Krótko i na temat, bo ten rząd i tak nie bierze jeńców: w serwisie RCL pojawił się kolejny projekt aktu prawnego mającego na celu uszczęśliwienie ludzkości, którego autorem jest (tym razem) ministerstwo cyfryzacji. tym razem ochrona małoletnich przed dostępem do pornografii (projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie).
A mianowicie, w wielkim skrócie:
- w tytule ustawy mamy „treści nieodpowiednie”, co oczywiście każdemu może się kojarzyć jak chce — projektodawcom treści nieodpowiednie kojarzą się z pornografią;
- w myśl projektu dostawcy internetu będą mieli obowiązek zapewnienia każdemu abonentowi możliwość skorzystania z bezpłatnej usługi ograniczenia dostępu do treści pornograficznych w internecie;
- ograniczanie dostępu do treści pornograficznych polegać ma „w szczególności” na ograniczaniu dostępu do takich danych;
art. 4 ust. 1 ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie (projekt)
Usługa ograniczenia dostępu do treści pornograficznych w internecie w szczególności polega na skutecznym i łatwym dla abonenta blokowaniu przez dostawców publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych świadczących usługę dostępu do internetu, dostępu do treści pornograficznych w internecie.
- ciekawe: korzystanie z usługi blokowania dostępu do pornografii ma być dobrowolne, ale operatorzy będą mieli obowiązek „zaproponować” skorzystanie z niej przy zawieraniu umowy;
- każdy abonent będzie mógł także zażądać od swojego dostawcy internetu ograniczenia dostępu do treści pornograficznych, ten zaś będzie musiał założyć taką blokadę w ciągu 24 godzin (klient będzie mógł także zażądać zdjęcia blokady, ale tu już projekt podpowiada, że konieczna będzie albo osobista wizyta w siedzibie operatora, albo oświadczenie złożone w formie dokumentowej);
- ale to nie wszystko, bo przecież operatorzy telekomunikacyjni będą mieli także obowiązek promować korzystanie z rozwiązań ograniczających dostęp małoletnich do treści pornograficznych w sieci, a także przekazywać resortowi informatyzacji stosowny raport opisujący podejmowane działania;
- projekt zakłada, iż resort informatyzacji będzie mógł kontrolować operatorów na okoliczność wdrożenia usługi, włącznie z nakładaniem administracyjnych kar pieniężnych — za brak blokad, za brak promocji rozwiązań, etc. (taka kara będzie mogła sięgnąć kwoty 3% przychodu przedsiębiorcy w poprzednim roku, minimalnie 15 tys. zł);
- ciekawostka: projekt zakłada 14-dniowe vacatio legis, przy czym dostawcy, których przychody ze świadczenia usług telekomunikacyjnych były wyższe niż 4 mln zł będą mieli obowiązek stosować nowe przepisy po upływie 3 miesięcy, natomiast cała reszta będzie miała 2 lata na przygotowanie się i wdrożenie.
Zamiast komentarza: widząc tytuł ustawy myślałem, że zaraz będzie wrzask, że to skok na wolność słowa i majestat państwa, że określać podręcznik do HIT-a czy filmiki z nopowskich parad jako nieodpowiednie treści to grzech i ujma — ale na szczęście wszystko się wyjaśniło, bo przecież nic nie jest bardziej nieodpowiednie dla maluczkich, niż golizna…