Jak zapowiadali, tak też zrobili: dziś w Dzienniku Ustaw, jutro w terenie — czasowy zakaz przebywania w określonej strefie przy granicy z Białorusią (rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 12 czerwca 2024 r. w sprawie wprowadzenia czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi, Dz.U. z 2024 r. poz. 861).
A mianowicie, bez zbędnych skrótów (finalny akt prawny jest znacznie krótszy, niż projekt sprzed dwóch tygodni):
- od 13 czerwca 2024 r., przez kolejne 90 dni, obowiązywać będzie „czasowy zakaz przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi” (stanowiącej granicę zewnętrzną w/g kodeksu granicznego Schengen);
- tzw. „strefa buforowa” określona została w znacznie prostszy sposób, niż we wcześniejszej propozycji, co wcale nie zmienia faktu, że bez mapy nie razbieriosz — albowiem obejmuje ona:
1) strefę przylegającą do linii granicy państwowej, o szerokości 200 metrów w głąb terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, na odcinku od linii kolejowej nr 43 (Czeremcha – Brześć), w rejonie znaku granicznego nr 274, do rzeki Leśna, w rejonie znaku granicznego nr 338;
2) strefę przylegającą do linii granicy państwowej, której zasięg w głąb terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wyznacza linia łącząca kolejne punkty: punkt przecięcia rzeki Leśna z linią oddaloną o 200 metrów od linii granicy państwowej (w rejonie znaku granicznego nr 338), punkt przecięcia Trybu Zwierzynieckiego z Trybem Kurdzimowskim, punkt przecięcia Trybu Kurdzimowskiego z Trybem Kozłowym, punkt przecięcia Trybu Kozłowego z Trybem Wolenburskim, punkt przecięcia Trybu Wolenburskiego z linią oddaloną o 200 metrów od linii granicy państwowej (w rejonie znaku granicznego nr 355);
3) strefę przylegającą do linii granicy państwowej, o szerokości 200 metrów w głąb terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, na odcinku od znaku granicznego nr 355 do północnego skraju Drogi Browskiej, w rejonie znaku granicznego nr 379;
4) strefę przylegającą do linii granicy państwowej, której zasięg w głąb terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wyznacza linia łącząca kolejne punkty: punkt przecięcia północnej krawędzi Drogi Browskiej z linią oddaloną o 200 metrów od linii granicy państwowej (w rejonie znaku granicznego nr 379), punkt przecięcia Drogi Browskiej z Trybem Poprzecznym, punkt przecięcia Trybu Poprzecznego z Trybem Masiewskim, punkt styku Trybu Masiewskiego ze szlakiem turystycznym „Wilczy Szlak” oraz linia stanowiąca południową krawędź trybu biegnącego na wschód od powyższego punktu do linii granicy państwowej (między znakami granicznymi nr 388 i 389).
- ważne: jeśli komuś te nazwy nic nie mówią i mapy nie ogarnia — zgodnie z ustawą obszar objęty zakazem musi być oznaczony tablicami „Obszar objęty zakazem przebywania — wejście zabronione”; jest to o tyle istotne, że naruszenie zakazu jest przestępstwem, więc jeśli komuś będą chcieli stawiać zarzut, najsamprzód będą musieli wykazać, że łazik zignorował ostrzeżenia;
Zamiast komentarza: 200 metrów to nie pięć kilometrów, poza obszarem objętym zakazem wstępu są także pobliskie miejscowości — czyli jakiś progres jest. Nadal jednak nie mam pewności, czy w kontekście najczęściej przywoływanego uzasadnienia (w tym tragicznej śmierci Mateusza Sitka) jakakolwiek „strefa buforowa” ma większy sens: wszakże imigranci kłębią się po przeciwnej stronie granicy, a więc ich zakaz nie obejmuje, a jeśli już jakiemuś uda się ją sforsować, owe 200 metrów na pewno przeleci w tempie sprinterskim. Owszem, teraz premier Tusk w mediach mówi o jakichś przemytnikach ludzi ułatwiających nielegalne przekraczanie granicy — ale tego nie było w projekcie, który powoływał się na agresję „cudzoziemców z państw wysokiego ryzyka migracyjnego” wyposażonych w niebezpieczne narzędzia oraz presję sztucznie wywołaną przez reżim Łukaszenki — wyraźnie stwierdzał, że „proceder nielegalnego przekraczania granicy jest organizowany w znacznej mierze przez funkcjonariuszy białoruskich służb, którzy dowożą migrantów w rejon granicy oraz wskazują dogodne miejsca do jej przekroczenia”, także na bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia funkcjonariuszy — ale w uzasadnieniu pomysłu na kolejny czasowy zakaz przebywania przy granicy z Białorusią nie było słowa o żadnych przemytnikach…