Czy kredyty indeksowane i denominowane były legalne zanim pojawiły się w ustawie?

Pojęcia kredytu denominowanego i indeksowanego pojawiły się w polskim prawie dopiero w 2011 r., na mocy tzw. ustawy antyspreadowej, to oczywista oczywistość. Czy to oznacza, że można podważać legalność takich form kredytu walutowego jako nieznanych ustawie? Czy jednak brak regulacji nie oznacza, że zawieranie kredytów odnoszonych do kursów innych walut było zakazane — bo co nie jest zakazane, to jest dozwolone? I, wcale nie na marginesie: czy zasada swobody umów pozwala na całkowitą dowolność w określaniu zasad kursów walutowych przez bank? (wyrok Sądu Najwyższego z 19 stycznia 2024 r., II CSKP 1469/22).


Palermo
Ujęcie czysto ilustracyjne (fot. Magdalena Rudak, CC BY-SA 4.0)

Sprawa dotyczyła zaciągniętego w 2008 r. przez przedsiębiorcę kredytu walutowego (denominowanego) — kwoty określonej we frankach szwajcarskich, wypłacanej w złotówkach, po przeliczeniu według określonego w bankowej tabeli kursów walutowych — z przeznaczeniem na zakup nieruchomości. W pewnym momencie kredytobiorca zaprzestał spłaty rat, zatem bank wypowiedział umowę, a następnie sprzedał wierzytelność pewnemu Niestandaryzowanemu Sekurytyzacyjnemu Funduszowi Inwestycyjnemu, który skierował do sądu pozew o zapłatę.

Sąd I instancji uznał, że ustawowy wymóg określenia waluty kredytu oznacza, że kredyt się spłaca w tej samej walucie, w jakiej się go wzięło. Co więcej narzucenie tak niejasnych i niekorzystnych warunków przeliczenia kursów walutowych wykraczało poza granice swobody umów, czego skutkiem jest nieważność całej umowy. Wady tej nie uchyliła ustawa antyspreadowa i aneks antyspreadowy (por. „Czy aneksem antyspreadowym można konwalidować klauzulę abuzywną i przywrócić walutowy charakter kredytu?”).
Odmiennie rzecz postrzegał sąd odwoławczy, którego zdaniem legalność kredytu walutowego jakkolwiek przeliczanego na złotówki jest niepodważalna, zaś biorąc pod uwagę, że kredytobiorca jest przedsiębiorcą, nie może się powołać na abuzywność klauzuli walutowej (dla jasności: umowa została zawarta przed tzw. konsumeryzacją jednoosobowych firm — aktualnie ta kwestia wygląda zgoła inaczej).. W konsekwencji takiej oceny dochodzona należność została zasądzona.

art. 69 ust. 2 prawa bankowego
Umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności:
2) kwotę i walutę kredytu;
4) zasady i termin spłaty kredytu;
4a)
[dodany tzw. „ustawą antyspreadową” z 2011 r.] w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu;

art. 353(1) kodeksu cywilnego
Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.


art. 58 par. 2 kc
Nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

W skardze kasacyjnej od niekorzystnego wyroku kredytobiorca podkreślił, że pojęcie kredytu denominowanego lub indeksowanego do innej waluty pojawiło się kilka lat po zawarciu umowy, zatem umowa przewidująca przeliczenie CHF-PLN była nieważna od początku (ex tunc), którego to uchybienia nie mógł konwalidować nawet późniejszy aneks antyspreadowy — a nawet gdyby mógł, to i tak nie został zawarty (zapewne choćby dlatego, że umowa została wypowiedziana już w 2010 r.).

Sąd Najwyższy nie zgodził się z tymi zarzutami: zawieranie umów kredytu denominowanego do waluty obcej, jak też indeksowanego (waloryzowanego) kursem takiej waluty było dopuszczalne także przed tzw. nowelizacją antyspreadową, nawet jeśli pojęcia te nie były wówczas sprecyzowane i uregulowane. Każda z tych form kredytu walutowego mieściła się bowiem w definicji swobody umów, co do zasady bowiem nie jest sprzeczna z prawem, zasadami współżycia społecznego lub naturą zobowiązania. Reguła ta dotyczy zarówno sytuacji, w której kwota kredytu wyrażona w złotych jest wypłacany i spłacany w złotówkach, ale po indeksacji kursem innej waluty, jak też kredytu określonego w walucie obcej, ale przeliczanej na złotówki. I chociaż w przypadku kredytu zawartego przez przedsiębiorcę są nie ma podstaw do badania abazywności klauzuli walutowych…
…to jednak Sąd Najwyższy uznał, iż klauzula pozwalająca bankowi jednostronnie określać kurs przeliczenia PLN-CHF w umowie kredytu firmowego może naruszać zasadę swobody kontraktowej, a przez to być sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i art. 353(1) kc, ze skutkiem w postaci nieważności klauzuli walutowej. Powstała ten sposób luka nie powoduje jednak nieważności całej umowy — skutkiem takim dotknięte jest wyłącznie to konkretne postanowienie, zaś wypełnienie owej luki może polegać na zastosowaniu średniego kursu NBP. Celem udzielenia ochrony przedsiębiorcy-kredytobiorcy nie powinno być bowiem unicestwienie umowy, lecz przywrócenie równości jej stron, przy poszanowaniu ekonomicznych interesów tak banku, jak kredytobiorcy.
Biorąc pod uwagę, że taka wykładnia wymaga ponownego przeliczenia kwot, SN zdecydował się na uchylenie zaskarżonego wyroku i zwrot sprawy do ponownego rozpoznania w apelacji.

Zamiast komentarza: moim zdaniem to oczywiście błędna koncepcja. Skoro co nie jest zakazane, to jest dozwolone — i skoro nie istniały żadne przepisy nakazujące uwzględniać to czy tamto przy ustalaniu kursów franka w kredytach firmowych — to jeśli w umowie było napisane, że bank bierze kurs z kapelusza i mnoży go przez cyfrę, która została wyrzucona na kostce — czyli nikt nikogo nie oszukał — to gdzie tu naruszenie zasad współżycia społecznego?

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
1
0
komentarze są tam :-)x