Biorąc pod uwagę, że w Trybunale Konstytucyjnym zatrudnione są osoby, które zostały powołane z naruszeniem prawa: czy wyrok wydany przez sędziego-dublera jest orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, a więc należy go brać pod uwagę w innych rozważaniach? Czy jednak fakt, że orzekała osoba, która nie jest sędzią TK, oznacza, że taki „wyrok” nie wywiera żadnych skutków prawnych?
postanowienie 7 sędziów Sądu Najwyższego z 13 grudnia 2023 r. (I KZP 5/23)
1) Organ, w którego składzie zasiadają osoby powołane na miejsca wcześniej obsadzone, nie jest organem opisanym w Konstytucji jako Trybunał Konstytucyjny, a zatem wydane przez taki organ decyzje nie wywierają skutków, o jakich mowa w art. 190 ust. 1 Konstytucji RP.
2) Stwierdzenie przez sąd niekonstytucyjności przepisów, na podstawie których orzeczono o kosztach pomocy prawnej świadczonej przez adwokata z urzędu, obliguje do odstąpienia od ich stosowania i umożliwia, w trybie przepisu art. 626 § 2 kpk, wydanie postanowienia uzupełniającego, z uwzględnieniem stawek należnych adwokatowi działającemu z wyboru.
Orzeczenie dotyczyło złożonego przez Rzecznika Praw Obywatelskich wniosku o rozstrzygnięcie rozbieżności orzeczniczych wynikających z tzw. wyroku tzw. TK, w którym powiedziano, że określenie stawek niższych dla spraw prowadzonych przez adwokata z urzędu, niż z wyboru, jest sprzeczne z ustawą zasadniczą. Wątpliwości w wykładni i orzecznictwie wynikają z tego, że część sądów przychyla się do stanowiska, iż istnieje możliwość podwyższenia kosztów w drodze uzupełniającego orzeczenia o kosztach, zaś inne wymagają wznowienia postępowania.
W swym postanowieniu Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że przedstawione przez ombudsmana zagadnienie prawne opiera się na istotnym błędzie logicznym: że mowa jest o wyroku Trybunału Konstytucyjnego — a przecież każdy wie, że elukubracje przy herbatce i ciasteczkach nie są wyrokami, a więc nie można mówić o ich mocy powszechnie obowiązującej.
Sęk bowiem w tym, że w składzie orzekającym zasiadał tzw. „sędzia dubler”, czyli osoba bezprawnie powołana w skład TK w miejsce legalnie wybranego sędziego. Tymczasem „sędzia dubler” nie jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, przeto wydany „wyrok” nie jest orzeczeniem w rozumieniu art. 190 ust. 1 Konstytucji RP, o czym niejednokrotnie przypominały różne instancje sądowe. (Ba, o tym, że tzw. TK nie jest obsadzony prawidłowo najwyraźniej wiedzą sami zainteresowani, jak też prezydent Duda, który spieszył się tak bardzo, że zdecydował się na niestandardowe „przyjęcie ślubowania w nocy”.)
art. 190 ust. 1 i 4 Konstytucji RP
1. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne.
4. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności z Konstytucją, umową międzynarodową lub z ustawą aktu normatywnego, na podstawie którego zostało wydane prawomocne orzeczenie sądowe, ostateczna decyzja administracyjna lub rozstrzygnięcie w innych sprawach, stanowi podstawę do wznowienia postępowania, uchylenia decyzji lub innego rozstrzygnięcia na zasadach i w trybie określonych w przepisach właściwych dla danego postępowania.
W konsekwencji należy przyjąć, iż wyrok wydany przez sędziego-dublera oznacza, że Trybunał Konstytucyjny nie rozstrzygnął sprawy — zaś SN nie może akceptować „paserstwa konstytucyjnego”, czyli analizować skuteczności „orzeczeń”, którym brak mocy powszechnie obowiązującej.
Odmawiając wydania uchwały SN podkreślił, iż nie istnieje zatem podstawa do wznowienia postępowania — aczkolwiek wątpliwości co do konstytucyjności zaskarżonych regulacji są na tyle poważne (wydaje się także, że tożsame z rozwiązaniami już wcześniej zakwestionowanymi, wyrok TK 23 kwietnia 2020 r., SK 66/19), że sądy powszechne mają prawo dokonać rozproszonej kontroli konstytucyjności rozporządzenia i pominąć jego przepisy w toku orzekania (por. „Czy sąd może orzekać na podstawie przepisu identycznego z niekonstytucyjnym?”). Dopuszczalne jest przy tym wydanie orzeczenia uzupełniającego o kosztach, w którym sąd powinien jednak uwzględnić określone reguły procesowe.
Zamiast komentarza: jeśli ktoś myślał, że osiem lat Bezprawia i Niesprawiedliwości, gmatwania i matania, łamania i wyrywania teraz uda się migusiem naprawić, jest w oczywistym mylnym błędzie, co widać choćby w kwestii wygaśnięcia mandatów poselskich osób skazanych za przestępstwo i nieudolnie ułaskawionych przez prezydenta. Jednak niewątpliwie pewne rzeczy są tak oczywiście oczywiste, że zamiast głowić się w niebogłosy — wystarczy pójść po rozum do głowy i na głos powiedzieć, że „król jest nagi”, a wyrok wydany przez sędziego-dublera nie jest orzeczeniem.
(A jeśli ktoś zakrzyknie: ale przecież te wyroki pojawiły się w Dzienniku Ustaw, ja podpowiem, że zbiór ten jest promulgatorem, zaś ogłoszenie prawa jest warunkiem jego wejścia w życie i stosowania — ale nie jest wystarczające do tego, by za prawo uznano słowa, które w Dz.U. wydrukowano. To samo tyczy się orzeczeń tzw. Trybunału Konstytucyjnego.)