tym skrzyżowaniu, a więc motocyklista nie tyle wyprzedzał, ile omijał stojący pojazd — czego przepisy ruchu drogowego nie zakazują. (Poza tym twierdził, że poszkodowany nieco ściął zakręt, a więc naruszył zakaz przekraczania podwójnej ciągłej, no i oczywiście zamiaru skrętu nie sygnalizował.)
art. 2 pkt 27-28 prawa o ruchu drogowym
27) omijanie — przejeżdżanie (przechodzenie) obok nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;
28) wyprzedzanie — przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku;
art. 24 ust. 5 pord
Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
Sąd odwoławczy nie zgodził się z tą argumentacją: manewr skrętu wymaga zachowania szczególnej ostrożności, może się zatem wiązać z chwilowym zatrzymaniem pojazdu, choćby ze względu na konieczność przepuszczenia pojazdu jadącego z naprzeciwka (od siebie bym dodał, że takie zatrzymanie wynika z warunków jazdy, a więc nie może być traktowane jako przyczynek do włączenia się do ruchu). Nie oznacza to jednak, iżby samochód skręcający w lewo się nie poruszał, a przez to przejeżdżanie obok niego mogło być kwalifikowane jako omijanie stojącego pojazdu.
Z punktu odpowiedzialności za kolizję nie ma także znaczenia, czy kierujący samochodem z przodu minimalnie przeciął podwójną ciągłą linię — bo odpowiedzialność za wypadek można przypisać temu, kto do wypadku doprowadził, a przecież skręcając w lewo, w miejscu gdzie wyprzedzanie jest kategorycznie zabronione, nie mamy obowiązku upewnić się, czy ktoś nie wykonuje manewru wyprzedzania (por. wyrok SN z 15 lutego 2023 r., II KK 602/22).
Sumarycznie oznacza to, iż wyłącznie winnym kolizji jest obwiniony motocyklista — zatem sąd oddalił apelację w całości.