Czy wyłącznym warunkiem skrętu w lewo na drodze jest prawidłowe zasygnalizowanie zamiaru wykonania manewru? Czy jednak kierowca powinien też mieć na uwadze wszystko, co się dzieje dookoła — a jeśli akurat ktoś go wyprzedza (bo wyprzedzanie jest na tym odcinku dozwolone), to skręcać mu nie wolno? Czy zatem w takim przypadku kierowca może ponosić odpowiedzialność za kolizję i zajechanie drogi wyprzedzającemu przy skręcie w lewo?
wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach z 6 czerwca 2024 r. (II Ka 197/24)
Wykonujący manewr skrętu w lewo, oczywiście z zawczasu włączonym kierunkowskazem, winien upewnić się nie tylko czy nie zajedzie drogę pojazdom jadącym z przeciwnego kierunku po pasie ruchu, który zamierza przejechać, ale także czy nie zajedzie drogi pojazdowi go wyprzedzającego.
Orzeczenie dotyczyło kierowcy, który — skręcając w lewo — nie upewnił się, że jadący z tyłu pojazd nie rozpoczął manewru wyprzedzania, przez co zajechał mu drogę i doprowadził do kolizji. Sąd potraktował zdarzenie jako brak zachowania szczególnej ostrożności, którego skutkiem było spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i ukarał obwinionego 300-złotowym mandatem (art. 86 par. 1 kw).
W apelacji od tego wyroku kierowca podkreślił, że żaden przepis nie nakazuje kierowcy prawidłowo sygnalizującemu zamiar skrętu w lewo upewnić się, czy jest wyprzedzany, zaś zaniechanie takie nie może być interpretowane jako naruszenie obowiązku zachowania szczególnej ostrożności. W konsekwencji niedopuszczalne było uznanie jego odpowiedzialności za zajechanie drogi wyprzedzającemu przy skręcie w lewo (por. „Czy skręcający w lewo ma obowiązek sprawdzić, czy z tyłu ktoś go wyprzedza?”).
art. 22 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym
Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
art. 86 par. 1 kodeksu wykroczeń
Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym,
podlega karze grzywny.
Sąd odwoławczy nie zgodził się z tymi argumentami: jazda samochodem zawsze wymaga zachowania ostrożności, zaś spowodowanie zagrożenia w ruchu wskutek braku należytej ostrożności jest karalne. Kierowca powinien nieustająco obserwować drogę i rejestrować wszelkie zmiany w taki sposób, by móc odpowiednio zareagować na każdą możliwą sytuację. Wykonanie manewru skrętu w lewo, choćby z włączonym kierunkowskazem, ale bez upewnienia się, czy nie dojdzie do zajechania drogi pojazdowi wyprzedzającemu, odbiega od tego modelu — a więc stanowi naruszenie bezpieczeństwa w ruchu lądowym.
Na marginesie sąd dodał, iż być może ocena byłaby inna, gdyby do kolizji doszło w miejscu, w którym obowiązuje bezwzględny zakaz wyprzedzania (co wcale nie musi się przekładać na ocenę sprawstwa wypadku, por. „Zajechanie drogi wyprzedającemu — na zakazie, na linii ciągłej — jest naruszeniem zasad ruchu”) — ale generalnie prowadząc auto na drodze, na której wyprzedzanie jest dozwolone, trzeba zawsze mieć na uwadze, że ktoś może wyprzedzać.
(Ja zaś od siebie dodam, że wcale nie jest tak, że sądowi umknęło ewentualne naruszenie obowiązków przez kierowcę wyprzedzającego (zwłaszcza zakazu wyprzedzania z lewej pojazdu, który sygnalizuje zamiar skrętu w lewo, art. 24 ust. 1 pkt 3 i ust. 5 pord) — bo przecież ukaranie jednego uczestnika kolizji za niezachowanie należytej ostrożności nie wyklucza ukarania innej osoby.)