W Polsce dziś głośno o kolejnym wyroku TSUE (C‑824/18), z którego można wnosić, że polskie władze zrobiły z Polski łysą kobyłę do jeżdżenia po, niemniej na tutejszych łamach postanowiłem poświęcić nieco uwagi innemu orzeczeniu, w którym stwierdzono, że dane telekomunikacyjne dotyczące lokalizacji komórek nie mogą być swobodnie wykorzystywane w sprawach o drobne przestępstwa — ponieważ ich zbyt szerokie zastosowanie może naruszać prawo do prywatności.
wyrok Trybunału Sprawiedliwości EU z 2 marca 2021 r. (C-746/18)
1) Artykuł 15 ust. 1 dyrektywy 2002/58/WE o prywatności i łączności elektronicznej należy interpretować w ten sposób, że sprzeciwia się on przepisom krajowym umożliwiającym dostęp organów władzy publicznej do zbioru danych o ruchu lub danych o lokalizacji, które mogą dostarczyć informacji o połączeniach wykonywanych przez użytkownika środka łączności elektronicznej lub o lokalizacji używanego przez niego urządzenia końcowego oraz umożliwić wyciągnięcie precyzyjnych wniosków na temat jego życia prywatnego, do celów zapobiegania, dochodzenia, wykrywania i karania przestępstw, bez ograniczania takiego dostępu do postępowań mających na celu zwalczanie poważnej przestępczości lub zapobieganie poważnym zagrożeniom bezpieczeństwa publicznego, niezależnie od długości okresu, na jaki wniesiono o dostęp do takich danych, oraz ilości i rodzaju danych dostępnych przez taki okres.
2) Artykuł 15 ust. 1 dyrektywy 2002/58 w związku z art. 7, 8 i 11 oraz art. 52 ust. 1 karty praw podstawowych należy interpretować w ten sposób, że sprzeciwia się on przepisom krajowym przyznającym prokuraturze, której zadaniem jest kierowanie postępowaniem przygotowawczym oraz sprawowanie, w stosownych przypadkach, funkcji oskarżyciela publicznego w ramach późniejszego postępowania, kompetencję do udzielania zezwoleń na dostęp organu publicznego do danych o ruchu i danych o lokalizacji do celów postępowania przygotowawczego.
Zaczęło się od popełnienia przez pewną Estonkę szeregu przestępstw kradzieży, posługiwania się kartą płatniczą osoby trzeciej i przemocy wobec świadków w toczącym się procesie. W procesie, w którym oskarżona została skazana na 2 lata więzienia, dowodami były m.in. uzyskane od operatora telekomunikacyjnego dane o lokalizacji telefonu komórkowego.
W skardze kasacyjnej oskarżona zarzuciła sprzeczność przepisów estońskiej ustawy o łączności elektronicznej — zezwalającej na wykorzystywanie, wyłącznie na podstawie decyzji prokuratury (bez kontroli sądowej) danych podlegających retencji telekomunikacyjnej jako dowodów w postępowaniu karnym dotyczących dość błahego przestępstwa — z dyrektywą o prywatności i łączności elektronicznej.
Sprawa w trybie prejudycjalnym trafiła do TSUE, który przypomniał, że z jego orzecznictwa wynika, iż prewencyjne, uogólnione i niezróżnicowane zatrzymywanie danych o ruchu i danych o lokalizacji użytkownika narusza dyrektywę o prywatności i łączności elektronicznej (wyrok TSUE z 6 października 2020 r., La Quadrature du Net, C‑511/18, C‑512/18 i C‑520/18). Środek taki stanowi ingerencję w prawo do prywatności — tym głębszy, im dłuższego okresu dotyczą dane o lokalizacji — które jest prawem podstawowym; ingerencja tego rodzaju może być dopuszczalna, acz wyłącznie po spełnieniu określonych warunków. Stąd też dane o lokalizacji użytkowników telefonów mogą być wykorzystywane jako dowód w postępowaniu karnym — jednak zasada proporcjonalności wymaga, by uprawnienie to było ograniczone do walki z poważną przestępczością i zapobieganie poważnym zagrożeniom bezpieczeństwa publicznego.
Co więcej decydowanie przez prokuraturę — ten sam organ, który gromadzi dowody, wnosi akt oskarżenia i dąży do uznania oskarżonego winnym — o wykorzystywaniu danych telekomunikacyjnych na potrzeby postępowania karnego nie spełnia wymogu obiektywnej i bezstronnej kontroli. Kontrola dostępu do danych może być prowadzona w ramach dochodzenia, jednak powinna mieć charakter uprzedni i powinna być sprawowana przez organ, którego niezależność jest gwarantowana ustrojowo (sąd lub niezależny organ administracyjny). Usytuowany w hierarchicznej strukturze prokurator, który stawiając zarzuty dąży do uznania oskarżonego winnym, warunku tego nie spełnia.
Wcale nie na marginesie: z uzasadnienia orzeczenia wynika, iż zdaniem Trybunału oparcie się w postępowaniu na dowodach sprzecznych z prawami podstawowymi może naruszać krajowe przepisy o wykorzystywaniu informacji jako dowodów w postępowaniu karnym — ze skutkiem w postaci zakazu ich wykorzystywania przez wymiar sprawiedliwości („Owoce zatrutego drzewa”).