A skoro kilka dni temu było o tym, że brak anonimizacji danych strony w opublikowanym wyroku może naruszać jego dobra osobiste, dziś czas na kilka zdań o tym, że chociaż czarny pasek na zdjęciu podsądnego wydaje się załatwiać sprawę, niedostateczna anonimizacja wizerunku może być równie bolesna w konsekwencjach.
wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 22 czerwca 2023 r. (I ACa 76/22)
Anonimizacja wizerunku zmierzająca do ochrony tego dobra osobistego człowieka powinna przysłaniać indywidualne cechy określonej osoby w taki sposób, aby uniemożliwić jej identyfikację na podstawie opublikowanej fotografii.
Sprawa zaczęła się od opublikowanego w gazecie artykułu poświęconego prowadzonemu procesowi sądowemu. Tekst został zilustrowany zdjęciem z rozprawy, na którym oczy jednego ze współoskarżonych przesłonięto niewielkim czarnym paskiem.
W ocenie zainteresowanego, lokalnego biznesmena z rynku nieruchomości, dokonana anonimizacja była niewystarczająca, przez co doszło do bezprawnego naruszenia dobra osobistego w postaci wizerunku, czci i dobrego imienia. A ponieważ kilka miesięcy po publikacji został uniewinniony od wszelkich zarzutów, do sądu wpłynął pozew, w którym zażądał przeprosin, 50 tys. zł zadośćuczynienia, a także zakazu publikacji zdjęć umożliwiających identyfikację jego osoby.
art. 13 ust. 2 prawa prasowego
Nie wolno publikować w prasie wizerunku i innych danych osobowych osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również wizerunku i innych danych osobowych świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.
Zdaniem pozwanego wydawcy roszczenia były o tyle bezzasadne, że czarny pasek zasłaniał nie tylko oczy, ale też „nos, brwi, kości policzkowe, prawe ucho, część czoła„, zaś sylwetka mężczyzny była pozbawiona cech szczególnych, przez co sfotografowana postać była nierozpoznawalna. Tak czy inaczej prasa ma prawo publikować informacje o ważnych dla lokalnej społeczności postępowaniach — takich jak oskarżenia dotyczyły wyłudzenia jednej z krakowskich kamienic — zaś osoba publiczna musi liczyć się z zainteresowaniem opinii publicznej, co oznacza, że bezprawność ewentualnego naruszenia dóbr osobistych wyłącza ochrona interesu społecznego.
(Ciekawe, że już w czasie procesu karnego, na rozprawie, sąd zwrócił uwagę mediom, że publikowane wcześniej zdjęcia nie odpowiadały prawnym wymogom nierozpoznawalności i anonimowości podsądnych — zaś pozostawione w uzasadnieniu okruszki pozwalają przypuszczać, iż sprawa jest powiązana z opisywaną w tekście „Czy zbyt mały czarny pasek na zdjęciach oskarżonego może naruszać dobra osobiste?”).
Odnosząc się do argumentów stron sąd przypomniał, iż wizerunek człowieka jest jednym z dóbr osobistych enumeratywnie wskazanych w art. 23 kc, zarazem prawo prasowe zakazuje publikacji danych osobowych i wizerunku podejrzanych, oskarżonych, świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, bez ich zgody lub bez zgody prokuratora. Naruszenie tego zakazu, w tym także niedostateczna anonimizacja wizerunku podsądnego, może stanowić bezprawne naruszenie dóbr osobistych, stąd też w mediach stosuje się różne techniki wykluczające ustalenie tożsamości człowieka na podstawie jej wyglądu. Zabiegi takie najczęściej mają postać postać cyfrowej pikselizacji obrazu lub nakładania czarnego paska na górną część twarzy, przy czym przepisy nie podpowiadają takiej lub innej techniki anonimizacji wizerunku, acz jednoznacznie wymagają, by uniemożliwiała ona dostrzeżenie cech indywidualnych (takich jak np. „owłosienie, wysokość czoła, kształt nosa, kształt kości policzkowych, kształt i wielkość ust, kształt podbródka, długość szyi”) pozwalających określić o kim mowa.
Opublikowane w gazecie zdjęcie warunku tego nie spełniało; mało tego: w artykule ujawniono także inne informacje — „miejsce urodzenia i pochodzenia powoda, miejsca w którym spędził swoje dzieciństwo i młodość, wskazano ukończone przez niego uczelnie wyższe, przynależność do partii politycznych i znajomość z określonymi działaczami partii czy też zajmowane stanowiska i funkcje pełnione w stowarzyszeniu” — które nawet przy braku imienia i nazwiska nie pozostawiały wątpliwości co do tożsamości mężczyzny, co pozwala jednoznacznie stwierdzić, iż miało miejsce bezprawne naruszenie dóbr osobistych.
Z tego względu sąd I instancji zakazał dalszego rozpowszechniania spornej fotografii i innych danych uniemożliwiających identyfikację powoda, a także nakazał publikację przeprosin. Sąd odwoławczy natomiast, uznając, że przeprosiny po tak długim czasie to za mało, dorzucił do tego 10 tys. zł zadośćuczynienia.