art. 14. 1. Nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę nie wie o bezprawnym charakterze związanej z nimi działalności, a w razie uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze związanej z nimi działalności niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych.
3. Usługodawca, który uzyskał wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze przechowywanych danych dostarczonych przez usługobiorcę i uniemożliwił dostęp do tych danych, nie odpowiada względem tego usługobiorcy za szkodę powstałą w wyniku uniemożliwienia dostępu do tych danych, jeżeli niezwłocznie zawiadomił usługobiorcę o zamiarze uniemożliwienia do nich dostępu.
- listel o tytule „[Home.pl] wiadomość o bezprawnym charakterze działalności danych usługobiorcy LEGE-ARTIS.EDU.PL” został wysłany 24 czerwca, do Home.pl, a także do NASK (tj. DNS.pl) i CERT oraz na adresy Panów związanych z obsługą prasową Home.pl (ciekawe: wówczas zajmowała się tym firma d*fusion, dziś w zakładce „biuro prasowe” mamy nazwiska i adresy Edelman.com). Najpóźniej od tego dnia możemy zakładać, że Home.pl wiedzę o tej działalności ma;
- pierwsza odpowiedź („sprawdzamy, wyjaśniamy”) przyszła 26 czerwca. Ponieważ nic się nie zmieniło, 1 lipca poprosiłem o informację, czy w ogóle ktoś się tym zajmuje?
- dość kuriozalna odpowiedź przyszła już 3 lipca, cytuję (podkreślenia moje):
Firma home.pl jako operator hostingu nie jest kompetentny do rozstrzygania czy czyjeś prawa zostały naruszone czy też nie. Nie możemy w tej sytuacji podjąć decyzji o blokadzie treści naszego klienta. W tych sprawach kompetencje należą do organów ścigania przewidzianych prawem (policja, prokuratura, sądy).
Podkreślamy, iż w przypadku otrzymania dyspozycji od ww. organów wykonamy stosowne kroki niezwłocznie, wraz z ew. zabepieczeniem materiałów dowodowych w przedmiotowej sprawie.Z naszej strony organa te mogą liczyć na bezproblemowa współpracę.
Oczywiście niezależnie od tego oczywiście sama skala zgłoszeń, które my otrzymujemy oraz o których można przeczytać na różnych stronach www daje powody do podjęcia odpowiednich kroków. Trzeba jednak pamiętać, że jesteśmy związani z abonentem umową. Musimy także poruszać się w ramach obowiązującego regulaminu, który jest regulacją stosunku prawnego na linii usługodawca – abonent. Określa on prawa i obowiązki obu stron zobowiązania.
Ze swojej strony chciałbym zapewnić, że stosowne działania, na które pozwala nam wspomniany wyżej regulamin, zostały już przez nas podjęte.
- ta strusia odpowiedź jest błędna: pośrednio obowiązek oceny nakłada na e-usługodawcę właśnie art. 14 ust. 1 UoŚUDE — który, owszem, zezwala Home.pl na odmowę uniemożliwienia dostępu do danych, jednak nie zwalnia go z obowiązku oceny bezprawności — w żadnym przypadku natomiast nie może to polegać na chowaniu głowy w piasek: usługodawca powinien podjąć wysiłek oceny legalności prowadzonej działalności i ewentualnie udzielić odpowiedzi „wszystko jest OK, nie ma mowy o żadnych krokach z naszej strony”;
- a ponieważ „stosowne działania” okazują się o tyle bezwartościowe, że lege-artis.edu.pl nadal nadaje, z mojej strony błyskawiczna riposta i tym razem szybka korespondencja z BOK-u Home.pl:
Chciałbym podkreślić, iż znane nam są założenia przepisów ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną dotyczących odpowiedzialności hostingodawcy za dane przechowywane przez hostingobiorcę.Nie jest naszym celem kwestionowanie wiarygodności Pana wiadomości, jednakże kwestia oceny bezprawności działań hostingobiorcy leży definitywanie poza naszymi kompetencjami.Jako hostingodawca nie jesteśmy w stanie zweryfikować, czy abonent serwisu prowadzi serwis czy przetwarza dane zgodnie z prawem.
Istotnie takie działanie, które Pan i inne osoby opisują jest dość prawdopodobne, jednak nie jesteśmy w stanie zweryfikować go w stopniu dostatecznym. W takim, który umożliwiłby zastosowanie srodków opisanych w art. 14 w/w ustawy. Proszę pamietać, że odpowiedzialność hostingodawcy nie jest automatycznie wyłączana przez blokadę serwisu. Jesteśmy również odpowiedzialni wobec hostingobiorcy za ciągłość działania świadczonej usługi. Nie do końca uzasadnione zablokowanie usługi, oparte na arbitralnych przesłankach może skutować roszczeniami z tytułu niewykonania zobowiązania.
Mamy nadzieję, że powyższe wyjaśnienia pozwolą Panu zrozumieć pozycję hostingodawcy, szczególnie w kontekście braku kompetencji do weryfikacji zarzutów bezprawności.Wiemy też z doświadczenia, że jeśli Państwa zarzuty zostaną sformalizowane poprzez zgłoszenie dzialań naruszyciela odpowiednim organom, i w efekcie tego otrzymamy urzędowe zawiadomienie o bezprawności danych, będziemy mogli niezwłocznie zastosować odpowiednie środki np. blokadę serwisu.
