Tak mnie właśnie naszło, a to po posłuchanej dziś w Radiu 357 audycji, w której padł, ze strony słuchaczy — pod adresem posłów Lewicy i red. Kuby Strzyczkowskiego — zarzut niedostrzegania logicznej sprzeczności w równoczesnym popieraniu dwóch projektów ustawodawczych: legalizacji przerywania ciąży i dofinansowania in vitro — że ludzie chyba jednak nie rozumieją czym jest logika…
Teza jest następująca: nie da się pogodzić ze sobą projektu zakładającego wspieranie prokreacji i promować przepisy ułatwiające aborcję. Logiczna sprzeczność ma wynikać z faktu, że ten pierwszy ma na celu zwiększenie dzietności (rodzenie się dzieci) — a ten drugi jej… zmniejszenie (zabijanie nienarodzonych). Przeto nie da się być i za jednym, i za drugim: można być tylko za zwiększeniem liczby urodzeń, a więc za zakazem aborcji i ułatwieniu w dostępie do zapłodnienia pozaustrojowego — ale ten, kto żąda depenalizacji przerywania ciąży nie powinien mówić o dzieciach i macierzyństwie.
(Oczywiście zarzut braku logiki vice-versa nie obejmuje polityków PiS — tych, którzy popierali durnowaty wyrok tzw. TK, przy okazji zwalczając medyczne wspomaganie ciąży.)
Gdzie w tej tezie tkwi błąd? Otóż w założeniu, że w zamyśle legalizacja aborcji czy dofinansowanie in vitro muszą służyć jednemu, odgórnie zamierzonemu skutkowi, którym jest oczywiście jakiś manichejski plan, światowy spisek (w rodzaju np. spustoszenia Polski, wyniszczenia narodu, służenia reptilianom, etc., etc.). A skoro tam jest zło, to tu jest dobro — a przecież ten, kto popiera dobro, nie będzie popierał zła…
…tymczasem błąd w zarzucie braku logiki bierze się z tego, że nic nie wskazuje, by Lewicy chodziło o realizację tego czy tamtego zamierzenia, zatem nie można ich projektów jako sprzecznych. Oba pomysły wynikają wszakże tylko z ich podejścia do tego, czym jest wolność i liberalizm (z czym akurat ja nadal i nieustannie polemizuję, i polemizować będę) — a przecież nie jest nielogiczne zdanie, że „ten ma mieć wolność, i tamten też powinien mieć wolność”.
Natomiast legalizacja aborcji i dofinansowanie z budżetu do metody in vitro mogą się wydawać sprzeczne etycznie — oczywiście o tyle, o ile ktoś zakłada, że zapłodnienie pozaustrojowe jest moralnie słuszne (bo daje ludziom słuszną wolność), a aborcja moralnie niesłuszna (bo daje ludziom swobodę tam, gdzie jest ona niepożądana). Jednak z całą pewnością wywodzenie braku logiki tych postulatów z naruszenia (nie tak powszechnie wyznawanych, nie da się ukryć) zasad deontologicznych… z całą pewnością logiczne nie jest.