Czy stojąca na działce przyczepa typu holenderskiego może być traktowana jako budowla? Jeśli wprawdzie stoi na kołach i nie jest trwale związana z gruntem, ale jest też zabudowana, podłączona do infrastruktury (prąd, woda, kanalizacja)? Czy zatem postawienie takiego obiektu wymaga uzyskania pozwolenia budowlanego lub zgłoszenia — a bez tych formalności może być traktowana jako samowola budowlana?
nieprawomocny wyrok WSA we Wrocławiu z 28 maja 2024 r. (II SA/Wr 102/24)
1) Posadowienie przyczepy kampingowej w określonym miejscu w sposób zapewniający jest stabilność (w okolicznościach sprawy na bloczkach drewnianych i betowych oraz na dwóch kołach) na określonej nieruchomości jest budową w rozumieniu art. 3 pkt 6 prawa budowlanego.
2) Czynnikiem determinującym kwalifikację obiektów typu „przyczepa kempingowa” jako obiektów budowlanych jest ich faktyczne wykorzystanie jako obiektu budowlanego, a nie pojazdu.
Orzeczenie dotyczyło skargi na postanowienie Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w przedmiocie wstrzymania budowy budowli, tj. obiektu do czasowego wypoczynku składającego się z zabudowanej przyczepy typu holenderskiego…
…a dalej będzie w punktach:
stanowisko nadzoru budowlanego:
- postawiona na własnej działce, przy stawie, przyczepa typu holenderskiego — obiekt składający się z posadowionej na bloczkach drewnianych przyczepy o wymiarach 3,70 m x 11,50 m wraz z tarasem i zadaszeniem na słupach (8,67 m x 15,30 m x 4 m) — jest budowlą, tj. obiektem rekreacyjnym;
- w stojącej przyczepie znajdowało się pomieszczenie magazynu z kominkiem (ozdobnym, nieużytkowanym) z aneksem kuchennym, pomieszczenie WC, pomieszczenie gospodarcze z elektrycznym podgrzewaczem wody, składzik na rowery, pomieszczenie na wędki, pomieszczenie do przechowywania przetworów;
- zaś całość była wyposażona w instalację elektryczną, instalację wodną ze studni oraz instalację kanalizacji sanitarnej wraz z szambem;
- w ocenie urzędników tak zabudowana przyczepa jest budowlą — obiektem do czasowego wypoczynku — zatem jego wzniesienie wymagało uzyskania pozwolenia budowlanego, zaś brak sformalizowana inwestycji oznacza, że doszło do samowoli budowlanej;
- zatem w wydanym postanowieniu nakazano wstrzymanie budowy i poinformowano o możliwości legalizacji samowoli;
art. 2 pkt 50 prawa o ruchu drogowym
przyczepa — pojazd bez silnika, przystosowany do łączenia go z innym pojazdem;
art. 29 ust. 2 pkt 16 i 33 prawa budowlanego
Nie wymaga decyzji o pozwoleniu na budowę oraz zgłoszenia, o którym mowa w art. 30, budowa:
16) wolno stojących parterowych budynków rekreacji indywidualnej rozumianych jako budynki przeznaczone do okresowego wypoczynku, o powierzchni zabudowy:
a) do 35 m2,
b) powyżej 35 m2, ale nie więcej niż 70 m2, przy rozpiętości elementów konstrukcyjnych do 6 m i wysięgu wsporników do 2 m
— przy czym liczba tych budynków na działce nie może być większa niż jeden na każde 500 m2 powierzchni działki;
33) jednokondygnacyjnych budynków gospodarczych i wiat o prostej konstrukcji, związanych z produkcją rolną, o powierzchni zabudowy do 150 m2, przy rozpiętości konstrukcji nie większej niż 6 m i wysokości nie większej niż 7 m, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane.
stanowisko właścicielki:
- przyczepa kempingowa nie jest trwale związana z gruntem, stoi na własnych kołach i jest tylko podparta, a więc w każdej chwili można ją przemieścić, zatem nie może być traktowana jako przedmiot zainteresowania prawa budowlanego — jest to wszakże pojazd;
- ponadto przyczepa powinna być traktowana jako budynek gospodarczy: właścicielka posiada „udziały w wodzie” i interesuje się rybami (acz ich nie hodują — na działce uprawiane są warzywa i owoce) — a więc nie wymaga ani pozwolenia, ani zgłoszenia budowlanego;
- zaś argumentacja nadzoru budowlanego jest o tyle sprzeczna, że z jednej strony twierdzi, że przyczepa nie jest budynkiem gospodarczym, ale winszuje sobie opłatę legalizacyjną jak za budynek gospodarczy (tj. 125 tys. zł);
ocena Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego:
- ustawienie przyczepy na bloczkach drewnianych i betonowych (i na dwóch kołach) i jej obudowanie drewnianą wiatą z tarasem oznacza budowę — wykonywanie obiektu budowlanego w określonym miejscu — a więc czynność tę powinno poprzedzać uzyskanie pozwolenia budowlanego;
- wskutek przeprowadzonych prac przyczepa typu holenderskiego została trwale związana z gruntem, której to okoliczności nie sposób oceniać wyłącznie po technologii wykonania fundamentu — świat się zmienia, zmieniają się technologie, toteż trwałość związania z gruntem nie powinna być rozumiana wyłącznie jako brak technicznej możliwości przeniesienia obiektu w inne miejsce;
- trwałość związania obiektu z gruntem należy odnosić raczej do tego, czy jego wielkość, konstrukcja, przeznaczenie i względy bezpieczeństwa wymagają przytwierdzenia do podłoża;
- nie ma też skarżąca racji twierdząc, że sporna przyczepa jest pojazdem — bo w orzecznictwie utrwalił się pogląd, iż
ustawione na gruncie przyczepy kempingowe, niespełniające w danej chwili swojej pierwotnej funkcji transportowo — komunikacyjnej, stanowią obiekty budowlane.
- skoro więc przyczepa została ustawiona na działce, doprowadzono do niej prąd, podłączono do kanalizacji, dobudowano wiatę, zadaszenie, etc., etc. — to należy ją traktować jako obiekt budowlany służący celom rekreacyjno-wypoczynkowym, a nie pojazd (wyrok NSA z 13 stycznia 2009 r., II OSK 1774/07);
- sęk bowiem w tym, że liczy się nie homologacja i formalne zakwalifikowanie przyczepy jako pojazdu — lecz jej rzeczywiste traktowanie: jeśli jest ciągnięta za pojazdem, jest pojazdem, a jeśli jest używana w charakterze budowli, to jest budowlą;
- co oznacza, że nadzór budowlany miał rację: ta przyczepa typu holenderskiego jako budowla wymagała pozwolenia budowlanego, zaś wobec jego braku należy mówić o samowoli budowlanej.
Słówko wyjaśnienia dla P.T. Czytelników: co najmniej do końca sierpnia te moje omówki orzeczeń będą wyglądały dokładnie tak, jak powyżej: w miarę wyczerpujące przedstawienie argumentacji stron zamiast wymyślnych (acz powielających się do bólu zębów) sformułowań, równoważniki zdań zamiast zdań wielokrotnie złożonych — chodzi o to, by ucząc, nie tumanić. Jeśli się przyjmie, to zostanie na dłużej (a czemu miałoby się nie przyjąć, nieprawdaż?).