Jak wspomniałem we wcześniejszej korespondencji, na chwilę obecną podjęliśmy działania, na które pozwala nam Regulamin.
- to już naprawdę nie jest zabawne: Home.pl zna treść ustawy, ale jej nie rozumie! W dodatku „działanie jest dość prawdopodobne” (moim zdaniem to synonim dla „mamy wiarygodną wiadomość”), jednak — czytając art. 14 ust. 1 UoŚUDE czołowy pośrednik w rejestracji domen i hostingodawca wybiera sobie z niego „lepsze pół”: dopiero jak wiarygodne wiadomość przekują się na urzędowe zgłoszenie, Home.pl zrobi co do niego należy;
- mało tego: z niejasnych przyczyn Home.pl sprowadza bezprawną działalność wyłącznie do czynu zabronionego (np. przestępstwa) — a przecież bezprawna działalność może mieć także kształt deliktu cywilnego lub jeszcze inną;
- komedyjnie natomiast brzmi passus o odpowiedzialności wobec usługodawcy: art. 14 ust. 3 UoŚUDE wyraźnie zwalnia Home.pl z ewentualnej odpowiedzialności wobec Krzysztofa Habiaka, jeśli tylko — po uniemożliwieniu dostępu do jego danych — powiadomią go o tym. Podkreślam: zwalnia z odpowiedzialności, nie „może zwolnić” z odpowiedzialności!
- dla równowagi: NASK i CERT w ogóle się nie wypowiedziały, biuro prasowe Home.pl milczy (na wszelki wypadek podeślę temat jeszcze raz, skoro są zmiany, to może będzie szansa na jakąś sensowną wypowiedź).
wezwanie przesłane przez Krajowy Rejestr Długów w sprawie De Lege Artis |
Umowa zawarta z Krajowym Rejestrem Długów Biurem Informacji Gospodarczej SA przez firmę De Lege Artis Krzysztof Habiak została rozwiązana przez Krajowy Rejestr Długów 4 lipca 2014 roku w trybie natychmiastowym. De Lege Artis nie ma tym samym możliwości umieszczenia kogokolwiek w bazie danych Krajowego Rejestru Długów.
Z poważaniem
Andrzej Kulik, Rzecznik prasowy
art. 25 ust. 1. W przypadku zbierania danych osobowych nie od osoby, której one dotyczą, administrator danych jest obowiązany poinformować tę osobę, bezpośrednio po utrwaleniu zebranych danych, o:1) adresie swojej siedziby i pełnej nazwie, a w przypadku gdy administratorem danych jest osoba fizyczna – o miejscu swojego zamieszkania oraz imieniu i nazwisku,2) celu i zakresie zbierania danych, a w szczególności o odbiorcach lub kategoriach odbiorców danych,3) źródle danych,4) prawie dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania,5) o uprawnieniach wynikających z art. 32 ust. 1 pkt 7 i 8.
Tak czy inaczej wiem, że prokuratorzy proszą o przesyłanie ewentualnych informacji dotyczących przepałek z „De Lege Artis” właśnie do wrocławskiej PG pod sygn. VI Ds. 55/13;
- teoria błędu — czyli składamy oświadczenie o działaniu pod wpływem błędu i mamy problem z głowy. Moim zdaniem tak się nie da, ponieważ w tej układance dość ważna była treść „przycisku do zawarcia umowy”: przeczytałem i akceptuję warunki czy jakoś tak. A skoro przeczytałem i skoro było tam napisane, że oto robi się umowa i wchodzą w rachubę jakieś pieniążki, to nie ma błędu;
- teoria „nie podpisałem tej umowy, więc jej nie ma” — tu w ogóle dziwię się, że ludzie coś takiego potrafią powiedzieć: jak kupuję chleb albo piwo nigdy nic nie podpisuję, podobnie nic nie podpisałem umowy np. z Allegro ani ze sprzedającym na Allegro, także nic nie podpisuję np. doładowując telefon na kartę przez internet, a jednak każda z tych umów jest ważna. Podpisać dla ważności umowy trzeba tylko kilka, szczegółowo wymienionych przez przepisy prawa, rodzajów umów — cała reszta może być przez klasyczną stypulację (chleb za monety, doładowanie za przelew elektroniczny, etc.);
- podpatrzona na Niebezpieczniku teoria „o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym” — cytuję: „W skrócie: jeśli cena i zakres usługi nie jest sformułowany przez przedsiębiorcę w sposób jednoznaczny, zrozumiały, łatwy do odczytania i niebudzący wątpliwości, to umowa nie jest dla klienta wiążąca. Dlatego nie należy przejmować się żadnymi pobieraczkami i ich klonami”. W skrócie: tak, ale De Lege Artis kieruje swoje oferty wyłącznie (?) do przedsiębiorców, natomiast przepisy tej ustawy dotyczą tylko konsumentów.