Czy informacja o „wyłącznym przedstawicielstwie” w reklamach może być uznana za czyn nieuczciwej konkurencji

Idzie wiosna, warto pomyśleć o odświeżeniu klimatyzacji (choroba legionistów czeka). Albo chociaż przez chwilę się zastanowić czy rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o tym, że jest się wyłącznym przedstawicielem jakiegoś przedsiębiorstwa może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji (na podstawie wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 15 maja 2015, I ACa 1458/14). W ogólności miały się następująco: jakiś przedsiębiorca działający w branży klimatyzacji … Dowiedz się więcej

Podatek od sprzedaży detalicznej — niedzielne zakupy przez internet z wyższą stawką opodatkowania przychodu

Projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej odbił się w sieci całkiem niezłym echem — głównie ze względu na słusznie podnoszony zarzut absurdalności wymogu obliczania jakichś kwot przez zagraniczne e-sklepy (pod rygorem zapłaty 40-złotowego zryczałtowanego podatku przez kuriera… który to podatek ma być pobrany od wysyłającego (sic!) — jest jednak w projekcie jeszcze jeden ciekawy … Dowiedz się więcej

Umowa opcji walutowych nie jest nieważna tylko przez to, że bank nie dopełnił obowiązków informacyjnych wobec klienta-profesjonalisty

A skoro niedawno było o tym, że sąd może stwierdzić nieważność umowy o opcje walutowe ze względu na to, że bank nie poinformował klienta o ryzyku (niedopełnienie obowiązków przez bank) — to dziś będzie o tym, że nieważność umowy opcyjnej nie może wynikać z naruszenia ogólnych obowiązków informacyjnych banku (na podstawie tezowanego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z … Dowiedz się więcej

Nieważność umowy o opcje walutowe ze względu na niedoinformowanie klienta o ryzyku — czyli sprzeczność z zasadami współżycia społecznego (art. 58 par. 2 kc)

A skoro niedawno było o tym, że lada dzień wchodzi w życie ustawa o podatku bankowym, a później gruchnęło, że mBank ma zapłacić 6,5 mln kary za brak uwzględnienia ujemnego LIBOR, to dziś warto skreślić kilka akapitów poświęconych interesującemu wyrokowi dotyczącemu obowiązkom banków w zakresie informowania o ryzykach wynikających z oferowanych instrumentów finansowych — oraz ryzykiem uznania takiej umowy za nieważną ze względu na naruszenie zasad współżycia społecznego (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 7 maja 2015 r., sygn. akt I ACa 1262/14).

Sprawy miały się mniej-więcej następująco: pewien przedsiębiorca prowadzący działalność w branży meblarskiej wniósł do sądu pozew przeciwko bankowi żądając zwrotu ok. 1,2 mln złotych tytułem zwrotu kwoty wpłaconej na depozyt oraz zwrotu różnic kursowych wynikających z umów opcji walutowych. W odpowiedzi bank wniósł o zasądzenie od klienta przeszło 1,5 mln złotych (powództwo wzajemne) oraz o ustalenie, że nie jest zobowiązany do zapłaty klientowi przeszło 700 tys. złotych.

Wcześniej powód co prawda zawarł trzy umowy na piśmie, każda po kilkadziesiąt stron, w każdej znajdował się obszerny słowniczek pojęć, terminów, lecz żadna z nich nie wyjaśniała istoty transakcji, jakie zaproponowano mu w lipcu 2008 r., nawet nie zawierały takich pojęć, jak: tarn forward, extendible tarn forward, extendible count forward, czy chociażby złożone opcje walutowe. Wyłącznym źródłem informacji o zaoferowanych przez pozwanego konkretnych parametrów (kursu umownego, asymetrycznego nominału dwustronnych opcji oraz wartości bariery wyłączjącej), a więc o tym co najistotniejsze, były rozmowy telefoniczne. Ich treść, a także zeznania świadków – pracowników pozwanego Banku, nie pozwala na przyjęcie, że powód został wyczerpująco i jasno poinformowany o zaletach i wadach proponowanych transakcji. Z zeznań pracowników Banku wynika, że mieli oni niewielką wiedzę na temat proponowanego powodowi produktu i sami nie odróżniali różnych rodzajów złożonych opcji walutowych jakie były powodowi oferowane. Nie potrafił tego uczynić także W. Ż., który był doradcą powoda i to on przedstawiał mu różne wersje opcji. Żadnej wiedzy w zakresie instrumentu w postaci extendible tarn forward nie posiadała J.C. – bezpośredni opiekun powoda, który był dla niej jedynym klientem.

Po dość skomplikowanym postępowaniu uwzględniono żądanie powoda: sąd ustalił, że od 2007 r. bank bardzo usilnie starał się pozyskać przedsiębiorcę jako klienta, obiecując mu m.in. kredyt, którego firma nie potrzebowała, a także opcje walutowe „bez żadnych zabezpieczeń”. Tylko pod wpływem tych nalegań powód zawarł z bankiem szereg umów: o prowadzenie rachunku oraz „ramową, dodatkową i zabezpieczającą”, przy czym bank nie dostarczył mu regulaminu opcji walutowych (z lektury orzeczenia wynika, że w ogóle w banku był niezły serdel z papierami — właściwie to powód nigdy nie dostał ostatecznej wersji umów). Natomiast na pewno cały czas namawiano go na różne transakcje walutowe.

Aż w końcu powód wyraził zgodę na takie transakcje — w lipcu 2008 r. będąc na wakacjach, przez telefon („kupił serię 12 opcji EUR put PLN call o nominale 100.000 EUR na 12 dat”, „wystawił serię 12 opcji EUR call PLN put o nominale 200.000 EUR na 12 dat”). A ponieważ już w III kwartale 2008 r. doszło do osłabienia złotówki, bank zażądał dopłat. W odpowiedzi klient złożył bankowi oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu, co zdaniem banku oznaczało naruszenie umowy ramowej, więc umowa została przez bank rozwiązana, a następnie zażądał prawie 2 mln złotych.

Dowiedz się więcej

Podatek bankowy — w Dzienniku Ustaw od piątku, w kieszeni od wczoraj, w budżecie od marca

Skutki braku zbadania zdolności kredytowej konsumenta

To może być najtrwalsze dzieło spod hasła #DobraZmiana (nie od dziś wiadomo, że nałożyć jakiś podatek jest łatwo, natomiast skasować go trudniej, nawet jeśli jest się przeciwko — vide casus łżeliberalnej PO i belkowizny): w Dzienniku Ustaw ukazała się właśnie (właśnie w piątek, czyli zaraz po tym jak ją podpisał prezydent Duda) ustawa o podatku … Dowiedz się więcej