A skoro wczoraj było o tym, że odmowa przyjęcia do stowarzyszenia zawiadującego ogródkami działkowymi jest zaskarżalna, acz po wyczerpaniu wewnętrznego postępowania odwoławczego, dziś czas na kilka akapitów o tym, że naruszenia dóbr osobistych nie należy upatrywać wyłącznie w rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji, zatem nierzetelna krytyka — wypowiedź niedająca się uzasadnić w faktach — także może być działaniem skutkującym odpowiedzialnością prawną.
wyrok Sądu Najwyższego z 3 października 2023 r. (II CSKP 1083/22)
1) Poszukiwanie – w kontekście zakresu dozwolonej krytyki – sztywnej granicy między działalnością społeczną a publiczną jest bezcelowe, gdyż należy tu raczej mówić o gradacji zaangażowania w sferę publiczną, które może być bardziej albo mniej znaczące pod istotnymi względami (takimi, jak np. krąg adresatów czy beneficjentów działalności, skala gospodarowania publicznymi środkami majątkowymi, w tym pochodzącymi ze zbiórek publicznych, stopień uczestnictwa w debacie publicznej i posiadane kompetencje do decydowania o sytuacji prawnej czy faktycznej innych osób), z czym wiąże się większe albo mniejsze zainteresowanie społeczne (publiczne) oraz oceny działalności, których pochodną jest zakres dozwolonej krytyki, który jest tym szerszy, im istotniejszy jest ów stopień zaangażowania.
2) Krytyczne wypowiedzi ocenne wprawdzie nie podlegają testowi prawdy, jednakże muszą być rzetelne; dotyczy to zwłaszcza sytuacji, w których oceny zawierają w sobie sugestię co do zniesławiających, a nadających się do ustalenia, faktów.
Sprawa zaczęła się od podjętej przez zarząd rodzinnego ogrodu działkowego uchwały, w której negatywnie oceniono byłą wiceprezesekę, krytykując m.in. brak zaangażowania w działania Polskiego Związku Działkowców, narażenie ROD na straty finansowe oraz konflikty z użytkownikami sąsiednich parcel, etc. Konkluzją dokumentu była opinia, iż była członkini zarządu nie powinna już nigdy sprawować jakiejkolwiek funkcji w organach PZD i ROD; co ciekawe uchwała była tak tajna, że nie poinformowano o niej samej zainteresowanej. Jakiś czas później kandydatura kobiety została zgłoszona do komisji rewizyjnej ROD; prezeska zarządu zaprotestowała, mówiąc, że zainteresowana działała na szkodę społeczności, a więc nie może ubiegać się o jakiekolwiek funkcje w organizacji działkowców, co poparła cytatami z uchwały zarządu, nie przyznając jednak, że odczytuje fragmenty formalnego dokumentu.
Jakiś czas później prezydium okręgowego zarządu PZD stwierdziło nieważność uchwały, a to m.in. ze względu na brak jej doręczenia zainteresowanej i brak możliwości odwołania się od jej postanowień — a kobieta pozwała prezeskę, żądają przeprosin i 5 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd I instancji uznał, że rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji naruszało dobra osobiste powódki i nakazał przeprosiny i zapłatę 1 tys. zł. Jednak sąd odwoławczy stwierdził, iż część zarzutów w istocie stanowi subiektywne negatywne opinie, które nie podlegają ocenie pod kątem zgodności z prawdą, a ponieważ ich forma nie jest obiektywnie bezprawna — sformułowania nie wulgarne czy znieważające — lecz mieszczą się w „granicach kulturalnego komunikowania się” — powódka jako osoba pełniąca funkcję publiczną musi cechować się większą odpornością na krytykę.
W skardze kasacyjnej od wyroku oddalającego powództwo kobieta zwróciła uwagę, że nie tylko zachowania niekulturalne, prowadzące do znieważenia, mogą skutkować bezprawnym naruszeniem dóbr osobistych — prowadzić do tego może wszakże także prowadzona publicznie krytyka, która jest nierzetelna, choćby miała formę niezwykle uprzejmą.
Sąd Najwyższy zgodził się z tą argumentacją: po pierwsze członek zarządu ROD nie pełni funkcji publicznej, lecz funkcję społeczną — aczkolwiek w momencie, kiedy doszło do sporu, powódka funkcji tej już nie pełniła. Po drugie nawet osoba pełniąca funkcję publiczną nie podlega bezwzględnej i bezwarunkowej — niezależnej od faktów i wywodzonych ocen — krytyce. Po drugie rację ma powódka, że działanie naruszające dobro osobiste nie musi mieć charakteru znieważającego — zaś źródłem naruszenia może być także wypowiedź ocenna.
Sęk bowiem w tym, że chociaż ocena nie podlega testowi prawdy, to do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych może prowadzić także niepochlebna opinia, która nie jest sformułowana w sposób rzetelny, tj. np. nie wynika z prawdziwego zdarzenia (por. „„Bankrut” o zadłużonej gminie, która pożycza pieniądze — czy to narusza dobra osobiste?”). W takim przypadku testowi prawdy można poddać nie tyle wypowiedź pozwanego, ile skrytykowane zachowanie powoda — a jeśli wynik tej operacji wskaże, że granice krytyki zostały przekroczone, należy uznać, iż doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych.
Stwierdzając, iż nierzetelna krytyka nie korzysta z ochrony wynikającej z konstytucyjnych gwarancji wolności słowa, SN uchylił zaskarżony wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.