Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma: ledwie co jedna komisja d/s badania rosyjskich wpływów miała utopić — dokładnie 17 września 2023 r. — Donalda Tuska (gwoli ścisłości: formalnie tamta komisja nadal istnieje, choć jest już projekt jej uchylenia; jej członkowie są poodwoływani), a tu się okazuje, że jest nowa komisja — d/s badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024. I nie trzeba było nawet ustawy — bo do jej utworzenia wystarczy zarządzenie premiera (zarządzenie nr 55 Prezesa Rady Ministrów z 21 maja 2024 r. w/s powołania Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004–2024, M.P. z 2024 r. poz. 381).
W porównaniu do lex Tusk treść zarządzenia może się wydawać dość enigmatyczna — nie ma nic o sankcji w postaci pozbawienia możliwości pełnienia określonych godności, nie ma nic o immunitecie jej członków, nie ma także nic o możliwości odwołania się od jej rozstrzygnięć — a jest o tym, że:
- celem powołania komisji jest sprawdzenie wpływów wywieranych przez Rosję i Białoruś na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Polski;
par. 2 ust. 1 zarządzenia
Zadaniem Komisji jest badanie wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004–2024.
- wywieranie owych wpływów zostało natomiast zdefiniowane jako każde — zarówno zgodne z prawem, jak i nielegalne — działanie osób związanych z Rosją lub Białorusią, które mogło mieć wpływ m.in. na ujawnienie tajemnic prawnie chronionych, stanowienie prawa, wydanie określonej decyzji, złożenie oświadczenia woli w imieniu władz państwowych lub spółek, dysponowanie publicznym grosiwem, a także sianie ruskiej propagandy („rozpowszechnianie fałszywych informacji lub wpływanie w inny sposób na opinię publiczną”);
- zgodnie z zarządzeniem komisja d/s badania wpływów rosyjskich i białoruskich będzie się składać z 10-13 osób wskazanych przez określonych ministrów, przy czym jej przewodniczącego wyznaczyć ma Minister Sprawiedliwości (w tym kontekście ciekawie brzmi informacja, że Donald Tusk już ogłosił, iż będzie nim gen. Jarosław Stóżyk); warunkiem powołania w skład komisji jest posiadanie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli tajności „ściśle tajne”, a także posiadanie wyższego wykształcenia i niezbędnej wiedzy w zakresie funkcjonowania komisji;
- (jakby ktoś był ciekaw: członkowie komisji będą dostawać wynagrodzenie za udział w wysokości wynagrodzenia sekretarza stanu, z wyjątkiem jednak osób już zatrudnionych w administracji lub instytucjach państwowych);
- w ramach swych prac komisja będzie mogła domagać się od organów administracji rządowych oraz jednostek podległych i nadzorowanych wszystkich niezbędnych informacji, analiz i dokumentów, w tym także materiałów wywiadu, kontrwywiadu i prokuratorskich;
- natomiast obowiązkiem komisji jest sporządzanie corocznego sprawozdania z jej prac, obejmującego m.in. wyniki badań, zaś stwierdzając naruszenie prawa komisja będzie miała prawo zawiadomić „odpowiedni organ” — upraszczając: komisja nie tylko nie będzie miała możliwości nakładać kar (bo nie jest organem wymiaru sprawiedliwości), ani nawet nie będzie miała możliwości oskarżać — będzie miała prawo tylko i wyłącznie złożyć zawiadomienie do prokuratury, NIK, etc., albo też zasygnalizować prawodawcy konieczność podjęcia określonych działań;
- dla jasności: zarządzenie opublikowane zostało wczoraj — a nowa komisja d/s badania wpływów rosyjskich i białoruskich w l. 2004-2024 formalnie startuje już dziś (aczkolwiek oczywiście najsamprzód trzeba obsadzić jej członków).
Zamiast komentarza: największą słabością lex Tusk był jej inkwizycyjny i polityczny charakter: komisja miała oskarżać i osądzać, bez możliwości odwołania od jej rozstrzygnięć (to zmieniono dopiero później), a jej zadaniem było wykluczyć ściśle określone osoby. Równocześnie było jasne, że Антоний Мацеревич i inne persony działające pa ruski (na przykład kierownictwo Orlenu nadal kupujące rosyjską ropę) mogą spać bezpiecznie. Podoba mi się też dorzucenie do prac komisji zagrożeń związanych z Białorusią — tu przecież poprzednia władza stała w dziwacznym rozkroku, bo z jednej strony pomstowała i budowała bariery, a z drugiej strony nie da się zapomnieć, że prominentnym działaczom PiS bat’kę chwalić się zdarzało (per „ciepły człowiek”).