O tym, że należy podwyższyć limit zwolnienia z VAT — do 300 tys. zł (powiedział co wiedział #65)

Materia ustawy jest na tyle istotna i przynosi tak pozytywne skutki społeczne i gospodarcze, że w ocenie wnioskodawców należy pochylić się nad wskazanymi propozycjami i dokonać dokładnej analizy finansowej na dalszym etapie prac nad projektem. Dzięki merytorycznej pracy nad proponowanym projektem ustawy specjaliści z zakresu finansów i legislacji Kancelarii Sejmu przy współpracy z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa finansów precyzyjnie określą możliwości finansowania.
[z uzasadnienia omawianego projektu]

A teraz coś z innej beczki, czyli o tym, że nie powinien stary wół zapominać jak żabę podkuwać — czyli moje kilka groszy o pomyśle, by limit zwolnienia z podatku VAT podwyższyć do kwoty 300 tys. złotych (projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług).


Pula Arena parking
Ciekawostka: podstawowa stawka VAT w Chorwacji wynosi 25%, „górna” stawka obniżona to 13%, zaś „dolna” równa jest 5% (fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)

Projekt złożyli posłowie PiS, a upoważnionym do ich reprezentowania został poseł Janusz Kowalski — co jest chyba najlepszym dowodem, że to tylko żart i chucpa — niemniej pozwolę sobie poświęcić mu kilka bajtów (nie będzie żadnych punktów, bo i tak nie warto).

Warstwa normatywna dokumentu jest krótka i lakoniczna, więc nie będę przytaczał jego treści, dość rzec, że nowelizacja zakłada podniesienie wartości sprzedaży, po osiągnięciu której podatnik traci prawo do zwolnienia podmiotowego z podatku VAT — z aktualnych 200 tys. zł do 300 tys. zł.

art. 113 ust. 1 ustawy o podatku od towarów i usług (projekt)
Zwalnia się od podatku sprzedaż dokonywaną przez podatników, u których wartość sprzedaży nie przekroczyła łącznie w poprzednim roku podatkowym kwoty 300 000 zł. Do wartości sprzedaży nie wlicza się kwoty podatku.

Dlaczego, gdyż, ponieważ? Projektodawcy słusznie dostrzegli, że „od momentu wprowadzenia obecnego limitu zwolnienia w 2017 roku Polska doświadczyła znaczących wzrostów inflacji”, która w 2022 r. sięgnęła aż 14,4%, a w 2023 równe 11,4% — „kumulatywnie o 53,14%”. Niestety, przez wszystkie te lata próg zwolnienia z VAT ani drgnął, co w kontekście szarżującej inflacji i „kosztów prowadzenia działalności gospodarczej” skutkuje, że coraz mniej przedsiębiorców jest w stanie z niego skorzystać. No i teraz na salę chwały wchodzi poseł Kowalski i zaczyna zachwalać pisowski pomysł — że korzyści, że przedsiębiorczość, że zmniejszy się presja fiskalna i administracyjna, że zachowanie miejsc pracy. Że chociaż nie potrafią oszacować liczby podatników korzystających ze zwolnienia — najprawdopodobniej w 2022 roku było 2 mln podatników VAT czynnych i 755 tys. zwolnionych — i nie wiedzą jak przełoży się to na budżetowe żniwa, to jednak plusy dodatnie przeważają nad plusami ujemnymi.

Dla przypomnienia: dziś mija zaledwie rok od wyborów, wskutek których PiS został odspawany od koryta. Więc nie mówię, że można było przypilnować inflacji — nie mówię nawet, że można było zebrać dane, póki był czas — mówię, że limit zwolnienia z podatku VAT można było podnieść, choćby i do 300 tys. zł, dokładnie wtedy, kiedy się miało po temu realną możliwość. No ale przecież trzeba było cudować — „Polski Ład”, etc.,etc.

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

11 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
11
0
komentarze są tam :-)x