A teraz coś z całkiem innej beczki: znak drogowy „STOP” nakazuje kierującemu zatrzymanie się w określonym miejscu, na przykład przed skrzyżowaniem lub przejazdem kolejowym, to oczywista oczywistość. Czy zatem kierowca, który już się na chwilę zatrzymał, może po chwili jechać dalej? Czy jednak znak „STOP” na skrzyżowaniu oznacza drogę podporządkowaną — zatem dalsza jazda wymaga ustąpienia pierwszeństwa jadącym drogą główną? (postanowienie Sądu Najwyższego z 11 stycznia 2024 r., I CSK 7038/22).
Sprawa zaczęła się od wypadku drogowego, a dokładnie zderzenia rowerzystki z samochodem, do którego doszło wskutek wymuszenia pierwszeństwa przez tę pierwszą. Wychodząc z założenia, że odpowiedzialność jadącego pojazdem oparta jest na zasadzie ryzyka (upraszczając: kto jedzie, ten płaci, art. 436 par. 1 kc), kobieta wytoczyła pozwała ubezpieczyciela, u którego kierowca miał polisę OC.
Sąd początkowo stwierdził, że wyłączną odpowiedzialność za wypadek ponosi poszkodowana, która wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie ustąpiła pierwszeństwa i roszczenia w całości oddalił. Po apelacji ta ocena została o tyle zmieniona, że sąd uznał odpowiedzialność kierowcy wynikającą z naruszenia zasady ograniczonego zaufania (bo mógł i powinien był zakładać wymuszenie pierwszeństwa — i odpowiednio zareagować) — ale też przyjął, że cyklistka przyczyniła się do zdarzenia w 90% i o tyle miarkował zasądzone odszkodowanie, zadośćuczynienie i rentę.
par. 21 ust. 1 rozporządzenia w/s znaków i sygnałów drogowych
Znak B-20 „stop” oznacza:
1) zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem;
2) obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.
art. 362 kodeksu cywilnego
Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.
W skardze kasacyjnej od tego wyroku rowerzystka podkreśliła, że przed wjazdem na skrzyżowanie zatrzymała się na znaku „STOP”, ergo nie można powiedzieć, że pierwszeństwa nie ustąpiła. Nawet gdyby sąd uznał, że doszło po jej stronie do przyczynienia się do szkody, to biorąc pod uwagę, że w samochodzie sprawcy był niesprawny drogomierz, stopień owego przyczynienia nie może sięgać aż 90%.
Sąd Najwyższy, rozpatrujący kwestię w trybie przedsądu, przypomniał, że ustawiany na drodze podporządkowanej znak „STOP” zakazuje wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się — ale też nakazuje ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym drogą z pierwszeństwem.
Znak „Stop” ma wymusić na wjeżdżających na skrzyżowanie upewnienie się z należytą starannością, że droga jest wolna.
Nie jest zatem wystarczające samo zatrzymanie się przed znakiem „STOP” — trzeba mieć pewność, że nie wymusi się pierwszeństwa (tu SN trzeźwo poradził, że jeśli ktoś ma problem z „upolowaniem” takiej chwili, najprościej skręcić w prawo i nawrócić na najbliższym skrzyżowaniu — a rowerzyści mogą przepchnąć rower chodnikiem i przejść przez jezdnię przejściem dla pieszych). Stąd też dla odrzucenia zarzutu przyczynienia się poszkodowanej nie jest wystarczające wykazanie, iż zatrzymała się w wyznaczonym miejscu — kluczowa jest okoliczność, że nie ustąpiła pierwszeństwa poruszającemu się główną drogą. (Ba, nie miałoby znaczenia nawet to, gdyby rowerzystka nie zatrzymała się na „STOPIE” — o ile prawidłowo ustąpiłaby pierwszeństwa samochodowi.)
Biorąc pod uwagę taką wykładnię SN odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania.